Czy Putin zajmie strategiczny obszar Mołdawii? Zwołano tajny kongres w Tyraspolu
Nina Nowakowska
27 lutego 2024, 09:56·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 27 lutego 2024, 09:56
Ważą się losy nieuznawanej przez żadne państwo Naddniestrzańskiej Republiki Mołdawskiej. Region, będący formalnie wschodnią częścią Mołdawii, może powtórzyć losy ukraińskiego Donbasu. W tamtejszej stolicy odbędzie się kongres, podczas którego władze mogą wystosować w imieniu obywateli prośbę o przyłączenie do Rosji.
Reklama.
Reklama.
Rząd Naddniestrzaogłosił, że sytuacja w kraju radykalnie się pogorszyła i dlatego, na 28 lutego w Tyraspolu zwołano tzw. Kongres Deputowanych. Uwagę komentatorów zwraca uwagę fakt, że zgromadzenie ostatni raz miało miejsce w 2006 roku, kiedy Naddniestrze poprosiło o przyłączenie do Rosji.
Rosja może przejąć część Mołdawii
Kolejnym argumentem za czarnym scenariuszem dla Mołdawii jest specyficzna retoryka naddniestrzańskich separatystów. Samozwańcze władze używają podobnych sformułowań, co prorosyjskie siły w Donbasie mówiąc m.in. o naruszaniu przez władze w Kiszyniowie "praw miejscowej ludności".
– Wszystko wskazuje na to, że Moskwa nakazała przeprowadzić zjazd, podczas którego powinna zostać wystosowana w imieniu obywateli prośba o przyjęcie w skład Federacji Rosyjskiej. A 29 lutego Putin ogłosi tę decyzję w swoim orędziu w Zgromadzeniu Federalnym – zdradził cytowany przez "Rzeczpospolitą" Giennadij Czorba, jeden z nielicznych mieszkających w Naddniestrzu opozycjonistów, który w dodatku krytykuje rosyjską wojnę w Ukrainie.
Naddniestrze jest prorosyjską enklawą, oderwana od Mołdawii po rozpadzie Związku Radzieckiego na początku na lat 90. Prosowieckim mieszkańcom udało się wywalczyć swoją "niezależność" dzięki interwencji Rosjan. Nieistniejące formalnie państwo, stanowiące tak naprawdę pas ziemi między niepodległą Mołdawią a Ukrainą to strategiczny obszar dla Władimira Putina.
"Wszyscy czekamy na Odessę"
– Odessa, powracaj do domu. My wszyscy czekamy na Odessę w Federacji Rosyjskiej (…). To nasze rosyjskie miasto – mówił niedawno były prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew, którego słowa przywołuje "RP".
Wbrew medialnym spekulacjom, według szefa ukraińskiego wywiaduKyryło Budanowa, naddniestrzańscy separatyści nie planują prosić o przyjęcie do Rosji. Podobnego zdania jest mołdawski politolog Alexei Tulbure, który prognozuje, że celem tyraspolskiego kongresu są przede wszystkim działania propagandowe i prowokacyjne wobec Mołdawii i Ukrainy. Ekspert podkreśla, że Kreml nie dałby rady zapewnić Naddniestrzu wsparcia ani dostępu do Rosji bez wcześniejszego zdobycia położonej 50 km od enklawy Odessa.
– Wygląda na to, że to wszystko koordynuje Kreml, by szantażować Mołdawię. Obawiamy się też ostrzałów rakietowych ze strony Rosji, tego też nie da się wykluczyć. Nie sądzę, że dojdzie do jakiegoś ataku z Naddniestrza, bo w takim przypadku Kiszyniów przy pomocy Kijowa szybko rozwiązałby ten trwający od lat problem – podkreśla rozmówca dziennika.
Woda na młyn propagandy Putina
Przypomnijmy: w 2006 roku samozwańcze władze Naddniestrza zorganizowały referendum, w którym 97 proc. obywateli miało opowiedzieć się za integracją z Rosjąmimo braku wspólnej granicy. Do tej pory Federacja Rosyjska nie uznała jednak ani wyników głosowania, ani państwowości enklawy.
Z drugiej strony, jeśli Naddniestrze wystosowałoby prośbę o przyłączenie do Rosji, stałoby się to wodą na młyn propagandy Putina. Dzień po kongresie w Tyraspolu, czyli w czwartek 29 lutego rosyjski przywódca wygłosi coroczne orędzie, w którym zwykł m.in. szczycić się swoimi "sukcesami". Rosyjscy dziennikarze wskazują, że w przemowie zostanie wykorzystane niedawne zdobycie ukraińskiej Awdijiwki, ale poruszy on prawdopodobnie także wątki przyszłości i suwerenności kraju.