Skandal w RMF FM. Mazurek nagle przerwał rozmowę z Suskim
Robert Mazurek był zmuszony przerwać przed czasem poranną rozmowę z Markiem Suskim. Powodem było to, że polityk konsekwentnie unikał odpowiedzi na pytania.
Reklama.
Robert Mazurek był zmuszony przerwać przed czasem poranną rozmowę z Markiem Suskim. Powodem było to, że polityk konsekwentnie unikał odpowiedzi na pytania.
Marek Suski w "Porannej rozmowie" w RMF FM wypowiadał się na temat rzekomej większości parlamentarnej, jaką ma dysponować Prawo i Sprawiedliwość.
– Zakładamy, że Mateusz Morawiecki zostanie premierem, bo PiS ma program, realizował ten program i to jest dobry program dla Polski – przekonywał dość kuriozalnie Suski, mimo że już wielu polityków nawet z obozu rządzącego wprost mówi, że stworzenie rządu przez PiS jest mało prawdopodobne. Suski mówił też o przyszłości Jarosława Kaczyńskiego, który zadeklarował w 2022 roku na Podkarpaciu, że nie będzie ubiegać się o stanowisko prezesa partii w czasie wyborów partyjnych w 2025 roku. Przypomnijmy, że sam Kaczyński chce rządzić partią właśnie do tego czasu. – Co tu dużo mówić, lata lecą, mam też swoje lata. To będzie ostatnia kadencja – mówił rok temu w Przemyślu, o czym informowaliśmy w naTemat. Tymczasem Suski zapewnił prezesa o swoim wsparciu. – Uważam, że Jarosław Kaczyński jest wybitnym mężem stanu i gdyby zechciał kandydować, mój głos ma na sto procent. Dla dobra Polski powinien jeszcze popracować – ocenił Marek Suski.
Robert Mazurek zadał również pytanie, czy politycy PiS potrafią wskazać swoje błędy, które doprowadziły do tego, że prawdopodobnie Zjednoczona Prawica nie będzie w stanie utworzyć rządu. – Przyczyn na pewno jest wiele. Jeszcze w Polsce żadnemu ugrupowaniu nie udało się rządzić trzech kadencji. (...) Każda władza się zużywa. Tylko proszę mnie nie pytać jakie. Mogę powiedzieć, że popełniliśmy błędy – odpowiadał Suski. Jak wyraził się Suski, od krytykowania jest opozycja, a on sam nie będzie siebie krytykował. – Proszę pozwolić, że nie będę mówił o przyczynach, bo jakieś są. Opinią się podzielę z kolegami i koleżankami – zaznaczył. Wówczas dość dobitnie zareagował Robert Mazurek. – To nie jest przesadnie grzeczne. Słuchają nas miliony słuchaczy, pan przychodzi do radia i mówi ludziom tak: Nie powiem wam, ale powiem moim kolegom – odpowiedział dziennikarz. Jednak i na to Suski miał ripostę. – Tak, bo jak będzie podsumowanie kampanii wyborczej i tego, w jaki sposób sprawowaliśmy władzę, to ja to powiem. Od tego, by krytykować samych siebie, proszę mnie zwolnić – odpowiedział Suski.
I wówczas Robert Mazurek postanowił skończyć rozmowę. – Marek Suski nie jest w stanie odpowiedzieć państwu na tak trudne pytanie, bo pan nie chce się do niczego przyznać. Panie pośle, bardzo mi było miło pana gościć, ale jeżeli pan nie chce odpowiadać na pytania, to chyba zwolnię pana z tego obowiązku – zakończył dziennikarz.
Słowa Suskiego o większości parlamentarnej PiS mogą dziwić, bo nie wydają się konsekwentne w przypadku polityka. Jak informowaliśmy już w naTemat, tuż po wyborach Suski przyznał, że rządy PiS "najprawdopodobniej" się skończą.
– Zawsze jestem optymistą, chociaż tymczasowo zło zwyciężyło w Polsce – stwierdził Suski w TVP Info 17 października, a więc dwa dni po wyborach, w których większość uzyskała demokratyczna opozycja. Jeszcze przed podaniem przez PKW danych ze wszystkich obwodów wyborczych przyznał on, że "najprawdopodobniej Prawo i Sprawiedliwość przechodzi do opozycji".