– Warszawskie zakłady karne są już przygotowane na przyjęcie pana Wąsika i Kamińskiego – stwierdził w środę 27 grudnia wiceminister sprawiedliwości Krzysztof Śmiszek. Były szef CBA Mariusz Kamiński i jego zastępca Maciej Wąsik na razie jednak nie zostaną zatrzymani – ustaliło Radio ZET.
Reklama.
Reklama.
Były szef CBA Mariusz Kamiński oraz jego współpracownik Maciej Wąsik zostali skazani 20 grudnia przez sąd drugiej instancji na dwa lata pozbawienia wolności i pięcioletni zakaz sprawowania funkcji publicznych.
Przypomnijmy, że Wąsik i Kamiński byli oskarżeni o to, że pod pretekstem ścigania korupcji, a tak naprawdę w celu pogrążenia ówczesnego koalicjanta PiS, mieli popełnić kilkanaście lat temu przestępstwo w związku z tzw. aferą gruntową.
– To całkowite bezprawie, kompromitacja wymiaru sprawiedliwości – tak zareagował Mariusz Kamiński. Ponadto stwierdził, że razem z Wąsikiem nie przyjmują tego wyroku do wiadomości oraz że go nie uznają. Kamiński dodał wtedy, że według niego nie ma podstaw do wygaszenia mandatów.
Innego zdania był jednak Szymon Hołownia, marszałek Sejmu, który dzień po oświadczeniu Kamińskiego i Wąsika (czyli 21 grudnia)poinformował o podpisaniu stosownych dokumentów wygaszających ich mandaty.
– Podpisałem postanowienie o wygaszeniu ich mandatów, dołączając do niego list proszący o powstrzymanie się panów posłów od wykonywania obowiązków posłów – powiedział marszałek Szymon Hołownia, widząc, że obaj politycy mimo jego decyzji przyszli na obrady Sejmu.
– Z przykrością muszę odnotować, że nie odnieśliście się pozytywnie do mojej prośby, ale wszystko jest zgodne z prawem i następne czynności będą podejmowane po uzyskaniu stanowiska Sądu Najwyższego. Kamiński pokazał posłom tzw. gest Kozakiewicza.
W środę 27 grudnia dziennikarz Radia ZET poinformował, że Kamiński i Wąsik nie trafią na razie za kraty.
"Polecenie zatrzymania i doprowadzenie do zakładu karnego obu ministrów w rządzie PiS, skazanych prawomocnie na 2 lata więzienia, będzie wydane w ciągu 14 dni, taką informację przekazał Radiu ZET wiceprezes Sądu Rejonowego Warszawa Śródmieście. Ponadto adwokat skazanych posłów PiS, chce umorzenia postępowania powołując się na ułaskawienie obu polityków przez prezydenta w roku 2015" – napisał na Twitterze dziennikarz stacji Jacek Czarnecki.
Ułaskawieni?
Jak pisaliśmy o tym wcześniej,sprawa skazanych polityków toczyła się pomimo kontrowersyjnego aktu łaski ze strony prezydenta Andrzeja Dudy, od czego zaczął swoją prezydenturę w 2015 roku.
– Chciałem potwierdzić, że pan prezydent postanowieniem z 16 listopada ułaskawił 4 funkcjonariuszy CBA, w tym b. szefa CBA, pana Mariusza Kamińskiego. Pan prezydent miał prawo do zastosowania prawa łaski na każdym etapie postępowania – powiedział wtedy Andrzej Dera z Kancelarii Prezydenta.
Jak pisała o tym Anna Dryjańska, autorka naTemat, nieskuteczny akt łaski Dudy miał na celu umożliwienie partyjnym kolegom wejścia do rządu PiS.
Wąsik i Kamiński rzeczywiście zasiedli w Radzie Ministrów, gdzie tym razem w ręce wpadła im cyberbroń Pegasus, którą potem upartyjnione CBA nielegalnie atakowało polską opozycję i krytyków rządu PiS.
– Warszawskie zakłady karne są już przygotowane na przyjęcie pana Wąsika i Kamińskiego. Jest zapewniona pomoc medyczna, pomoc psychologiczna. Komisja penitencjarna, która zajmuje się nowo przybyłymi osadzonymi, zbierze się pewnie szybciej niż te dwa tygodnie ustawowe, i zostaną podjęte decyzje co do warunków odbywania kary przez te dwie skazane prawomocnie osoby – oświadczył 27 grudnia wiceminister sprawiedliwości Krzysztof Śmiszek w programie TVN24.
– Nie ma ludzi równych i równiejszych. To, że ktoś jest posłem, albo był posłem, albo ministrem, nie będzie wpływać za czasów tej władzy na to, czy ktoś będzie odbywał karę, czy też tej kary odbywał nie będzie – skwitował wiceminister sprawiedliwości Krzysztof Śmiszek.