Fot. Wojciech Olkusnik / East News
Reklama.

"Odrodzenie PiS. Każde oddanie władzy przez prawicę spychało ją w jakiś ciemny rów bierności i defetyzmu. Teraz jest inaczej" – taką tezę już w tytule swojego tekstu stawia Jakub Maciejewski z otwarcie sympatyzującego z partią Jarosława Kaczyńskiego portalu wPolityce.pl.

"Wiemy to na pewno – wielka frekwencja na marszu 11 stycznia w Warszawie i na spotkaniach lokalnych mocno zaskoczyła nawet władze PiS. Polscy patrioci otrząsnęli się po wyborczym wyniku i chcą działać. I bronić suwerenności" – twierdzi współpracownik braci Karnowskich w dalszej części swojej publikacji.

O ile to prawda, że tym razem Prawo i Sprawiedliwość rozstanie z władzą przeżyło o wiele gorzej, niż po upadku tzw. IV RP w 2007 roku i reaguje dziś z większą agresją, to trudniej znaleźć dowody na rzekome "odrodzenie"...

Nie widać go w sondażach politycznych i nie słychać w przeciekach docierających do mediów z szeregów coraz mniej zjednoczonej prawicy.

Gdzie to "odrodzenie PiS"? Poparcie topnieje, a przy Nowogrodzkiej coraz większa nerwowość

Od wyborów parlamentarnych wykres ze średnią sondażową Prawa i Sprawiedliwości wygląda jak równia pochyła. Jeszcze jesienią poparcie oscylowało na poziomie ok. 33 proc., ale teraz partia zbliża się do spadku poniżej granicy 30 proc. Ostatnio pojawiały się już badania, w których PiS było za plecami Koalicji Obywatelskiej.

I nic w tym dziwnego, że elektorat się kurczy, gdy kiepskie emocje panują wewnątrz obozu skupionego wokół Kaczyńskiego. Już na starcie prac Sejmu X kadencji wypisali się z niego Paweł Kukiz i spółka. Teraz decyzję o pójściu osobno do wyborów samorządowych podjął Marcin Ociepa i jego OdNowa. Coraz głośniej jest też o napięciach między ludźmi Mateusza Morawieckiego a ziobrystami z Suwerennej Polski.

Nastrojów z pewnością nie poprawiły informacje ujawnione niedawno przez serwis Gazeta.pl. Z jego ustaleń wynika, że Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik jako szefowie służb specjalnych przy użyciu systemu Pegasus mieli zbierać haki... także na partyjnych kolegów.

W tym kontekście wymieniane są nazwiska m.in. Adama Bielana, Marka Kuchcińskiego, Marka Suskiego oraz Ryszarda Terleckiego. I mówi się, że gniew inwigilowanych może zaraz rozsadzić PiS od środka.

Czytaj także: