Brutalny napad w Sanoku. Ciężko ranna i wychłodzona kobieta w szpitalu
Brutalny napad w Sanoku. Ciężko ranna i wychłodzona kobieta w szpitalu Damian Klamka/East News
Reklama.

Do brutalnego napadu doszło w weekend na ulicy Jagiellońskiej, jednej z głównych arterii Sanoka (województwo podkarpackie). Kobietę leżącą przed jedną z kamienic zauważył przypadkowy przechodzień.

Kobieta miała wyraźne obrażenia na głowy i twarzy. Była nieprzytomna. Świadek wezwał pogotowie i policję. Przybyli na miejsce ratownicy stwierdzili stan głębokiej hipotermii. Najprawdopodobniej poszkodowana leżała w tym miejscu przez dłuższy czas. Noc w Sanoku była mroźna.

– Jej stan jest bardzo poważny – powiedziała na antenie TVN24 Anna Oleniacz, oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Sanoku. Największe obawy medyków wzbudziło silne wychłodzenie, zagrażające życiu poszkodowanej.

Ofiara napadu i sprawca to 35-latkowie z Sanoka

Napadnięta to 35-letnia mieszkanka Sanoka. Prawdopodobnym napastnikiem jest jej rówieśnik, również pochodzący z tego samego miasta. Policjanci bardzo szybko wytypowali go jako potencjalnego sprawcę. Został zatrzymany po kilku godzinach.

Jak poinformowała w poniedziałek 11 marca sanocka policja "dzisiaj do sądu zostanie przesłany wniosek o zastosowanie wobec sprawcy środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania".

Na podstawie zebranych materiałów śledztwo w tej sprawie wszczęła już Prokuratura Rejonowa w Sanoku. Mężczyzna ma usłyszeć zarzuty z artykułu 156 par. 1 Kodeksu karnego, dotyczące spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Jeśli akt oskarżenia zostanie skierowany do sądu, domniemanemu napastnikowi grozi od 3 do nawet 20 lat więzienia.

Policja przekazała, że 35-latek był już wcześniej karany i jest dobrze znany miejscowym organom ścigania.