Klienci jednego z marketów w Żyrardowie byli świadkami szokujących scen. Pewien mężczyzna przyszedł do sklepu z zamiarem kradzieży alkoholu. Kiedy plan się nie powiódł i zatrzymała go ochrona, ten nagle... rozebrał się. Później sprawa obrała jeszcze bardziej kuriozalny kierunek.
Reklama.
Reklama.
O całej sytuacji poinformował "Fakt". Incydent miał miejsce w piątek, 5 stycznia przy przy ul. 1 Maja w Żyrardowie. Do tamtejszego sklepu wszedł mężczyzna, który planował kradzież alkoholu. W pewnym momencie podszedł do półki z wysokoprocentowymi trunkami i wziął butelkę wódki.
Podejrzanego delikwenta zauważyła jedna z ekspedientek, która natychmiast poinformowała ochronę. Kiedy zorientował się, co go czeka, odłożył z powrotem i udał się w stronę wyjścia. Tam na jego drodze stanęli strażnicy.
– Był pod wpływem alkoholu, a kiedy nas zobaczył, stał się agresywny – powiedział w rozmowie z "Faktem" jeden z pracowników ochrony. Agresor zaczął krzyczeć i awanturować się. – Zobacz, co tu kur** mam, chu** je***y. Ukradłem coś? – pytał.
Paradował nago przed klientami i zrobił to...
Później było jeszcze gorzej. Wzburzony mężczyzna nagle zaczął się rozbierać. Zdjął bluzę, koszulkę i spodnie, a na koniec bieliznę. W takim wydaniu paradował przed pracownikami sklepu i klientami.
– Wołał o pomoc. Wydzierał się, że ochroniarz go bije, a nikt go nawet nie dotknął palcem. Panowie z ochrony stali spokojnie i pilnowali, aby nie uciekł. Nikt mu nic nie robił – powiedział dziennikowi jeden z naocznych świadków tego zdarzenia.
Sprawa zrobiła się jeszcze dziwniejsza, kiedy agresor... sam wezwał policję. Po kilkunastu minutach funkcjonariusze przyjechali na miejsce, zatrzymali go i zabrali na komisariat. – Nie chcę o tym mówić. Brak mi słów na to, co się wydarzyło. Ludzie nie mają za grosz wstydu – przyznała jedna z pracownic marketu.
Szedł goły przez miasto
W kwietniu 2023 roku poznańskie media społecznościowe obiegły bardzo niecodzienne obrazki. Po ulicach stolicy Wielkopolski chodził kompletnie nagi mężczyzna.
O sprawie jako pierwszy poinformował serwis epoznan.pl. Mężczyzna miał bełkotać pod nosem i sprawiać wrażenie osoby niezrównoważonej. Został zauważony na ulicy Starołęckiej około godziny ósmej rano.
O zdarzeniu poinformował wówczas jeden z czytelników strony. Mężczyzna szedł zupełnie nagi chodnikiem przy ulicy.
– Widziałem go dziś rano, tuż po godzinie 8 jak spacerował przy Stomilu. Rozmawiał z różnymi osobami, twierdząc, że "tata mu coś kazał". Ogólnie rozmowy bez ładu i składu. Oddalił się później w stronę ronda Starołęka. Nie był pod wpływem alkoholu, być może po jakichś narkotykach. Nie miał przy sobie absolutnie nic, nawet telefonu – opowiedział czytelnik.
Policja potwierdziła, że dostała takie zgłoszenie. – Wpłynęła do nas informacja o nagim mężczyźnie, który miał pojawić się w okolicach Stomilu na Starołęce. Gdy na miejscu pojawił się patrol, nikogo takiego już nie zastał – przekazał sierż. sztab. Łukasz Paterski z poznańskiej policji.