Przypomnijmy: wcześniej w poniedziałek RMF FM przekazało kolejne informacje o stanie zdrowia postrzelonych funkcjonariuszy. W rozmowie z rozgłośnią mł. asp. Tomasz Nowak powiedział wówczas, że mundurowi cały czas są w stanie krytycznym.
– Lekarze walczą o ich życie. Czy to się uda, to zależy od nich – wyjaśnił. Wiadomo, że jeden z funkcjonariuszy ma ranę postrzałową nad prawym uchem, a drugi ma ranę w okolicy prawej skroni.
Niestety, w poniedziałek późnym popołudniem podano, że nie żyje jeden z policjantów.
"Z ogromnym bólem przyjęliśmy informację o śmierci naszego Kolegi Daniela, który został postrzelony przez bandytę we Wrocławiu" – czytamy w mediach społecznościowych tej służby. "Komendant Główny Policji w imieniu policjantów i pracowników polskiej policji składa kondolencje i wyrazy najgłębszego współczucia Rodzinie" – dodano.
Wrocławska policja również opublikowała specjalne oświadczenie. Jak przypomniano, zmarły w szeregi policji wstąpił 19 lat temu i zawsze był otwarty na potrzeby innych, dzieląc się swoim doświadczeniem oraz wiedzą z młodszymi kolegami.
"W swoim stanowczo zbyt wcześnie zakończonym życiu dał się poznać jako ciepły, uśmiechnięty, życzliwy i uczynny Kolega. Na zawsze w naszych sercach pozostanie pomocnym i gotowym poświęcić każdemu swój czas Towarzyszem w służbie i Przyjacielem" – podkreślono.
Jak wcześniej informowaliśmy, według nieoficjalnych ustaleń Onetu Maksymilian F. wyjął broń zza paska i oddał strzały prosto w głowy dwóch funkcjonariuszy. Narosła fala wątpliwości co do działań policjantów. Zarzuca się im popełnienie nieprawidłowości w postaci nieprzeszukania 44-latka.
– Pewna jest jedna rzecz: padły strzały – zaznaczył w rozmowie z naTemat szkoleniowiec funkcjonariuszy rządowych i były antyterrorysta Grzegorz Mikołajczyk.
I dodał: – Moje stanowisko jest pośrednie. Jeśli miałbym sugerować się informacjami, które krążą w kuluarach, o których opinia publiczna wie z przekazów medialnych, to mogę powiedzieć, że jest dużo fake newsów. Tego naprawdę jest mnóstwo.
Jak tłumaczył, rozmawia też z policjantami, którzy wciąż służą i stara się złożyć to wszystko do kupy. – Funkcjonariusze też nie mają 100 proc. pewności, co się stało. Z godziny na godzinę pojawia się coś innego. Przez najbliższe dni będziemy żyć tą sytuacją. Klimat, który teraz panuje w policji, nie jest wesoły. Każdy to przeżywa, ale pracować trzeba. Nie można się załamywać. To nie może zdestabilizować środowiska policyjnego – podkreślił.
Z kolei z komunikatu policji we Wrocławiu może dowiedzieć się, że 44-latek to niebezpieczny przestępca, który musi się teraz liczyć z odpowiedzialnością karną za to co zrobił.
"Podejrzany usłyszał już zarzuty usiłowania zabójstwa dwóch policjantów i grozić mu może kara dożywotniego pozbawienia wolności" – podała policja na swojej stronie.
Czytaj także: https://natemat.pl/529168,strzelanina-we-wroclawiu-maksymilian-f-bron-czarnoprochowa