W środowy poranek Tede odwiedził plac przed siedzibą główną TVP przy ul. Woronicza. Znany raper zamieścił w mediach społecznościowych zdjęcie i wpis, w którym nawiązał do słynnych słów Marcina Najmana wieńczących jego krótką podróż na Jasną Górę. Na innym nagraniu widać, jak muzyk zaczepia posła PiS Łukasza Schreibera.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Tede pojawił się pod siedzibą TVP. "Byłem pierwszy"
Z samego rana pod gmach Telewizji Polskiej, który mieści się przy ul. Woronicza 17, pojawił się Tede. Raper wstawił na Instagramie krótkie nagranie z podpisem nawiązującym do słów Marcina Najmana, które wygłosił podczas przejażdżki na Jasną Górę.
– Przyjechałem, by spełnić obywatelski obowiązek i bronić Kościoła. A to jest jedna wielka prowokacja. Przecież tu nikogo nie ma – mówił Najman po żarcie Krzysztofa Stanowskiego.
"Bronie wolnych mediów, ale nikogo nie ma" – czytamy w opisie do krótkiego wideo warszawskiego rapera. "Pogoniłeś wszystkich"; "Czyli to ty odłączyłeś wtyczkę"; "I co my teraz będziemy oglądać" – skomentowali internauci.
Dziennikarzom Gazety.pl udało się porozmawiać z Tede. W rozmowie z portalem oznajmił, że był na Woronicza pierwszy. Kamera uchwyciła jeszcze, jak artysta zaczepia wchodzącego do budynku TVP Łukasza Schreibera.
– Jak tam Fame MMA? Czy będzie Pan kibicował małżonce? – zawołał do posła PiS. Dodajmy, że Marianna Schreiber, była uczestniczka Top Model, weźmie udział w kolejnej edycji gali freak show fight.
Zamieszanie wokół siedziby TVP
W środę (20 grudnia) przed południem ministerstwo kultury i dziedzictwa narodowego, które przejął Bartłomiej Sienkiewicz, na mocy przepisów Kodeksu spółek handlowych odwołało zarządy mediów publicznych, czyli Telewizji Polskiej, Polskiego Radia i Polskiej Agencji Prasowej.
Po kilku minutach od wydania oświadczenia nadawany wówczas program TVP Info został zakłócony przez jingiel zapowiadający przerwę na reklamy. Po kilku spotach na ekranie wyświetlił się serial "Korona królów". Nie wrócono zatem do prowadzenia serwisu informacyjnego sprzed włączenia panelu reklamowego.
Po godz. 13:00 do gmachu Telewizji Polskiej weszło około 12 funkcjonariuszy policji. W podobnym czasie w budynku miał pojawić się prezes PiS Jarosław Kaczyński, a wcześniej Jacek Sasin.
Według nieoficjalnych informacji były prezes TVP Mateusz Matyszkowicz miał uznać odwołanie go ze stanowiska. W wywiadzie z Onetem nowy przewodniczący rady nadzorczej Piotr Zemła zapewnił, że "to już się dokonało".
Nerwy straciła jednak Agnieszka Wojciechowska van Heukelom. Jak relacjonuje reporter naTemat.pl Tomasz Golonko, między nią a zgromadzonymi przed budynkiem Telewizji Polskiej zwolennikami zmian w mediach publicznych wywiązała się gorącą dyskusją, w którą posłanka PiS postanowiła podsumować w agresywny sposób.
– Kiedyś mnie straszyła milicja, teraz mnie straszy Koalicja, a my się nie damy! Rozumie pan to?! Proszę pana, ja ze zdrajcami potrafię się rozprawić tak, jak kiedyś – wykrzykiwała Wojciechowska van Heukelom.