Rosyjska rakieta znów naruszyła polską przestrzeń powietrzną, tym razem w pobliżu miejscowości Oserdów na Lubelszczyźnie. Obiekt był obecny po naszej stronie granicy przez 39 sekund. Dlaczego wojsko nie zestrzeliło pocisku? – Rakieta waży ponad 2 tony, z czego 400 kilogramów stanowi ładunek bojowy – powiedział ppłk. Jacek Goryszewski, rzecznik Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Obiekt wleciał w polską przestrzeń na wysokości miejscowości Oserdów (woj. lubelskie) i przebywał w niej przez 39 sekund. Od początku przelot rakiety był obserwowany przez wojskowe systemy radiolokacyjne.
Dlaczego wojsko nie zestrzeliło rosyjskiej rakiety nad Oserdowem?
W rozmowie z Polską Agencją Prasową, na którą powołuje się Wirtualna Polska, rzecznik prasowy Dowództwa Operacyjnego ppłk. Jacek Goryszewski powiedział, dlaczego nie zestrzelono rosyjskiej rakiety.
– Decyzja wynikała z informacji z naszych systemów radarowych. Ocena trajektorii, prędkości i wysokości lotu rakiety wskazywała, że opuści ona naszą przestrzeń powietrzną – powiedział ppłk. Goryszewski.
– Rakieta waży ponad 2 tony, z czego 400 kilogramów stanowi ładunek bojowy. Po zestrzeleniu rakiety jej szczątki spadłyby na nasze terytorium. Tutaj również spadłyby szczątki efektora użyte do zestrzelenia samej rakiety – dodał.
Rosyjska rakieta nad Polską. "Wojsko Polskie kontroluje sytuację"
Przypomnijmy, że ppłk. Goryszewski w niedzielę zwołał konferencję prasową, podczas której podał szczegółowe informacje na temat zdarzenia nad Oserdowem.
– Rakieta poruszała się z prędkością ok. 800 km na godz. na wysokości 400 m. Przekroczyła granicę Polski na ok. 2 km. Przez cały czas była obserwowana – powiedział i dodał: – Cały czas obserwujemy sytuację. Uspokajam, nasza przestrzeń powietrzna jest bezpieczna.
– Warto podkreślić, że to trzeci w ciągu tygodnia zmasowany atak Rosji na Ukrainę. Na chwilę obecną nasze myśliwce powróciły do baz, ale Wojsko Polskie kontroluje sytuację – poinformował wojskowy.
Już podczas konferencji prasowej ppłk. Jacek Goryszewski przekazał, że od początku nie rozważano zestrzelenia rosyjskiej rakiety. – Nie było mowy, żeby nasze myśliwce podjęły interwencję, bo nie zmierzała w głąb terytorium naszego kraju – podkreślił.
"Przede wszystkim zaś wzywamy Federację Rosyjską do zaprzestania terrorystycznych ataków z powietrza na mieszkańców i terytorium Ukrainy oraz zakończenia wojny i zajęcia się wewnętrznymi problemami kraju" – czytamy.