Antoni Macierewicz zdaje się nie przyjmować do wiadomości faktu, że minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz zlikwidował tzw. podkomisję smoleńską. Jak ustaliły media, w poniedziałek o godz. 12 podkomisja miała... wznowić obrady.
Już w piątek członkom podkomisji zostały cofnięte wszelkie upoważnienia i pełnomocnictwa do działań związanych z ich działalnością. Do dzisiaj szef MON dał im czas na rozliczenie się z dokumentacji, nieruchomości oraz sprzętów używanych do prac komisji.
W poniedziałek w siedzibie zlikwidowanej podkomisji pojawił się jej były przewodniczący Antoni Macierewicz. Polityk twierdzi, że decyzja ministra Kosiniaka-Kamysza jest nielegalna, a w rozmowie z Polsat News miał poinformować, że na godz. 12 zwołał... posiedzenie komisji smoleńskiej.
– Pan minister nie ma uprawnienia, by zlikwidować podkomisję smoleńską. Będzie działać zgodnie z prawem do sierpnia 2024 r., a decyzje szefa MON Władysława Kosiniaka-Kamysza są bezprawne – oznajmił Macierewicz w rozmowie ze stacją.
Macierewicz grzmi po likwidacji podkomisji
MON zapowiedziało, że w najbliższym czasie zostanie również powołany specjalny zespół, który zajmie się analizą każdego aspektu działalności zlikwidowanej podkomisji smoleńskiej.
Wiceminister Cezary Tomczyk przekazał też, że raport komisji Jerzego Millera jest obowiązującym w sprawie katastrofy smoleńskiej. Badania Macierewicza nazwał natomiast "dziwnymi".
– Nie wiem, jak wygląda kwestia Antoniego Macierewicza i jego dziwnych badań, które z tego, co wiem, nie zostały zakończone, ale jedno jest pewne – raport Jerzego Millera jest raportem obowiązującym i wróci na strony MON – uznał Tomczyk.
Decyzja resortu obrony oburzyła Macierewicza, który w weekend twierdził w rozmowie z PAP, że minister obrony "nie ma też prawa wydawania decyzji o przekazaniu przez Przewodniczącego w ciągu 4 dni przed zakończeniem pracy Podkomisji dokumentów i innych elementów działania Podkomisji".
Dalej twierdził, że żaden funkcjonariusz państwowy nie może decydować o ważności raportu. – To jest zgodnie z ustawą wyłączna kompetencja przewodniczącego podkomisji – podkreślił.
Co więcej, Antoni Macierewicz uznał, że działanie komisji jest niezależne nawet od prezydenta czy premiera Polski. – Pan prezydent, pan premier, ani pan minister obrony narodowej nie mają prawa akceptować bądź kwestionować raportu. Ani nie akceptują, ani nie negują – przypomniał.