Kto jest największym wrogiem, który tylko czyha na polską suwerenność i bogactwo? Nawet po zbudzeniu w środku nocy każdy wyborca PiS bez wahania odpowiedziałby, że Niemcy. Ekipa z Nowogrodzkiej od lat na masową skalę szczuje na zachodnich sąsiadów i mniejszość niemiecką żyjącą nad Wisłą. Tymczasem podczas środowego posiedzenia Sejmu przedstawicielka tej partii wyszła na mównicę i... można powiedzieć, że wręcz oddała hołd rządowi w kanclerza Olafa Scholza.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W środę 6 grudnia Sejmmiał w harmonogramie obrad m.in. pierwsze czytania projektu ustawy o zmianie ustaw w celu wsparcia odbiorców energii elektrycznej, paliw gazowych i ciepła oraz niektórych innych ustaw autorstwa ustępującego rządu PiS oraz poselskiego projektu ustawy o zmianie ustaw w celu wsparcia odbiorców energii elektrycznej, paliw gazowych i ciepła oraz niektórych innych ustaw.
Oba dotyczyły przedłużenia ochrony zwykłych Polaków przed drastycznymi podwyżkami cen energii, a także wskazania kierunku rozwoju nadwiślańskiej energetyki. W tle projektu poselskiego jest już pierwszy skandal na koncie nowej większości parlamentarnej, czyli tzw. afera wiatrakowa. Tematyka była więc bardzo techniczna, ale emocje i tak buzowały.
W pewnym momencie w dyskusji musiał więc pojawić się stały punkt polskiej debaty publicznej, czyli germanofobia. Sięgnęli po nią przede wszystkim ziobryści, którzy zarzucili przeciwnikom przedstawianie projektów rzekomo w oryginale napisanych w języku niemieckim. W odpowiedzi od polityków Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi i Lewicy usłyszeli, że mają fobie na punkcie zachodnich sąsiadów.
Barbara Bartuś z PiS w Sejmie: Podziwiam rząd niemiecki, podziwiam Niemców
Wówczas do debaty włączyła się posłanka Barbara Bartuś z Prawa i Sprawiedliwości. – Szanowny Panie Marszałku, Wysoka Izbo, Szanowna Pani Minister, ja bym rozpoczęła od takiego sprostowania słów, które tutaj padały – zapowiedziała polityczka z Sądecczyzny. Po czym zgromadzeni usłyszeli od niej:
Zupełnie nowy ton wobec zachodnich sojuszników z UE i NATO poszedł jednak w parze ze starą narracją wobec tych, którzy mają inne poglądy niż politycy PiS. – Natomiast nie mogę się pogodzić z tym, że posłowie wybierani do polskiego parlamentu też tutaj – w polskim parlamencie – reprezentują niemieckie interesy! – kontynuowała Bartuś.
– Przykładem jest chociażby to, że jeżeli Niemcy mają problemy z tymi starymi wiatrakami, to nawet potrafili namówić tutaj posłów, żeby taki projekt w polskim Sejmie złożyć, żeby ten szrot z Niemiec kiedyś tutaj można było do Polski sprowadzić – oskarżała.
Co ciekawe, ocena pracy rządu kanclerza Olafa Scholza ze strony posłanki PiS jest diametralnie inna od tej, jaką wystawiają sami Niemcy. Przecież notowania scholzowskiego gabinetu, jak i partii SPD, z której wywodzi się kanclerz, szorują po dnie w dużej mierze ze względu... na decyzje dotyczące polityki energetycznej.
Prawo i Sprawiedliwość nie nienawidzi Niemiec. Ja osobiście powiem, że ja Niemców podziwiam. Podziwiam rząd niemiecki, podziwiam Niemców, którzy dbają o interesy własnego kraju, własnych obywateli.