Mateusz Murański odszedł w młodym wieku i zupełnie niespodziewanie, dlatego jego śmierć wstrząsnęła sporą częścią opinii publicznej - nie tylko fanami freak fightu. Aktor, który zdobył ogromną popularność dzięki roli w serialu "Lombard. Życie pod zastaw", zmarł 8 lutego 2023 roku w swoim domu w Gdyni. Gwiazdor freak fightów odszedł w wieku zaledwie 29 lat.
Prokurator Grażyna Wawryniuk, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku przekazała, że specjaliści ocenili, iż prawdopodobną przyczyną śmierci była ostra niewydolność krążeniowo-oddechowa.
Śmierć Mateusza była ogromnym szokiem dla bliskich. Przeżywają ją wciąż zwłaszcza jego rodzice oraz narzeczona, Karolina Wolska. Kobieta chwilę po śmierci ukochanego wydała oświadczenie, w którym ucięła spekulacje na temat "przedawkowania" i rzekomego rozstania.
Potem zniknęła na jakiś czas z mediów społecznościowych. Wówczas chciała w spokoju przeżyć żałobę po zmarłym zawodniku MMA.
Dopiero w kwietniu na TikToku zamieściła archiwalne wideo z młodym "Muranem" w roli głównej. Do nagrania załączyła bardzo osobisty i wzruszający opis. "Nie mogę żyć bez Ciebie, bez tego uśmiechu, bez tych oczu, bez Twojego śpiewania dla mnie w aucie. I tego pytania: 'Podobało Ci się?'. Twoja K. Spotkamy się i będzie jak dawniej. Obiecuję Ci to i sobie" – napisała Karolina, budząc w internautach niepokój. Bali się o jej stan psychiczny.
"Mam nadzieję, że ta kobieta ma wsparcie bliskich, cierpienie wylewa się między wierszami"; "Trudno w to uwierzyć, ale wierzę, że jest przy tobie i cię wpiera otacza cię miłością z góry"; "Karola tęsknota nigdy nie zniknie, ale musisz być silna" – dodawano jej otuchy.
W pierwszą rocznicę śmierci ukochanego Karla wstawiła chwytającą za serce relację na InstaStory. Zdradziła, jak brzmiał ostatni SMS, który dostała od Mateusza. "Godz. 00:17 o tej godzinie równy rok temu napisałeś do mnie ostatniego SMS-a w życiu. "Kocham cię myszko". Wtedy nie zdążyłam na niego odpisać, ale ty wiesz... Mateusz, ja ciebie też. Na zawsze" – napisała.
Wolska postanowiła podzielić się także osobistą refleksją na temat przeżywania żałoby. Mierzyła się z nią w ciszy.
"Przez ostatni rok pozwoliłam sobie na każde emocje, których sama nie byłam w stanie zrozumieć... I dziękuję sama sobie, że nigdzie się nie spieszyłam. Zrobiłam to po swojemu, w zgodzie w 100 procentach ze sobą. Bez mediów, bez wywiadów, bez zbędnych słów. Po prostu sama. Uczę się życia na nowo każdego dnia" – podkreśliła na kolejnej relacji na Instagramie.
Przypomnijmy, że pod koniec maja minionego roku ojciec sportowca na łamach portalu mma.pl zapowiedział, że szykowany jest pełnometrażowy film o Mateuszu Murańskim. "Mogę powiedzieć jeszcze jedno - pewnie czym doprowadzę do wściekłości tych hejterów" – powiedział Jacek Murański w rozmowie z Mateusz Kaniowskim, oświadczając, że prace nad produkcją już się rozpoczęły.
"Pamięć Mateusza będzie też uwieczniona na dużym ekranie, ponieważ duża grupa medialna zwróciła się do mnie z propozycją, by upamiętnić historię życia Mateusza w postaci pełnometrażowego filmu i dzisiaj została podpisana taka umowa" – oznajmił.
Nadmienił, że film będzie wzorowany na dokumencie "Ania" o aktorce, która zmarła w 2014 roku po długiej walce z chorobą. "Będzie Mateusz uwieczniony, będzie to coś podobnego do filmu TVP o Ani Przybylskiej" – wyjaśnił.