Nie będzie przesadą stwierdzenie, że Krzysztof Stanowski stał się znany szerszej publiczności w Polsce głównie dzięki swoim popularnym materiałom na temat kariery Natalii Janoszek. Niedawno, na prośbę swoich fanów, dziennikarz wybrał się do Stanów Zjednoczonych, aby zbadać "fenomen" Caroline Derpienski. Na swoim profilu opublikował nawet zdjęcia z celebrytką. Jednak jego spotkanie z nią spotkało się z mieszanych reakcjami. Przez to teraz w sieci krąży ciekawa teoria.
Reklama.
Reklama.
To Stanowski stworzył postać Caroline Derpienski? Ciekawa teoria fanów
W ostatnich tygodniach Krzysztof Stanowskijest szczególnie zaabsorbowany dopracowywaniem najnowszego projektu. Chce, aby wszystko było "zapięte na ostatni guzik" przed wystartowaniem z "Kanałem Zero". Uruchomienie jest przewidziane na luty. Zaproszenie do pracy przy kanale otrzymali m.in. Kamil Gapiński, Przemysław Rudzki oraz Robert Mazurek.
Intensywny czas związany z rozwojem nowej platformy nie przeszkodził Stanowskiemu w tym, żeby udać się do Miami. Dziennikarz podążył za wskazówkami fanów i postanowił nakręcić materiał o Caroline Derpienski.
Od roku wizerunek influencerki budzi liczne kontrowersje. Mimo że cieszy się pewnym gronem wielbicieli, większość rodaków sceptycznie podchodzi do jej osiągnięć. Niemniej, Derpienski zdołała zyskać znaczną popularność w mediach.
W sieci zaczęły pojawiać się różne teorie na temat jej działalności. Pod zdjęciem, które zamieścił Stanowski niektórzy internauci wzburzyli się, że dziennikarz "sączy z nią drineczki" w knajpie. Zasugerowano, że przez spotkanie "face to face" może nie być do końca obiektywny w ocenie jej kariery.
Co więcej, internauci zaczęli spekulować, że cała persona Caroline jest starannie zaplanowaną kreacją, mającą na celu pokazanie, że każdy może osiągnąć status celebryty, jednocześnie wprowadzając innych w błąd co do swojej prawdziwej tożsamości.
"Ja bym się nie zdziwiła, jeśli 'dolarsowa królowa' to od początku do końca twój projekt. Tak, aby pokazać po Janoszek, że nadal się ludzie nic nie nauczyli i można nimi manipulować, jak się chce" – napisała jedna użytkowniczka.
Niedawno "Stano" w rozmowie z Jastrząb Post opowiedział co nieco o kulisach kręcenia filmu o Caroline. Wspomniał też o Janoszek.
– Zapraszałem Natalię, żeby poleciała ze mną do Mumbaju, powiedziałem, że opłacę jej bilet i możemy wspólnie nagrać ten materiał, więc wtedy też miałbym z nią wspólne zdjęcie gdyby z tego skorzystała. Caroline akurat skorzystała z zaproszenia do mojego materiału, więc mamy wspólne zdjęcie – wyjaśnił.
– Ale oczywiście już się naczytałem, że to wszystko będzie udawane, sprzedane, że Caroline mnie podkupiła i jestem skorumpowany przez nią. Mamy więcej niż jedno wspólne zdjęcie, mamy nawet dużo wspólnych nagrań – oznajmił.
Zamierzając zachować tajemnicę wokół swojego najnowszego projektu, dziennikarz niechętnie dzielił się informacjami. Mimo to zasugerował, że jego nadchodzące dzieło ma szansę być zdecydowanie większym hitem niż jego film o Natalii.
– Będzie to naprawdę interesujące. Myślę, że nawet bardziej interesujące niż Indie, ale nie da się tej sytuacji w taki sposób zapowiedzieć, żeby nie poszła za tym lawina domysłów i ten jeden kamyczek nie poruszył czegoś więcej – powiedział.
"Kolejne obrzydliwe kłamstwo. Ani wspomniany 'dziennikarz', ani Kanał Sportowy nigdy się ze mną nie kontaktowali, tworząc hejterski materiał na mój temat. Zarówno przed ani po złożeniu przeze mnie pozwu w sądzie, co również zostało ujęte w dokumentacji sądowej" – napisała na InstaStory.
Redaktorka, reporterka, koordynatorka działu show-biznes. Tematy tabu? Nie ma takich. Są tylko ludzie, którzy się boją. Szczera rozmowa potrafi otworzyć furtkę do najbardziej skrytych zakamarków świadomości i rozjaśnić umysł. Kocham kolorowych i uśmiechniętych ludzi, którzy chcą zmieniać szarą Polskę. Chcę być jedną z tych osób.