13 marca Paweł Kukiz ma stanąć przed komisją śledczą, która zajmie się tzw. wyborami kopertowymi z 2020 roku. W rozmowie z naTemat.pl polityk przyznaje, że nie rozumie, dlaczego akurat on znalazł się na liście, ale zapowiada, że stawi się na przesłuchanie. – Mogę opowiedzieć o wszystkich kuluarowych zagrywkach w Sejmie ze strony każdej partii, nie tylko Prawa i Sprawiedliwości – stwierdza.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Do tej pory przed sejmową komisją śledczą do spraw tzw. wyborów kopertowych zostali przesłuchani m.in. Jacek Sasin, Jarosław Gowin, Michał Wypij, Artur Soboń, a ostatnioElżbieta Witek. Na marzec zaplanowano kilka kolejnych posiedzeń. Tym razem przed oblicze komisji zostali wezwani między innymi posłowie Kukiz'15 – Paweł Kukiz i Jarosław Sachajko.
Wyjaśnijmy od razu, że w 2020 roku ugrupowanie Pawła Kukiza było koalicjantem Polskiego Stronnictwa Ludowego. Mimo to wiceprzewodniczący komisji Bartosz Romowicz z Polski 2050 chce się dowiedzieć, czy przedstawiciele ówczesnego rządu Prawa i Sprawiedliwości oraz jego koalicjanci próbowali w jakiś sposób przekonać Kukiza i Sachajkę do poparcia przeprowadzenia wyborów na prezydenta w formie korespondencyjnej 10 maja 2020 roku.
Paweł Kukiz dla naTemat: Stanę przed komisją śledczą ds. wyborów kopertowych
Wezwanie dla polityków Kukiz'15 komisja śledcza przegłosowała na wniosek właśnie Romowicza. W rozmowie z naTemat.pl Paweł Kukiz przyznaje, że "nie ma pojęcia, czego może spodziewać się w trakcie tego przesłuchania".
– Z tego, co pamiętam, w 2020 roku nie miałem podpisanej żadnej umowy programowej z PiS. Nie bardzo więc rozumiem, o co chodzi. Wszystkiego dowiem się na komisji. Zaskoczyło mnie też to, że wezwany został Jarosław Sachajko – komentuje Paweł Kukiz.
– Po pierwsze, za tą ustawą głosowało 244 posłów, a wstrzymało się 77. Tak więc trzy czy cztery głosy posłów Kukiz'15 nie miały żadnego znaczenia. Skoro ktoś twierdzi, że były na mnie naciski, to trzeba wezwać przed komisję pozostałych posłów, którzy wstrzymali się od głosu i zapytać ich o to samo. Nie interesowało mnie, czy pani Kidawa-Błońska, czy Andrzej Duda odniesie z tego większe korzyści – stwierdza Paweł Kukiz.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Wyjaśnijmy, że poseł mówi o ustawie, która zakładała głosowanie hybrydowe, czyli w lokalach wyborczych, ale z możliwością oddania głosu w formie korespondencyjnej, kiedy to pakiet wyborczy miał być dostarczony do skrzynek m.in. przez Pocztę Polską.
Ustawa z 12 maja 2020 uchyliła jednocześnie tę z 6 kwietnia o przeprowadzeniu wyborów wyłącznie korespondencyjnych. Zamieszanie w koalicji rządzącej było olbrzymie, a ostatecznie dopiero 3 czerwca 2020 ówczesna marszałek Sejmu Elżbieta Witek zarządziła wybory prezydenckie na 28 czerwca.
Kukiz: Opowiem o wszystkich kuluarowych zagrywkach w Sejmie ze strony każdej partii
Paweł Kukiz mówi też, że na tej komisji chciałby ujawnić ponadto "tajemnice i różne praktyki sejmowe ze strony każdej partii politycznej, nie tylko Prawa i Sprawiedliwości".
– Powszechnie panującą praktyką od pierwszego tzw. wolnego Sejmu jest to, że każda partia, która boi się o brak większości, prowadzi kuluarowe rozmowy i takie tzw. zatrzaśnięcie się w ubikacji. To jest norma od 30 lat, więc nie bardzo rozumiem, o co chodzi. Chętnie stawię się jednak przed komisją, porozmawiam z Dariuszem Jońskim (szef komisji – red.) i innymi jej członkami na ten temat. Podkreślam jednak, że nie mam pojęcia, jaki jest powód wezwania mnie na to przesłuchanie – mówi nam lider Kukiz'15.
Dodaje, że w ostatnich latach "odzywali się do niego przedstawiciele partii opozycyjnych przy różnych głosowaniach". – Mam na to dowody i z przyjemnością te sytuacje przedstawię na komisji. Ja po to poszedłem do Sejmu, żeby te praktyki ukrócić i zmienić prawo tak, aby nie miały one miejsca – zaznacza polityk.
I podkreśla: – Poza tym, czy ja dostałem stery w jakiejś spółce, chociażby komunalnej, bo nie mówię już o spółce Skarbu Państwa, albo jakąś teczkę wiceministra? Nie sprzedałem się za żadne stanowiska. A przy okazji wyborów kopertowych nie dostałem żadnej propozycji od Prawa i Sprawiedliwości.
Kto w marcu stanie przed komisją ds. wyborów kopertowych?
Pierwszym świadkiem przesłuchanym w marcu będzie były prezes Poczty Polskiej Tomasz Zdzikot. Wcześniej – 20 lutego – sejmowa komisja przesłucha jego poprzedników, czyli byłego prezesa Przemysława Sypniewskiego i jego ówczesnego zastępcę Grzegorza Kurdziela.
Nazwisko Zdzikota pojawiło się w zeznaniach byłego posła Porozumienia Michała Wypija, który opowiadał o spotkaniu ws. wyborów w willi byłego premiera Mateusza Morawieckiego przy ul. Parkowej w Warszawie. Jak relacjonował Wypij, brali w nim udział m.in. prezes PiS Jarosław Kaczyński, ówcześni ministrowie – aktywów państwowych Jacek Sasin oraz spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Kamiński, a także wspomniany Tomasz Zdzikot.
13 marca, poza Pawłem Kukizem i Jarosławem Sachajką, zostanie także przesłuchana była wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Iwona Michałek. – To efekt zeznań Jarosława Gowina. Jak zeznał świadek, na Michałek naciskano, aby zmieniła swoją decyzję w sprawie poparcia wyborów korespondencyjnych – tłumaczył Dariusz Joński w styczniu.
Były prezes Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych (PWPW) Piotr Ciompa i członek jej rady nadzorczej Wiktor Klimiuk mają zostać przesłuchani 14 marca. Jak przypomina PAP, Klimiuk był także członkiem gabinetu politycznego oraz doradcą byłego szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego i w jego imieniu udzielał wszystkich wyjaśnień Najwyższej Izbie Kontroli, kiedy ta prowadziła kontrolę.
18 marca zostaną przesłuchani kolejny były prezes PWPW Maciej Biernat i szef gabinetu politycznego MSWiA w latach 2019-2023 Michał Prószyński. Ten drugi podejmował działania związane z decyzją Morawieckiego ws. przygotowania i przeprowadzenia wyborów.
Nie przypominam sobie również, by były jakiekolwiek próby ze strony PiS, żeby przekonać mnie osobiście do poparcia przeprowadzenia wyborów w formule korespondencyjnej. Być może w moim kole były takie próby, ale nie pamiętam, by ktokolwiek do mnie dzwonił czy prosił o jakieś odpowiednie zachowanie.
Paweł Kukiz
o wezwaniu przed komisję ds. wyborów kopertowych z 2020 roku