Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, Jacek Siewiera wyjaśnił, że otrzymał od Andrzeja Dudę zadanie spotkania się z politykami wszystkich ugrupowań politycznych, by omówić najważniejsze kwestie dotyczące obronności. – Prezydent bardzo poważnie rozważa dwie kandydatury, o których mówił – powiedział.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
– W ostatnich dniach na polecenie pana prezydenta odbyłem w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego spotkania z przedstawicielami, w zasadzie wszystkich dużych ugrupowań, którzy zajmują się tematyką obronności, szeroko rozumianym działem obronności, nie tylko wojskowej. Bezpieczeństwa rozumianego również jako systemy odporności państwa – powiedział.
Siewiera zaznaczył, że celem było odbycie rozmów z dala od blasku fleszy. – Pan prezydent, w obszarze bezpieczeństwa, wierzy w dobrą współpracę z każdym przedstawicielem rządu, który zostanie powołany, bez względu na to, jaki będzie jego skład, jaka będzie większość w Sejmie – dodał.
Siewiera pytany o to, kto będzie desygnowany na urząd premiera, stwierdził, że nie wie. – Nie mam takiej wiedzy, jestem przekonany, że pan prezydent bardzo poważnie rozważa dwie kandydatury, o których mówił – skomentował.
Siewiera jasno zaznaczył, że prezydent nie zrezygnuje z zaangażowania w sprawy obronności "w obliczu tych zagrożeń, które mamy za wschodnią granicą, a ten obraz rysuje się bardzo ponury".
Jacek Siewiera odniósł się również do zaskakujących doniesień, według których Ministerstwo Obrony Narodowej miałoby przypaść Władysławowi Kosiniakowi-Kamyszowi, czyli liderowi Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Jeszcze wcześniej w dyskusjach o obsadzeniu resortu przewijało się nazwisko gen. Mirosława Różańskiego, popieranego przez Polskę 2050, który wywalczył sobie miejsce w Senacie.
– Na pewno doświadczenia współpracy pana prezydenta z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem są wieloletnie i panowie darzą się szacunkiem – skomentował szef BBN na antenie TVN24.