
Gdy rosyjskie wojska przeprowadziły inwazję na Ukrainę w dniu 24 lutego 2022 roku, w mediach społecznościowych zaczęto porównywać dotkliwy atak, a także jego następstwa z powszechnie znanymi dziełami kultury. Ukraińców stawiano w roli Kapitana Ameryki, który w filmie "Avengers: Koniec Gry" mógł liczyć na pomoc sojuszników w ostatecznej bitwie z Thanosem (na jego miejsce wrzucano Rosjan); gdzieś w internecie padły też nawiązania zarówno do Śmierciożerców z "Harry'ego Pottera", jak i ciemnej strony mocy z "Gwiezdnych Wojen".
Oczywiście internet szybko podzielił się na tych, którzy bronili (bądź co bądź) uproszczonych porównań, i tych, którzy twierdzili, że wspomniane analogie bagatelizują rzeczywisty problem i stwarzają niepotrzebną sensację wokół cierpienia zwykłych cywili. "Wojna nie powinna być waszym ulubionym serialem, na który czekacie z niecierpliwością" – mogliśmy przeczytać na portalu X (dawnym Twitterze).
W dobie internetu nie odpędzimy się tak łatwo od nieskomplikowanych na pierwszy rzut oka reinterpretacji prawdziwych wydarzeń. W wirtualnym świecie, który w wielu przypadkach poza konturami zdaje się nie skupiać się na pojedynczych detalach (złożoności), przedstawianie pewnych kwestii w formie porównania może popychać ludzi do poszerzania swojej wiedzy w danym zakresie (Marvel jest w końcu przystępniejszy od filmów Martina Scorsese) lub być mechanizmem pomagającym w radzeniu sobie z dekadenckim wręcz niepokojem.
To samo można rzec o tzw. memizacji wojny, u podstaw której leżą kulturowe archetypy. "Memy z powodzeniem przekładają skomplikowane koncepcje na uproszczone. (...) a poczucie humoru pomaga zwiększać ich skuteczność. Memy muszą usuwać bariery językowe i być furtką dla wszystkich platform, kultur cyfrowych oraz pokoleń" – tłumaczyła w swoim artykule wykładowczyni Fielding Graduate University, ekspertka w temacie psychologii mediów, Pam Rutledge.
Izrael i Palestyna jak "Igrzyska śmierci"?
W przypadku konfliktu palestyńsko-izraelskiego nie uświadczymy na TikToku żadnych porównań łączących bombardowania w Gazie z książkami o "chłopcu, który przeżył" lub Obi-wanem Kenobim mówiącym do Anakina Skywalkera: "Miałeś zniszczyć Sithów, a nie do nich dołączyć". Młodzi wybrali ździebko poważniejszy ton, ponieważ w palestyńskich dzieciach dostrzegli bohaterów dystopijnej serii książek "Igrzyska śmierci" pióra Suzanne Collins.
Dla przypomnienia – fabuła powieści rozgrywa się w państwie nuklearnym o nazwie Panem, które przeżyło katastrofę ekologiczną i wewnętrzny konflikt. Kapitol, czyli utopijna stolica kraju, co roku organizuje tzw. Głodowe Igrzyska, które są karą dla dwunastu ubogich dystryktów po ich nieudanym buncie sprzed 75 lat. Walkę na śmierć i życie poprzedzają dożynki, podczas których z każdego dystryktu losuje się dwóch trybutów w wieku od 12 do 18 roku życia. Wyzyskiwani płacą więc za przeszłość krwią swoich dzieci.
W oryginalnej trylogii protagonistka Katniss Everdeen z dystryktu górniczego staje się symbolem nowej rebelii, ponieważ podważa zasady gry, które dotąd dopuszczały do zwycięstwa w igrzyskach tylko jedną osobę (nastolatce udało się ocalić także Peetę Mellarka). W kolejnych odsłonach prezydent Kapitolu, Coriolanus Snow, robi wszystko, by nie dopuścić do następnego buntu i zachować status quo.
Na TikToku i Twitterze nagrania z bombardowań w Strefie Gazy. Widzimy na nich ludzkie zwłoki (połowy z nich nie da się zidentyfikować), trzęsące się ze strachu palestyńskie dzieci, lekarzy załamujących ręce, ponieważ tuż po udanej operacji ich pacjent zginął w ataku bombowym.
Krótkie klipy przedstawiające ofiary wojny są okraszone słynnym utworem "The Hanging Tree" z filmowej adaptacji "Igrzysk Śmierci", w którym odtwórczyni głównej roli Jennifer Lawrence śpiewa: "Czy chcesz, czy chcesz / Pod drzewem skryć się? / Choć trup ze mnie już, uwolnię cię od przemocy. / Dziwnie już tutaj bywało, nie dziwniej więc by się stało, / Gdybyśmy się spotkali pod wisielców drzewem o północy".
