Gowin zeznaje ws. wyborów kopertowych. W PiS od początku wiedzieli, że to będzie kompromitacja
Nina Nowakowska
09 stycznia 2024, 14:20·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 09 stycznia 2024, 14:20
We wtorek rozpoczęła pracę komisja śledcza ds. wyborów korespondencyjnych. Pierwszym świadkiem jest były wicepremier Jarosław Gowin, którego przesłuchanie rozpoczęło się o godzinie 14. – O pomyśle przeprowadzenia wyborów korespondencyjnych usłyszałem od Adama Bielana – ujawnił Gowin.
Reklama.
Reklama.
We wtorek (9.01) po godz. 14 komisja śledcza ds. wyborów korespondencyjnych rozpoczęła przesłuchanie byłego wicepremiera w rządzie Zjednoczonej Prawicy, Jarosława Gowina. Przesłuchanie polityka ma potrwać do godz. 18.
Gowin zeznaje przed komisją śledczą
Gowin zeznał, że "o pomyśle przeprowadzenia wyborów korespondencyjnych usłyszał od Adama Bielana". Były wicepremier podkreślił, że razem z przyjaciółmi z Porozumienia zaproponowali przesunięcie wyborów za dwa lata.
Zdaniem polityka "wybory kopertowe zakończyłyby się totalnym chaosem organizacyjnym". Dodał też, że w jego ocenie "wybory byłyby nielegalne".
– Zainteresowałem się trybem przeprowadzenia wyborów w Niemczech. Ich rzetelne przygotowanie wymagałoby wielu miesięcy a nie kilku tygodni. Myślę, że świadomość tych trudności była dosyć szeroko znana, także w kręgach PiS – przyznał.
– Ten mail pokazuje dokładnie te argumenty, które ja sam wysuwałem w rozmowach na przykład z Jarosławem Kaczyńskim – argumentował.
Były wicepremier stwierdził, że w tamtym czasie odbyło się wiele rozmów z udziałem Mateusza Morawieckiego i Jarosława Kaczyńskiego, a wspomniani politycy "namawiali go do zmiany stanowiska ws. wyborów".
Szukali haków na Gowina?
– Byłem informowany, że podejmowane są działania zmierzające do skompromitowania mnie, czy też do znalezienia argumentów, mówiąc potocznie haków, które skłoniłyby mnie do zmiany stanowiska. Byłem informowany, że sprawdzane są biznesy mojego syna – zdradził.
Gowin oznajmił, że Mateusz Morawiecki poinformował go, że "Jarosław nalega na przeprowadzenie wyborów". Następnie wspomniał, że "potem minister Szumowski wydał pozytywne stanowisko ws. organizacji wyborów".
Kaczyński miał nie chcieć wprowadzenia stanu wyjątkowego
Polityk zeznał także, że w rozmowach wokół organizacji wyborów kopertowych w kuluarach koalicji PiS pojawił się temat wprowadzenia jednego ze stanów wyjątkowych. Przeciwnikiem tej opcji miał być sam prezesPrawa i Sprawiedliwości.
– To była dobra droga według mnie do przesunięcia wyborów prezydenckich. Nie zgadzał się na to Kaczyński, bo obawiał się, że kolejne rządy będą wykorzystywać ten przykład do manipulowania terminem wyborów – wyznał.
Przesłuchiwany zaznaczył, że "w polskim prawie powinna istnieć możliwość przeprowadzenia wyborów korespondencyjnych". Podkreślił też, że był przeciwny "nie idei, ale warunkom i czasie, który urągał normom demokracji".