Paulina Smaszcz zainicjowała nietuzinkowy "eksperyment społeczny", zakładając konto na jednej z popularnych aplikacji do randkowania. Niestety, obserwacje wynikające z tego przedsięwzięcia, nie postawiły mężczyzn w dobrym świetle. "Ci faceci opowiadają takie bzdury, takie kłamstwa, tak łatwo to zweryfikować" – stwierdziła.
Reklama.
Reklama.
Paulina Smaszcz utworzyła konto na Tinderze. Podzieliła się wnioskami
Paulina Smaszcz, znana postać polskiego świata mediów, dziennikarstwa, a także ekspertka w dziedzinie komunikacji i public relations, zakończyła dwudziestoletni związek małżeński z Maciejem Kurzajewskim w 2020 roku. Para doczekała się dwóch synów.
Po burzliwym rozstaniu z prezenterem i głośnych komentarzach dotyczących jego nowej partnerki, Katarzyny Cichopek, wydawało się, że Smaszcz zamilkła w kontrowersyjnych tematach. Ostatnio jednak postanowiła znowu odgrzać atmosferę w sieci.
"Kobieta-petarda" podjęła wyzwanie i zainaugurowała "eksperyment społeczny". Wnioskami podzieliła się za pośrednictwem mediów społecznościowych. Eksperyment polegał na aktywności na popularnej aplikacji randkowej Tinder, gdzie przez tydzień angażowała się w rozmowy z mężczyznami.
Podzieliła się refleksją, że wielu z nich stosuje manipulację, obiecując kobietom więcej, niż są w stanie zrealizować, co wskazuje na problem głębszy niż tylko powierzchowne interakcje online.
– Co tam się zadziało!? Opiszę to wszystko w swojej książce, ale muszę wam powiedzieć jedno: Nie dajcie się dziewczyny dymać jak kozy w rajtuzach – powiedziała Smaszcz. – Ci faceci opowiadają takie bzdury, takie kłamstwa, tak łatwo to zweryfikować – dodała.
Dodatkowo zauważyła, że wielu z jej rozmówców znikało w chwili, kiedy rozmowa zeszła na temat realnego spotkania. Smaszcz skierowała słowa wsparcia do kobiet, zachęcając je do zachowania pewności siebie i nieulegania takim manipulacyjnym działaniom.
– Tak łatwo wyczuć nutę, kiedy potrzebujecie, że on powie: "O, jaka jesteś piękna, cudowna, nigdy nie spotkałem takiej jak ty, Boże, moje życie się w ogóle zmieniło, rozświetliło się, kiedy pojawiłaś się ty, prześlij tysiąc złotych". A nawet jeśli nie, to flirtuje z wami i kiedy już dochodzi do takiego punktu, że ma się z wami spotkać lub porozmawiać, to nagle znika. Dziewczyny, musicie być pewne swojej wartości – oznajmiła.
Warto zaznaczyć, że jakiś czas temu ex żona Kurzajewskiego na łamach "Super Expressu" otworzyła się na temat swoich uczuć i swojego podejścia do miłości.
"Jestem otwarta, ale absolutnie nie poszukuję. Bardzo często słyszę pytanie 'czy ty już kogoś masz'? A czy ja muszę mieć? (uśmiech). Zazwyczaj odpowiadam – A do czego? Bo do seksu to jest bardzo proste, a do życia bardzo trudne" – zaznaczyła.
"A tak już na serio, to uważam, że miłość, którą definiujemy na początku jest inna. Ja wyszłam za mąż mając 23 lata, jako 24-latka miałam już pierwszego syna. Z doświadczenia wiem, że definicja miłości musi w nas dojrzeć" – stwierdziła Smaszcz.
Redaktorka, reporterka, koordynatorka działu show-biznes. Tematy tabu? Nie ma takich. Są tylko ludzie, którzy się boją. Szczera rozmowa potrafi otworzyć furtkę do najbardziej skrytych zakamarków świadomości i rozjaśnić umysł. Kocham kolorowych i uśmiechniętych ludzi, którzy chcą zmieniać szarą Polskę. Chcę być jedną z tych osób.