Nie powiódł się plan marszałka Sejmu, aby odwołania od decyzji o wygaszeniu mandatu poselskiego Macieja Wąsika w Sądzie Najwyższym nie rozpatrywała złożona tylko z tzw. neosędziów Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Właśnie tam sprawa została w czwartek przekazana z Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
O co w tym wszystkim chodzi? Właśnie doczekaliśmy się momentu, w którym nakładają się na siebie prawie wszystkie skutki tzw. reform wymiaru sprawiedliwości, jakie przez minione osiem lat zafundowali Polsce rząd PiS oraz prezydent Andrzej Duda. Zacznijmy jednak od początku...
Jak wielokrotnie wspominaliśmy w naTemat.pl, pod koniec grudnia 2023 roku wiceprezes Prawa i Sprawiedliwości Mariusz Kamiński oraz jego wierny kompan Maciej Wąsik usłyszeli prawomocne wyroki w sprawie nadużyć, jakich w roli szefów CBA mieli dopuścić się przy tzw. aferze gruntowej z 2007 roku.
Co dalej z Mariuszem Kamińskim i Maciejem Wąsikiem? Skazani z PiS odwołali się od decyzji ws. wygaszenia mandatów poselskich
Kamiński i Wąsik od decyzji o wygaszeniu mandatów poselskich się odwołali, a marszałek Sejmu odwołanie to przekazał do rozpatrzenia przez SN. Gdyby instytucja ta nie została dotknięta "reformami" z okresu rządów PiS, jasne byłoby, że taką sprawę powinna rozpatrywać Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych.
Aktualnie tworzą ją jednak sami tzw. neosędziowie – powołani przez nową Krajową Radę Sądownictwa, której istnienie i działania budzą – ujmując to delikatnie – "spór w doktrynie". Marszałek Sejmu uznał więc za właściwe pominięcie tego grona i przekazanie odwołania do Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych.
W czwartek 4 stycznia 2024 roku pełniący funkcję sprawozdawcy sędzia Romuald Dalewski (sam powołany przez neo-KRS) zdecydował, że odwołanie dotyczące wygaszenia mandatu Macieja Wąsika do IPiUS trafiło błędnie i przekazał je do IKNiSP, czyli izby, w której orzekają sami neosędziowie.
Co ciekawe, inaczej sprawy mają się ze sprawą Mariusza Kamińskiego. Jego odwołaniem w Izbie Pracy i Ubezpieczeń Społecznych zajmuje się inny skład sędziowski, w którym nie ma żadnego neosędziego i dotąd nie dostrzeżono podobnych wątpliwości ws. właściwości, jak w przypadku Wąsika.