Byli pracownicy TVP biorą sprawy w swoje ręce. Do Sejmu miał trafić projekt
Kamil Frątczak
27 listopada 2023, 19:49·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 27 listopada 2023, 19:49
Po tegorocznych wyborach parlamentarnych szykuje się szereg zmian. Nie tylko na arenie politycznej, ale jak się okazuje medialnej. Jak się okazało, w poniedziałek 27 listopada byli pracownicy TVP mieli złożyć w ręce marszałka Szymona Hołowni i marszałkini Małgorzaty Kidawy-Błońskiej projekt zmian w TVP.
Byli pracownicy TVP stworzyli projekt zmian telewizji publicznej
Teraz wyszło na jaw, że byli pracownicy stacji postanowili wziąć sprawy w swoje ręce i zawalczyć o odzyskanie dobrego imienia telewizji publicznej. Wśród nich znalazł się Maciej Orłośi były reżyser TVPRadek Kobiałko. Jak donosi portal plotek.pl, 27 listopada byli pracownicy stacji mieli złożyć na ręce marszałkini Senatu Małgorzaty Kidawy-Błońskieji marszałka Sejmu Szymona Hołowniprojekt zmian w TVP.
Były reżyser stacji, podkreślił, że wspomniane rozliczenia, według zapowiedzi polityków, mają nastąpić już niebawem. Jednak temu muszą towarzyszyć równolegle prace nad nową koncepcją kanałów i programów Telewizji Polskiej.
– Po to jest nasz list, by taką poważną i merytoryczną dyskusję jak najszybciej rozpocząć. Nigdy po 1989 roku nie było większych powodów do gruntownych zmian w TVP niż teraz. Nigdy też nie było większego mandatu społecznego milionów Polek i Polaków oczekujących powstania prawdziwie publicznej i wiarygodnej polskiej telewizji – podkreślił Kobiałko w swoim poście na Facebooku.
– Kurski i Matyszkowicz pokazali nam, jak strasznie obrzydliwym, ale też skutecznym, propagandowym narzędziem może się stać telewizja rządowa w rękach partyjnych komisarzy. Udowodnili, że nawet koncerty, programy rozrywkowe czy seriale mogą służyć partii i 'jedynie słusznej', narodowo-socjalistycznej ideologii pod dyktando szeregowego posła Kaczyńskiego. Nie zmarnujmy tej okazji na stworzenie telewizji publicznej w taki sposób, by to się nigdy nie mogło powtórzyć – podsumował.
Głos w sprawie projektu zmian zabrał również Maciej Orłoś. Dziennikarz podkreślił, że nie umie jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, czy wróciłby do "Teleexpressu", z którym jest kojarzony od wielu lat.
– Gdybym miał trafić do 'Teleexpressu', to z kim ja mam robić ten program? Na pewno nie z ludźmi, którzy się wysługiwali propagandzie czy tymi, którym złamano moralne kręgosłupy (...) Tę telewizję trzeba zbudować od nowa i nasz list otwarty ma rozpocząć poważną dyskusję na ten temat – zaznaczył dziennikarz w rozmowie Pawłem Orlikowskim dla naTemat.
Co przedstawiono w liście otwartym?
W liście otwartym przedstawiono najważniejsze przemyślenia i postulaty grupy inicjatywnej twórców telewizyjnych. Byli pracownicy stacji zaproponowali likwidację TVP S.A. Konsekwencją tego powinna być m.in. likwidacja TVP Info czy programów takich jak "Wiadomości".
Następnym postulatem ma być "rzetelne i uczciwe rozliczenie tych, którzy doprowadzili profesjonalną telewizję publiczną do poziomu propagandowej szczujni, działające poniżej wszelkich standardów zawodowych".
Byli pracownicy TVP zaproponowali również, by przywrócić TVP dawną strukturę. W tym punkcie wspomniano o likwidacji "niepotrzebnych bytów, takich jak: agencji powielających swoje kompetencje, niepotrzebnych anten (np. TVP HD, kiedy cała TVP nadaje w HD, TVP Kobieta, TVP World itd.), komórek, które są tworzone tylko po to, żeby mogli zarabiać pieniądze ich kierownicy, sekretarki, zastępcy, kierowcy czy osławieni już 'doradcy' i 'specjaliści'".
Ludzie uwierzą w prawdziwe zmiany w TVP, gdy w odzyskanym "Teleexpressie" Maciej Orłoś poinformuje o postawieniu zarzutów Jackowi Kurskiemu i całej reszcie jego bandy niszczącej telewizję od ośmiu lat. Rozliczenie Kurskiego i setek jego pomagierek i pomagierów w TVPiS jest koniecznością. Bez tego trudno liczyć nie tylko na powrót widzów, lecz także osób, które z TVP odeszły i powinny być na pierwszym froncie odbudowy telewizji publicznej.