Choć do wyborów prezydenckich zostały jeszcze dwa lata, to wiadomo, że nie może wystartować w nich Andrzej Duda. Ale to właśnie w tym wyścigu PiS upatruje szansy na powrót do władzy. O nazwiskach, jakie padają w tym kontekście, donosi portal gazeta.pl.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Jarosław Kaczyński szuka "nowego Andrzeja Dudy" – czytamy w portalu gazeta.pl. Prezes PiS zdaje się dostrzegać to, że Zjednoczona Prawica przegrała i odda władzę, choć oczywiście nie mówi o tym wprost. Zasygnalizował już po wyborach na zjeździe klubów "Gazety Polskiej", że obóz PiS musi się zmienić.
I nowym otwarciem miałby być nieoczywisty kandydat partii w wyborach prezydenckich. Według informacji serwisu gazeta.pl Kaczyński szuka jednak kogoś innego niż ci, którzy mogą przychodzić na myśl w pierwszym skojarzeniu. Chodzi o Beatę Szydło, Mateusza Morawieckiego, Elżbietę Witek czy Mariusza Błaszczaka.
Ma to być ktoś wyraźnie młodszy i po prostu nowy. Jak twierdzą rozmówcy gazety.pl, w centrali PiS padły już dwa konkretne nazwiska. To Tobiasz Bocheński i Kacper Płażyński. Kolejni kandydaci są podobno poszukiwani.
Kim jest Tobiasz Bocheński?
Obecny wojewoda mazowiecki niebawem straci stanowisko. Wojewodów wskazuje bowiem zwycięski rząd, a ten najprawdopodobniej stworzy zwycięska opozycja. Bocheński pochodzi z profesorskiej rodziny z Łodzi. Obecnie ma tylko 36 lat. Warto wspomnieć, że Andrzej Duda w momencie ogłoszenia go kandydatem PiS miał 42 lata.
Czytaj także: Kim jest Tobiasz Bocheński, nowy wojewoda mazowiecki?
Bocheński w latach 2019-2023 był wojewodą łódzkim, ma więc już spore doświadczenie w tej materii. Wcześniej był współpracownikiem poprzedniego wojewody, a dziś szefa MSZ, Zbigniewa Raua.
Jest doktorem nauk prawnych o specjalności doktryny polityczno-prawne. Rozprawę "Cato’s Letters. Polityczno-prawny wymiar republikańsko-liberalnej syntezy" obronił w 2019 r.
Według rozmówców gazeta.pl bliskich Nowogrodzkiej Jarosław Kaczyński lubi gościć Bocheńskiego, gdyż ten jest wykształcony i ma profesorskie maniery. Wojewoda ma też swoje wady – twierdzi serwis. Ma opinię panicza, który się nie wyróżnia, a gdy straci obecne stanowisko, w ogóle nie będzie go w strukturach państwa.
Zobacz także: Kim jest Janina Goss? Wdzięczność prezesa PiS nie zna granic
Atutem Bocheńskiego ma być też fakt, że promowała go mocno bliska przyjaciółka Kaczyńskiego, Janina Goss. Jednak znajomość z Rauem ma być wręcz dla 36-latka balastem. Ten bowiem obwiniany jest, że swoją nieudolnością w zakresie polityki kadrowej doprowadził do afery wizowej.
W centrali na Nowogrodzkiej już miała zapaść decyzja, by Bocheńskiego najpierw sprawdzić w wyborach samorządowych jako kandydata na prezydenta Warszawy. Te odbędą się wiosną 2024 roku. Gdyby się sprawdził, może zostać namaszczony na prezydenta Polski.
Jak podaje gazeta.pl., mówi się jednak o jeszcze jednym kandydacie, którym jest Kacper Płażyński.
Jest posłem PiS już drugą kadencję. W rodzimym Gdańsku zdobył bardzo dobry wynik w wyborach parlamentarnych, procentowo drugi najlepszy w PiS po Mateuszu Morawieckim. Jest równie młody co Bocheński, urodził się w 1989 roku. To syn Macieja Płażyńskiego, byłego marszałka Sejmu i współzałożyciela PO, który zginął w katastrofie smoleńskiej.
Atutem Płażyńskiego ma być żona, Natalia Nitek-Płażyńska, która zasłynęła pozwaniem Niemca, który obrażał Polaków. Jednak najważniejszy to nazwisko, które w elektoracie prawicowym cieszy się dużym szacunkiem. Wadą ma być zbytnia niezależność, gdyż Płażyński ma "zbytnio grać na siebie", jak mówi anonimowo rozmówca gazeta.pl, polityk bliski Nowogrodzkiej.