Część użytkowników mediów społecznościowych widzi w obywatelach uciskanych dystryktów Palestyńczyków, którzy zamieszkują liczącą 360 km2 Strefę Gazy i Zachodni Brzeg Jordanu o powierzchni 5,8 tys. km2, zaś jako odpowiednik napędzanego propagandą militarystycznego Kapitolu – rząd Izraela. Do tego doszedł także Hamas, który czytelnicy "Igrzysk Śmierci" porównują z władzami Dystryktu Trzynastego (zwłaszcza z panią prezydent Almą Coin, która była poniekąd kalką Snowa).
– Niech rebelianci wiedzą, że żyję. Że jestem w Dystrykcie Ósmym, gdzie Kapitol spuścił bomby na szpital pełen bezbronnych mężczyzn, kobiet i dzieci. Nikt nie ocaleje! Jeśli przez chwilę pomyślicie, że Kapitol potraktuje nas fair, to okłamujecie samych siebie, bo wiemy, kim są i co robią. Oto co robią – relacjonowała w "Igrzyskach Śmierci: Kosogłos" Katniss, wskazując palcem ruiny świeżo zbombardowanej placówki medycznej. Scenę tę także wykorzystano w filmikach poświęconych Palestynie.
Z lektury oryginalnej trylogii "Hunger Games" dowiedzieliśmy, jakie warunki panowały w Dystryktach. Katniss – podobnie jak jej pobratymcy – głodowała i żyła w ciągłym strachu, że za byle co zostanie spałowana przez kapitolskich Strażników Pokoju.
W prequelu do "Igrzysk śmierci", który snuje opowieść o młodości Coriolanusa Snowa, Suzanne Collins postanowiła nakreślić natomiast nieco szerszy obraz życia w Kapitolu. Akcja rozgrywa się w momencie, w którym mieszkańcy stolicy wciąż radzą sobie z pokłosiem rebelii. Przyszły prezydent tylko z pozoru szczyci się bogactwem – z nazwiska należy do jednego z wysoko postawionych rodów w Panem, ale za zamkniętymi drzwiami klepie biedę i musi uważać na to, by nie podpaść zindoktrynowanym władzom swojej uczelni.
Tym samym w "Balladzie ptaków i węży" autorka pokazała dwie strony medalu i nadała cywilom z Kapitolu ludzką twarz. Nie zmienia to jednak faktu, że Collins nie zrównuje doświadczeń obywateli bogatszego miasta z przeżyciami obywateli terenów jemu podległych. Ci drudzy są przez pierwszych dehumanizowani, o czym świadczy choćby fakt, że niegdyś przed igrzyskami trybutów trzymano zamkniętych na wybiegu w zoo.
"Pamiętajcie, że w prequelu 'Igrzysk śmierci' mieszkańcy Kapitolu też mierzą się z własnymi problemami (co prawda mniejszymi niż osoby z dystryktów). Ludzie stamtąd również martwią się o swoje życie. Pamiętajmy zarówno o Palestyńczykach, jak i zwykłych Izraelczykach" – brzmiał jednej z komentarzy w dyskusji na TikToku.
W Gazie z dnia na dzień rośnie liczba ofiar śmiertelnych (bilans wynosi obecnie ponad 34, 9 tys., z czego 70 proc. stanowią kobiety i dzieci). Zgodnie z doniesieniami UNRWA (Agencji Narodów Zjednoczonych dla Pomocy Uchodźcom Palestyńskim na Bliskim Wschodzie) Palestyńczycy i inni mieszkańcy Gazy stoją w obliczu klęski głodu wywołanej przez człowieka. Ponadto Izrael jest oskarżany o ludobójstwo na Palestyńczykach.
Konflikt na Bliskim Wschodzie dał początek "Igrzyskom śmierci"
Seria "Igrzyska śmierci" nie odnosi się bezpośrednio do konfliktu izraelsko-palestyńskiego, aczkolwiek jej geneza ma ścisły związek z historią Bliskiego Wschodu. – Pewnego wieczoru skakałam po kanałach. Pomysł wpadł mi do głowy, gdy na jednej stacji zobaczyłam program reality show, a na drugim materiały z wojny w Iraku – oznajmiła Suzanne Collins w wywiadzie z "The New York Times" w 2018 roku, dodając, że zależało jej na przedstawieniu młodym odbiorcom filozoficznej koncepcji zwanej teorią wojny sprawiedliwej.
Suzanne Collins
w wywiadzie z "The New York Times"