Chaos z Kamińskim i Wąsikiem tylko się pogłębia. Ujawniono nową decyzję marszałka Hołowni
Nina Nowakowska
05 stycznia 2024, 18:33·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 05 stycznia 2024, 18:33
– Dziś pan minister Cichocki wydał dyspozycję dezaktywacji kart obu panów, jako zabezpieczenie praworządności – powiedział w TVN24 dyrektor generalny gabinetu marszałka Sejmu Stanisław Zakroczymski, nawiązując do kwestii mandatów posłów PiS Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Karty służą do udziału w sejmowych głosowaniach. Zakroczymski stwierdził też, że Szymon Hołownia nie traktuje sprawy polityków jako zamkniętej na drodze instancji sądowych.
Reklama.
Reklama.
– Finalne decyzje odnośnie do udziału lub braku panu posłów w najbliższym posiedzeniu pan marszałek podejmie i ogłosi przed tym posiedzeniem – przekazał na antenie TVN24Stanisław Zakroczymski.
Jest ruch Hołowni ws. Kamińskiego i Wąsika
– W tym momencie te działania mają charakter zabezpieczenia i pan marszałek bierze za nią pełną odpowiedzialność, biorąc pod uwagę poważne wątpliwości co do charakteru aktów, jakie zostały wydane przez Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych – tłumaczył przedstawiciel gabinetu marszałka Sejmu.
Według Zakroczymskiego w poniedziałek i wtorek odbędą się oficjalne konsultacje Szymona Hołowni z Rzecznikiem Praw Obywatelskich Marcinem Wiąckiem, ministrem sprawiedliwości Adamem Bodnaremi szefem PKW Sylwestrem Marciniakiem.
Czytaj także:
"Marszałek nie traktuje sprawy jako zamkniętej"
– Pan marszałek prosił, aby przekazać, że nie traktuje tej sprawy jako zamkniętej w toku instancji sądowych. Wiemy, że w środę w tej sprawie będzie wypowiadała się Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych. Czekamy na ostateczny komplet dokumentów – zaznaczył rozmówca stacji.
Zakroczymski poinformował, że do marszałka dotarły postanowienia z Izby Kontroli. Dyrektor gabinetu Hołowni nie krył wzburzenia zaskakującym tempem spraw.
"Obraza dla wymiaru sprawiedliwości"
– Tylko procedura, w jakiej wydano te postanowienia, jest obrazą dla wymiaru sprawiedliwości – komentował zdenerwowany.
Wspomniał również, że na prośbę sędziego Aleksandra Stępkowskiego - wystosowaną w środę (3.01) późnym wieczorem - akta sprawy przesłano do Sądu Najwyższego już następnego dnia.
– Doręczono je o 14.05, tylko że orzeczenie wydano o 13 z minutami. Nie zaczekano nawet jednej doby, żeby z Sejmu doszło stanowisko pana marszałka. Jest to niebywałe, skandaliczne i nie mieści się w mojej prawniczej głowie – mówił Zakroczymski.
Przedstawiciel Hołowni dodał, że oryginały akt wręczył prezesowi Izby Pracy Sądu Najwyższego i jedynie on ma do nich dostęp.
– Z tego, co mi wiadomo, to Izba Kontroli orzekała w sprawie pana Wąsika na podstawie akt, które zostały jej przekazane przez sędziego sprawozdawcę poza trybem. Z kolei w sprawie pana Kamińskiego orzekała na kserokopiach. To się nie mieści w głowie żadnemu uczciwemu prawnikowi – podsumował.
Neosędziowie zdecydowali ws. posłów PiS
Pod koniec tygodnia składająca się wyłącznie z tzw. neosędziówIzba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego zdecydowała o uchyleniu postanowienia ws. wygaszenia mandatów poselskich wspomnianych polityków.
Sąd Okręgowy w Warszawie wydał wyrok ws. działań Mariusza Kamińskiego oraz Macieja Wąsika w tzw. aferze gruntowejz 2007 roku. Obu posłom Prawa i Sprawiedliwości zasądzono kary dwóch lat więzienia oraz zakaz zajmowania stanowisk kierowniczych w instytucjach publicznych przez pięć lat.