Niewykluczone, że Paweł Jabłoński z PiS już niedługo przestanie być członkiem komisji śledczej ds. wyborów kopertowych. W trakcie posiedzenia ujawniono jego korespondencję mailową z przesłuchiwanym Michałem Dworczykiem. Mowę ciała polityka podczas zeznań byłego szefa KPRM oceniła ekspertka Daria Domaradzka-Guzik.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Po przerwie przewodniczący Dariusz Joński pytał o kontakty Dworczyka z członkiem komisji Pawłem Jabłońskim w sprawie korespondencyjnych wyborów prezydenckich z 2020 roku, które ostatecznie się nie odbyły.
Jabłoński miał swój udział w wyborach kopertowych? Jego mowa ciała dużo zdradza
Jabłoński z zawodu jest adwokatem, w 2018 roku został doradcą Morawieckiego, a później objął stanowisko wicedyrektora Departamentu Koordynacji Projektów Międzynarodowych w KPRM. W 2019 roku został powołany na stanowisko podsekretarza stanu w MSZ, a w październikowych wyborach uzyskał mandat posła.
Z treści zacytowanego przez Jońskiego maila (z 13 maja 2020, ze skrzynki mailowej w domenie gov.pl) wynika, że Dworczyk miał konsultować z Jabłońskim uchylenie decyzji premiera Morawieckiego po tym, jak wybory się nie odbyły.
– Być może pan minister, a obecnie poseł Paweł Jabłoński był konsultowany, co zrobić w sytuacji, w której wybory się nie odbyły – powiedział w trakcie przesłuchania Michał Dworczyk.
Joński zapytał byłego szefa KPRM, czy często konsultował się z Pawłem Jabłońskim w sprawie wyborów. – Przyznam, że nawet nie pamiętałem o takiej wymianie korespondencji – odparł Dworczyk.
Niepamięcią zasłonił się także Jabłoński, do którego zwrócił się z pytaniami przewodniczący komisji.
– Czy ja jestem w tej chwili przez pana przesłuchiwany? – zapytał poseł PiS i dodał: – Szczerze mówiąc, nie znam, nie pamiętam nic takiego w tej chwili. Nie wykluczam, że mogłem być pytany o różnego rodzaju sprawy przez ministra Dworczyka, przez premiera Morawieckiego, ale nie przypominam sobie tego.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Uwagę komentatorów przykuła też mowa ciała Pawła Jabłońskiego w trakcie posiedzenia komisji. Oceniła ją ekspertka Daria Domaradzka-Guzik.
"Świadomie przypilnowane tempo mówienia, cedzenie słów, pauzy kontrolowane na oddech, gestykulacja deprecjonująca w słowach 'ktoś taki jak pani poseł Filiks (...) pokrzykuje...' + lekkie rumieńce, widoczny pot na twarzy, pozorny spokój. Tak ciało zdradza kłopot" – napisała ekspertka od mowy ciała.
Do sprawy odniósł się później także Dariusz Joński. "Czy poseł Jabłoński w maju 2020 roku konsultował Mateuszowi Morawieckiemu i Michałowi Dworczykowi – jak zacierać dowody odpowiedzialności? Nowe urzędowe maile między politykami PiS mogą rzucić nowe światło, kto odpowiada za próbę przeprowadzenia wyborów w pandemii i gigantyczną niegospodarność" – napisał w serwisie X.
Jabłoński przestanie być członkiem komisji ds. wyborów kopertowych?
W trakcie poniedziałkowego przesłuchania byłego szefa KPRM Dariusz Joński zaapelował do Pawła Jabłońskiego, aby ten powstrzymał się od zadawania pytań świadkowi, "ponieważ doradzał mu w kwestii decyzji premiera".
– Jeśli to jest pański sposób działania, żeby pozbywać się ludzi dla pana niewygodnych, to proszę tak działać, nie mi to oceniać. Ocenią to ludzie, którzy nas oglądają – odpowiedział Jabłoński.
Przewodniczący zapowiedział, że wystąpi o opinię prawną, czy poseł PiS może nadal zasiadać w komisji. – Trudno nie reagować na to, co otrzymaliśmy – stwierdził.
Wniosek poparło sześciu członków komisji. Opinia eksperta ma zostać przedstawiona na piśmie. Posiedzenie zostało przerwane i zostanie wznowione w przyszłym tygodniu.
W poniedziałek wieczorem na antenie Polsat News Paweł Jabłoński stwierdził, że członkowie komisji chcą go z niej usunąć, bo "zadawał świadkom pytania, które im przeszkadzały".
– To jest rzecz całkowicie normalna. Ja byłem wtedy członkiem rządu, a jestem prawnikiem, więc byłem pytany o bardzo wiele różnych spraw, o moje opinie prawne, nieformalne oczywiście, w takiej czy innej sprawie. I to nie jest żadną tajemnicą, że ja swoje opinie wyrażałem – stwierdził w programie "Debata Dnia".