W poniedziałek, 11 grudnia oczy Polaków zwrócone były na ulicę Wiejską w Warszawie. Zakończyła się 2-tygodniowy misja tworzenia rządu Mateusza Morawieckiego, a Sejm przypieczętował koniec rządów PiS.
Przypomnijmy, że Mateusz Morawiecki, który w poniedziałek wygłosił swoje exposé, dwa tygodnie temu skompletował swój nowy rząd, ale z racji, że większość w Parlamencie ma obecnie (była już) opozycja, nie miał szans na uzyskanie wotum zaufania. I tak właśnie się stało.
Ostatecznie na premiera został wybrany Donald Tusk, który dziś w Sejmie wygłosi exposé i zaprezentuje nowy skład swojego gabinetu.
W poniedziałek wieczorem Michał Wójcik i Marcin Wójcik z kabaretu Ani Mru Mru byli gośćmi w podcaście "WojewódzkiKędzierski". Obaj zostali zapytani o swoje reakcje na wybór Donalda Tuska na premiera.
– Czekałem na głosowanie i wotum nieufności i to zrobiło na mnie duże wrażenie. Dowiedziałem się o tym wszystkim, co Mateusz Morawiecki zrobił i byłem pod sporym wrażeniem – przyznał Marcin Wójcik.
Z kolej Michał Wójcik stwierdził, że nie angażuje się w politykę i jest apolityczny. – Ja wiem, że polityka wchodzi w moje życie, ale nie z butami. Będzie lepiej z tego względu, że jak jechałem do Warszawy, to przysnąłem, czyli można spać spokojnie – ocenił.
Kabareciarze zostali także zapytani, o ewentualny powrót kabaretów do TVP, które po zmianie władzy ma szansę zostać odpolitycznione. Czy Ani Mru Mru przyjęłoby wtedy propozycję występie? Marcin Wójcik stwierdził, że "jeśli pojawi się taka okazja, to tak". – Nie wiemy, czy kabarety wrócą. Jeśli pojawią się propozycje, to rozważymy – stwierdził Marcin Wójcik.
Z kolei zdaniem Michała Wójcika rozrywka powinna wrócić, wzorem dawnych lat, do TVP 2. – Pojawiły się za kuluarowe informacje, że ma wrócić Dwójka rozrywkowa. To była najlepsza funkcja – ocenił.
Dwutygodniowy rząd Mateusza Morawieckiego, który upadł w poniedziałek, budził sporo drwin i złośliwości. Również dziennikarz Piotr Kraśko pokusił się o złośliwość pod adresem Mateusza Morawieckiego. Prowadzący "Fakty" poszedł z dziećmi na narty na warszawską Górkę Szczęśliwicką, a rodzinne zdjęcie okrasił politycznym wpisem.
"Taka sytuacja. Idziesz z dziećmi na narty w środku Warszawy, w niedzielę wieczorem. Wiesz, że idzie też ocieplenie i spora odwilż. A jednak czujesz w kościach, że ten śnieg ma większe szanse przetrwać poniedziałek niż obecny premier i ministrowie" – wbił szpilę byłemu premierowi Kraśko. Dziennikarz nazwał również 11 grudnia "historycznym dniem".
Czytaj także: https://natemat.pl/530608,ogladalem-sejm-w-kinie-popcorn-pomogl-przetrwac-expos-morawieckiego