15-latek gnał samochodem ulicami Gdyni. Oto, co powiedział policjantom, gdy już go złapali
Nina Nowakowska
15 listopada 2023, 14:10·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 15 listopada 2023, 14:10
Poważne konsekwencje mogą spotkać 15-latka z Gdyni, który wsiadł za kółko toyoty bez uprawnień. Mało tego, chłopak próbował uniknąć kontroli drogowej i uciekał przed policjantami. Mówił, że kluczyki zabrał swojemu bratu. Nastolatek stanie teraz przed sądem. Tak tłumaczył się policji:
Reklama.
Reklama.
To od początku nie był dobry pomysł, a potem było już tylko gorzej. 15-latek z Gdyni zabrał kluczyki swojego brata i postanowił sprawdzić się w roli kierowcy. Teraz stanie przed sądem.
15-latek za kółkiem
Sytuacja wydarzyła się we wtorek (14.11). Nastolatek miał jechać samochodem ulicami Gdyni. Gdy trafił na kontrolę policji, nie zatrzymał się. "Gwałtownie przyspieszył" i zaczął uciekać.
– Policjanci z komisariatu na Oksywiu podjęli pościg za kierującym, który nie zatrzymał się do kontroli drogowej na ul. Pułkownika Dąbka – przekazał mł. asp. Marek Kobiałko z gdyńskiej policji.
Uciekał przed policją
Policjanci rozpoczęli pościg ulicami miasta. Nie trwało to długo. Gdy zatrzymali kierowcę, okazało się, że... ma 15 lat i nie posiada odpowiednich uprawnień.
– Po krótkim pościgu ulicami Gdyni mundurowi zatrzymali 15-latka, który nie posiadał uprawnień do kierowania pojazdami mechanicznymi – opisał policjant.
Co powiedział na komisariacie?
Chłopak został doprowadzony na komisariat policji. Na miejscu powiedział, że kluczyki od toyoty zabrał swojemu bratu. Dopiero wtedy wyznał też funkcjonariuszom, czemu nie zatrzymał się do kontroli.
– W rozmowie z policjantami gdynianin tłumaczył, że nie zatrzymał się do kontroli i uciekał przed policjantami, bo bał się konsekwencji związanych z brakiem uprawnień do kierowania – wyjaśnił Kobiałko.
Za całą akcję nastolatek odpowie przed sądem. Według Kodeksu Wykroczeń, za prowadzenie pojazdu bez uprawnień grozi kara aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny od 1.500 zł. do nawet 30.000 zł.
14-latek sprawcą kolizji
Prowadzenie pojazdów bez wiedzy i uprawnień może skończyć się nieszczęściem, a przynajmniej kolizją. Taka sytuacja miała miejsce w Deszkowicach Pierwszych w gminie Sułów na Lubelszczyźnie, gdy za kółko wsiadł... 14-latek.
14-latek i jego 17-letni kolega wybrali się na przejażdżkę seatem. Auto pożyczyli od znajomego. Prowadzony przez nieletniego samochodów zderzył się z fordem, którym kierował 70-latek. Nikomu nic poważnego się nie stało.
Doprowadził do kolizji
– Policjanci ze Szczebrzeszyna na miejscu wstępnie ustalili, że kierujący seatem na prostym odcinku drogi zaczął skręcać w lewo, nie upewnił się jednak, czy może ten manewr wykonać bezpiecznie. Konsekwencją niezachowania przez kierującego seatem ostrożności było doprowadzenie do zderzenia z kierującym fordem, który w tym czasie wyprzedzał seata – przekazała asp. sztab. Dorota Krukowska-Bubiło z policji Zamościu.
Po zderzeniu obaj chłopcy trafili do szpitala. Po badaniach okazało się, że nic poważnego się im nie stało. Wyszli jedynie z lekkimi otarciami naskórka. Sprawa 14-letniego kierowcy trafiła do Sądu Rodzinnego w Zamościu.