Rafał Pacześ i Łukasz "Lotek" Lodkowski, najpopularniejsi stand-uperzy w Polsce, gościli w podcaście 'WojewódzkiKędzierski". Skomentowali w nim aferę na linii Polsat – kabarety, o której głośno mówił m.in. Robert Górski z Kabaretu Moralnego Niepokoju. Nie zabrakło gorzkich słów pod adresem artystów kabaretowych.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Przypomnijmy, że ostatni odcinek "Kabaretu na żywo" ukazał się na antenie Polsatu tuż przed wyborami parlamentarnymi. W dniu ogólnopolskiego głosowania emisję wstrzymano, co według stacji miało uniknąć wykorzystanie kabaretowego programu w politycznych sporach.
Później telewizja podtrzymała tę decyzję, a twórcy show ogłosili zakończenie współpracy z kanałem. W czwartek 9 listopada zrealizowano ostatni odcinek "Kabaretu na żywo". Potem artyści pożegnali się z widzami.
"Dziękujemy reżyserowi Konradowi Smudze, dziękujemy pani Ninie Terentiew, która zawsze była nam przychylna i póki miała wpływ na politykę stacji, nigdy nie działa nam się krzywda" – chwalili byłą dyrektor programową Polsatu. Rok temu Terentiew została zastąpiona na tym stanowisku przez Edwarda Miszczaka. Ten został jednak pominięty przez artystów kabaretowych w podziękowaniach.
O spięciu z Polsatem szczerze mówił Robert Górski z Kabaretu Moralnego Niepokoju. "Przedtem byłem zły, teraz właściwie mam to w nosie. Przechodzę różne takie fazy, potem pewnie będę się z tego chyba śmiał, a może nawet już to robię. To nic, trudno, odpoczniemy sobie i tak mieliśmy zrobić sobie przerwę, więc właściwie jest to nam na rękę. Tylko ludzi mi szkoda, bo mieliśmy naprawdę fajne rzeczy, a oni tego nie zobaczą" – przyznał kabareciarz, który zamieszcza regularnie autorskie skecze na YouTube.
Rafał Pacześ i Łukasz "Lotek" Lodkowski o kabaretach w Polsacie
W poniedziałek w podcaście "WojewódzkiKędzierski" gościli Rafał Pacześ i Łukasz "Lotek" Lodkowski, obecnie najpopularniejsi stand-uperzy w Polsce. W rozmowie poruszono temat kabaretów, a Kuba Wojewódzkistwierdził, że twórcy kabaretowi czują, że stand-upy zajęły ich miejsce.
Zgodził się z tym Rafał Pacześ. – To pokazuje frekwencja na wydarzeniach na żywo.(Kabarety) mogą mieć poczucie, że trochę mniej ludzi przychodzi na ich imprezy. Bo jeżeli my jesteśmy w stanie trzy razy zapełnić np. Atlas Arenę, a oni są w stanie zapełnić do połowy w sześć czy siedem kabaretów, to coś to pokazuje – stwierdził.
Wojewódzki nawiązał też do spięcia Kabaretu Moralnego Niepokoju z Polsatem. Ocenił, że kabaret Górskiego jest dobry, gdy "nie jest pokazywany w Polsacie". – To trochę na własne życzenie. Zwróć uwagę, że oni grali na żywo to, co grali w telewizji. Później ludzie przychodzili na biletowaną imprezę i mówili: "O, tego jednego skeczu nie widziałem – zauważył Pacześ.
Piotr Kędzierski zwrócił też uwagę na fakt, że kabarety mają pretensje do telewizji, że pokazuje ona wciąż te same skecze, albo "rozczłonkowuje cały ich program, a ten jest już oklepany". Skomentował to Rafał Pacześ. Stand-uper podkreślił, że kabaretowe grupy musiały wyrazić na to wcześniej zgodę.
Pacześ i Lodkowski zostali też zapytani o incydent w Sejmie, kiedy Grzegorz Braun gaśnicą zgasił menorę (ostatnio śmiał się z tego Robert Górski). Czy można zrobić z tego monolog podczas stand-upowego show? Lodkowski odpowiedział twierdząco, chociaż podkreślił, że "to samo w sobie jest dla niego bardzo śmieszne". – To, że to się wydarzyło w Sejmie, samo w sobie jest na tyle tragicznym wydarzeniem, że jest w tym jakaś komedia – ocenił.
Kabaret Ani Mru Mru o cenzurze w Polsacie
Michał Wójcik i Marcin Wójcik z kabaretu Ani Mru Mru przed tygodniem również wystąpili w podcaście Kuby Wojewódzkiego i Piotra Kędzierskiego. Podczas rozmowy także poruszyli temat afery związanej ze zdjęciem kabaretów z Polsatu.
– Oceniacie jakoś etycznie, politycznie, smakowo tę potyczkę Polsat vs Robert Górski i inne kabarety? Jednak Polsat zaczął cenzurować rozrywkę, humor, kabaret, enklawę wolnego słowa – zwrócił się do gości Wojewódzki.
Odpowiedział mu Michał Wójcik: – Nie wiesz o tym, ale Polsat był zawsze cenzorem wszystkich tekstów. Były takie sytuacje, kiedy osoby z Polsatu przyjeżdżały do nas na festiwal, chciały od nas teksty zapowiedzi skeczy i wykreślali, których słów nie chcą.
– Wykreślać sobie nie dawaliśmy. To się rozgrywa na najniższych szczeblach. Nie przyjeżdża pan Solorz, tylko przerażony wydawca, redaktor, który mówi "może mniej zróbmy" – dodał kabareciarz.
– To jest złożona sytuacja. Po pierwsze to jest prywatna telewizja, więc właściciel może sobie zrobić, co chce. Jeżeli szef firmy zdecyduje, że ten pracownik mu się nie podoba albo coś innego mu się nie podoba, to ma do tego prawo. Czy to jest dobre, czy złe, to już nie nam oceniać – podkreślił Michał Wójcik.
Członek Ani Mru Mru nawiązał do afery z Górskim. – Uważam, że tam już były żarty grubo ciosane siekierą. Coś czułem, że to się może tak skończyć – ocenił. – Uważasz, że ten żart, który robił Robert Górski, był już zbyt dosłowny jak na kabaret czy wchodził w świat publicystyki? – dopytywał Wojewódzki.
– Dla mnie był trochę zbyt dosłowny, to po pierwsze. A po drugie było go zbyt dużo. Jak sobie prześledziłem, to w takim programie rozrywkowym na osiem numerów sześć dotyczyło polityki – odpowiedział z kolei Marcin Wójcik.