Eskaluje skandal po głośnym reportażu o nieprawidłowościach, do jakich miało dochodzić w odpowiadającej za transport najważniejszych osób w państwie 1 Bazie Lotnictwa Transportowego. W poniedziałek poinformowano, że do jednostki wkroczyła Żandarmeria Wojskowa.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W ubiegłym tygodniu portal Onet.pl opublikował szokujący reportaż o nieprawidłowościach w 1 Bazie Lotnictwa Transportowego, których skutkiem miało być nagminne narażanie na niebezpieczeństwo najważniejszych osób w państwie. Edyta Żemła i Marcin Wyrwał opisywali m.in. przypadki naprawiania nowoczesnego odrzutowca pasażerskiego Gulfstream G550 z użyciem drutu kontrującego.
Tak "serwisowane" maszyny najważniejszych polityków i urzędników miały transportować nawet przez ocean. O jednej z równie kuriozalnych, co niebezpiecznych sytuacji piloci mieli dowiedzieć się dopiero po wylądowaniu w USA – od zszokowanej polską prowizorką załogi lotniska.
Co się działo w 1 Bazie Lotnictwa Transportowego? Żandarmeria Wojskowa wkracza do akcji
Najpierw reportaż Żemły i Wyrwała wywołał falę oburzenia wśród ekspertów lotniczych i opinii publicznej, a teraz zmobilizował do działania organy ścigania. W poniedziałek 27 listopada funkcjonariusze Żandarmerii Wojskowej mieli wkroczyć do 1 BLTr. Jak informuje Onet, czynności te miał zlecić Wydział ds. Wojskowych Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Po opublikowaniu wspomnianego reportażu głos zabrał m.in. poseł Maciej Lasek z Koalicji Obywatelskiej, który w przeszłości był szefem Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych, a wcześniej brał udział w wyjaśnianiu przyczyn katastrofy smoleńskiej.
"Bardzo niepokojący tekst, wymagający szybkiego wyjaśnienia. Opisane sytuacje są modelowym przykładem degradacji systemu bezpieczeństwa w organizacji lotniczej. Chyba już wiem, co będzie jednym z pierwszych punktów planu pracy Sejmowej Komisji Obrony Narodowej" – stwierdził Lasek.
Fala oburzenia po reportażu Edyty Żemły i Marcina Wyrwała
Zbulwersowani byli także zwykli Polacy. "Jakie państwo, jaka władza – takie air force one. Głupki rozdają miliony Rydzykowi, koleżkom dają miliony na wille plus, a sami ryzykują swoje własne życie"; "Kiedyś w PGRach nawet lepiej o Bezpieczeństwo i sprzęt dbali" – komentowali użytkownicy serwisu X.com (dawniej Twitter).
Jak wspominaliśmy w naTemat.pl, kiedy w 2010 roku ginęli prezydent Lech Kaczyński i 95 pozostałych ofiar katastrofy smoleńskiej, wielu przyczyny tej tragedii upatrywało nie tylko w specyficznym podejściu załogi (oraz jej znajdujących się na pokładzie dowódców) do procedur, ale i stanie polskiej floty VIP-owskiej.
Wówczas przypominała ona muzeum – składała się z maszyn Jak-40, które w ZSRR przestano produkować na początku lat 80-tych i tylko nieco "nowocześniejszych" Tu-154M, które również zostały Polsce w spadku po Układzie Warszawskim.
Teraz stacjonująca w Wojskowym Porcie Lotniczym w Warszawie 1 Baza Lotnictwa Transportowegoma sprzęt teoretycznie najwyższej klasy – dwa samoloty Gulfstream G550 i trzy Boeing 737-800. W tym świetle ustalenia dziennikarzy okazały się więc wyjątkowo szokujące.