Skazani politycy PiS Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik zostali we wtorek wieczorem zatrzymani w Pałacu Prezydenckim przez służby. Potwierdziły to już oficjalnie szefostwo MSWiA oraz policja. Następnie jedna z urzędniczek prezydenta Andrzeja Dudy zdradziła szczegóły tego, co tam się dokładnie wydarzyło.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Zatrzymanie Kamińskiego i Wąsika wyglądało w ten sposób. Szczegóły
– Maciej Wąsik i Mariusz Kamiński byli gośćmi prezydenta Andrzeja Dudy. Po powrocie z Belwederu Prezydent miał jeszcze rozmawiać z panami posłami. W tym momencie doszło do wejścia policji do Pałacu Prezydenckiego. Nie zostały mi okazane żadne dokumenty – opowiedziała na antenie TV Republika szefowa Kancelarii Dudy Grażyna Ignaczak-Bandych.
Jak relacjonowała, "kiedy rozmawialiśmy z panami naprzeciwko gabinetu prezydenta, funkcjonariusze policji zatrzymali prezydenckich gości". – Została naruszona godność polskiego państwa, godność ułaskawionych przez Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej – uznała przedstawicielka Dudy.
I dodała: – Już po wyprowadzeniu panów, zostało złożone pismo do mnie od Komendanta Głównego Policji, które jeszcze nie dotarło do moich rąk. Z jej relacji wynika, że "pracownicy Kancelarii Prezydenta RP nie stawiali oporu funkcjonariuszom".
Dalej mówiła, że "reakcja prezydenta była taka, jak od początku: że panowie Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik są więźniami politycznymi, że jest to kara za wykrycie afery korupcyjnej na szczytach władzy".
– To, co się dzisiaj stało, jest złamaniem zasad państwa prawa i jest naruszeniem jego godności. Wejście do siedziby głowy państwa bez dokumentów należy traktować jako wtargnięcie – oceniła.
Skazani politycy PiS Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik od wtorkowego popołudnia przebywali w Pałacu Prezydenckim u Andrzeja Dudy. Wieczorem zostali jednak zatrzymani przez służby. Potwierdziły to już oficjalnie władze oraz policja.
"Zatrzymani zgodnie z poleceniem sądu" – poinformował wieczorem w serwisie X Czesław Mroczek, wiceminister spraw wewnętrznych i administracji. A jego szef Marcin Kierwiński napisał krótko: "Wszyscy są równi wobec prawa".
Głos w sprawie szybko zabrała również policja. "W nawiązaniu do wcześniejszej wiadomości, informujemy, że zgodnie z nakazem sądu, osoby których dotyczyły dyspozycje, zostały zatrzymane" – podała Komenda Główna Policji.
Ostatnio również wiceministerka sprawiedliwości Maria Ejchart-Dubois tłumaczyła "Gazecie Wyborczej", iż politycy PiS mają odbyć karę w jednej z warszawskich jednostek. – Nie ma znaczenia, czy będą w jednej jednostce, czy w innych, bo i tak nie będą odbywali tej kary wspólnie – wskazała Ejchart-Dubois.
Dopytana, czy Kamiński i Wąsik mogą trafić do jednej celi, wyjaśniła, że "to są decyzje dyrektora jednostki, do której trafią, oraz komisji penitencjarnej".
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.