Na korytarzu sejmowym w przerwie obrad z dziennikarzami rozmawiał lider PO Donald Tusk. Padło oczywiście pytanie o mające powstać komisje śledcze, w tym ws. Pegasusa. Reporterzy zapytali przyszłego premiera Polski, czy Jarosław Kaczyński też przed nią stanie.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Komisje śledcze nowej władzy. Wiadomo, co z Kaczyńskim
Dziennikarze zapytali dokładnie lidera PO, czy prezes PiS Jarosław Kaczyński to naturalny świadek przed komisjami śledczymi. – Świadkiem to jest dość łagodne określenie – stwierdził wymowie Donald Tusk.
Nowy Sejm chce powołać na razie trzy komisje śledcze ws. Pegasusa, afery wizowej oraz wyborów kopertowych.
Tuskskomentował też obecną sytuację PiS. – Tak patrzę na salę i na tę część, gdzie siedzi PiS, i widzę, że są naprawdę bardzo pogubieni i zdezorientowani. Po ośmiu latach nadużywania władzy nagle ta świadomość, że już się nie ma nic do powiedzenia i to decyzją Polaków, jest dla nich naprawdę trudna do zniesienia. Ja mam taką osobistą satysfakcję, kiedy widzę po ich oczach, że nie potrafią się odnaleźć w nowej rzeczywistości – powiedział mediom.
Tusk komentuje również nowy pomysł PiS ws. mediów
Lider PO odniósł się do działań PiS, które dotyczą prób zabetonowania mediów publicznych. – Bardzo mi zależy na tym, żeby nowy rząd przestrzegał wysokich standardów prawnych. Będziemy niezwykle precyzyjnie i bezwzględnie stosowali prawo wobec tych, którzy dziś nadużywają praw. Przykre, że ktoś, kto zajmował się tyle lat kulturą, też dołączył do tych wszystkich, którzy chcą wykorzystać ostatnie dni dla własnych korzyści – stwierdził.
Jak informowaliśmy wcześniej, Prawo i Sprawiedliwość ma już plan na zachowanie przy sobie publicznych mediów, którego autorem jest Piotr Gliński. 23 listopada wystosował on pismo do Rady Mediów Narodowych w sprawie zmian w statutach spółek TVP, Polskiego Radia oraz PAP. W poniedziałek przed południem (27.11) otrzymał od organu odpowiedź, co potwierdził przewodniczący RMN Krzysztof Czabański.
PiS obawia się, że gdy opozycja przejmie władzę, będzie chciała zlikwidować publiczne media. Z ustaleń Onetu wynika, że do wszystkich statutów ma trafić fragment o identycznym brzmieniu: "W razie otwarcia likwidacji likwidatorami są wszyscy członkowie Zarządu oraz kierownik komórki organizacyjnej Spółki zajmującej się obsługą prawną. W okresie likwidacji do składania oświadczeń w imieniu Spółki wymagane jest współdziałanie dwóch likwidatorów, w tym jednego będącego członkiem ostatniego Zarządu".
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.