Po przekazaniu sprawy do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego zasiadający w niej tzw. neosędziowie w ekspresowym tempie zajęli się odwołaniem Macieja Wąsika od postanowienia ws. wygaszeniu mu mandatu poselskiego ze względu na skazanie prawomocnym wyrokiem. Sędziowie powołani w czasach PiS przez neo-KRS orzekali na posiedzeniu niejawnym.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Ledwo opublikowaliśmy w naTemat.pl doniesienia o tym, że sprawa odwołania od postanowienia ws. wygaszenia mandatu poselskiego Macieja Wąsika z Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych została przekazana do złożonej jedynie z tzw. neosędziów Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, a ci już wydali orzeczenie.
Jest ono po myśli prawomocnie skazanego posła Prawa i Sprawiedliwości. Trzyosobowy skład sędziowski IKNiSP SN (sędziowie Marek Dobrowolski, Aleksander Stępkowski i Maria Szczepaniec) uznał, że należy uchylić postanowienie marszałka Sejmu Szymona Hołowni w sprawie wygaszenia mandatu Wąsika.
Dualizm prawny w Polsce. Sprawa Macieja Wąsika ukazuje skutki PiS-owskich "reform" wymiaru sprawiedliwości
O co w tym wszystkim chodzi? Jak już wspominałem w innym materiale, właśnie doczekaliśmy się momentu, w którym nakładają się na siebie prawie wszystkie skutki tzw. reform wymiaru sprawiedliwości, jakie przez minione osiem lat zafundowali Polsce rząd PiS oraz prezydent Andrzej Duda. Zacznijmy jednak od początku...
Kamiński i Wąsik od decyzji o wygaszeniu mandatów poselskich więc się odwołali, a marszałek Sejmu odwołanie to przekazał do rozpatrzenia przez SN. Gdyby instytucja ta nie została dotknięta "reformami" z okresu rządów PiS, jasne byłoby, że taką sprawę powinna rozpatrywać Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych.
Aktualnie tworzą ją jednak sami tzw. neosędziowie – powołani przez nową Krajową Radę Sądownictwa, której istnienie i działania budzą – ujmując to delikatnie – "spór w doktrynie". Marszałek Sejmu uznał zatem za właściwe pominięcie tego grona i przekazanie odwołań do Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych.
W czwartek 4 stycznia 2024 roku pełniący funkcję sprawozdawcy sędzia Romuald Dalewski zdecydował, że odwołanie dotyczące wygaszenia mandatu Macieja Wąsika do IPiUS trafiło błędnie i przekazał ją do IKNiSP, czyli izby, w której orzekają sami neosędziowie, a ci zdecydowali o uchyleniu postanowienia marszałka Sejmu.
Czy oznacza to, że Wąsik znów jest posłem i może legalnie pracować w parlamencie? Niekoniecznie. Przedstawiciele Kancelarii Sejmu oraz rządu Donalda Tuska natychmiast zaczęli wskazywać, iż rozstrzygnięcia orzeczonego przez neosędziów nie zamierzają respektować.
Ejchart-Dubois: Kamiński i Wąsik nie są posłami. Policja ma ich niezwłocznie zatrzymać i doprowadzić do najbliższej jednostki penitencjarnej
– Nie są posłami, ich mandaty wygasły. Sąd Najwyższy nie będzie decydował, czy są posłami, czy nie. SN wykonuje jedynie kontrolę formalną decyzji marszałka Sejmu, a nie merytoryczną. Przepis mówi jasno, że poseł nie może być skazany wyrokiem karnym, więc w momencie skazania ich mandaty wygasły – oburzała się wiceminister sprawiedliwości Maria Ejchart-Dubois podczas briefingu prasowego w Sejmie.
– Policja ma niezwłocznie zatrzymać i doprowadzić do najbliższej jednostki penitencjarnej obu panów. Trzeba ich po prostu zatrzymać. Tak się to dzieje w każdym przypadku. Tak się stanie i tym razem – zapowiedziała zastępczyni Adama Bodnara.
Na koniec należy zaznaczyć, że – przynajmniej na razie – inaczej sprawy mają się ze sprawą Mariusza Kamińskiego. Jego odwołaniem od postanowienia ws. wygaszenia mandatu poselskiego w Izbie Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN zajmuje się inny skład, niż ten, w którym znalazł się sędzia Dalewski.
Sprawy wiceprezesa PiS nie rozpatruje żaden neosędzia i nie dostrzeżono podobnych wątpliwości ws. właściwości, jak w przypadku Wąsika.