– Właśnie składamy w Sejmie prezydencki projekt ustawy z podwyżkami dla nauczycieli, ale bez 3 mld zł na nielegalnie przejętą telewizję publiczną – powiedziała szefowa Kancelarii Prezydenta Grażyna Ignaczak-Bandych. To konsekwencja weta Andrzeja Dudy dla ustawy okołobudżetowej Koalicji 15 października. Sprzeciw prezydenta jest spowodowany zawarciem w niej pieniędzy na TVP, która decyzją nowego rządu właśnie przechodzi proces depisyzacji.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Zgodnie z zapowiedzią prezydent Andrzej Duda od razu po świętach złożył swój projekt ustawy okołobudżetowej pozbawiony 3 mld zł na TVP, nad którą kontrolę kilka dni temu utracił jego obóz polityczny – PiS.
Telewizja Polska w 2020 roku włączyła się w kampanię wyborczą Andrzeja Dudy. Obok peanów na cześć polityka prawicy emitowała skrajnie negatywne materiały o jego konkurencie, prezydencie Warszawy Rafale Trzaskowskim.
W sobotę przed wigilią ogłosił, że zawetuje projekt ustawy okołobudżetowej. Jednocześnie uspokoił grupy zawodowe, które na jego mocy miały być objęte podwyżkami, że przedstawi własny projekt o identycznej zawartości: minus pieniądze dla TVP.
Warto dodać, że wcześniej na brak aktywności prezydenta w kontekście depisyzacji Telewizji Polskiej publicznie narzekał Jarosław Kaczyński, prezes partii do niedawna rządzącej. Weto Dudy ucięło tę narrację.
Premier Donald Tusk: Poradzimy sobie z tym
Nowy premier Donald Tusk ustosunkował się do zamiarów Andrzeja Dudy na X (dawnym Twitterze). "Poradzimy sobie z tym" – zapewnił jeszcze w sobotę szef rządu.
Jak pisała w naTemat Nina Nowakowska, już w środę 27 grudnia najbliższe posiedzenie nowego rządu. W czasie spotkania Koalicja 15 października zajmie się m.in. nowelizacją ustawy o szkolnictwie wyższym i nauce. Odpowiedni ministrowie przedstawią też informacje o finansowaniu Funduszu Kościelnego oraz zwiększeniu finansowania świadczeń zdrowotnych z zakresu onkologii. Pieniądze na leczenie raka miały być – zgodnie z obietnicą KO – przekazane właśnie z 3 mld zł dla TVP, z powodu których Andrzej Duda zgłosił weto.
Kontrowersje wokół budżetu
Niedawno okazało się, że w budżecie 2024, nad którym pracuje Koalicja 15 października, utrzymano rekordową kwotę 257 mln zł na Fundusz Kościelny. Oburzyło to część internautów, którzy dopatrywali się w tym szybkiego złamania obietnicy wyborczej przez nową władzę. Z podobnymi wątpliwościami spotkało się utrzymanie hojnego finansowania dla TVP, która jeszcze kilka dni temu była kontrolowana przez PiS i była powszechnie uważana za organ agresywnej, partyjnej propagandy.
"Zainteresowanych pragnę uspokoić: sprawą Funduszu Kościelnego oraz przeniesienia środków z TVP na onkologię dziecięcą zajmiemy się w najbliższą środę na Radzie Ministrów" – napisał w piątek premier Donald Tusk na platformie X.
Dlaczego nowy rząd chce dać pieniądze na leczenie raka właśnie ze środków na TVP?
To pokłosie głośnej sytuacji z wyborczego 2020 roku, gdy rządzący wówczas PiS postanowił przeznaczyć prawie 2 mld zł na kontrolowaną przez siebie TVP. Senat, w którym większość miały Koalicja Obywatelska, Lewica, PSL i Polska 2050, odrzucił ten projekt i złożył poprawkę, by te pieniądze przeznaczyć na onkologię.
Na to jednak nie zgodził się PiS, gdy projekt wrócił do Sejmu. Partia Jarosława Kaczyńskiego zdecydowała, że blisko 2 mld zł nie pójdą na leczenie raka, lecz na media rządowe. Właśnie na tym posiedzeniu posłanka PiS Joanna Lichocka, członkini powołanej przez Zjednoczoną Prawicę Rady Mediów Narodowych wywołała skandal, wystawiając środkowy palec (jak później tłumaczyła, drapała się pod okiem).
Sprawę głosowania skomentował wówczas Donald Tusk. "To bardzo subtelna różnica: opozycja chce przeznaczyć dwa miliardy na onkologię, a PiS na nowotwór" – napisał polityk na Twitterze.