Internautka skrytykowała Karasia ws. dopingu, wspomniała o jego synu. Włodarczyk aż się zagotowała
Kamil Frątczak
25 marca 2024, 09:17·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 25 marca 2024, 09:17
Robert Karaś poinformował, że w jego organizmie ponownie wykryto niedozwolone substancje. Jego żona, Agnieszka Włodarczyk dopiero teraz zdecydowała się zabrać głos w sprawie. Pod postem, w którym aktorka wsparła swojego męża, zaroiło się od komentarzy. Na jeden zdecydowała się ostro zareagować.
"Niech moja historia będzie przestrogą dla każdego sportowca, zwłaszcza dla ludzi młodych. Nie szukam wytłumaczeń, muszę teraz ponieść konsekwencje swojej głupoty i nieostrożności. Błąd popełniony 1,5 roku temu zostanie ze mną już na zawsze" – podkreślił.
Włodarczyk zabrała głos ws. afery Karasia
Agnieszka Włodarczyk do tej pory nie komentowała zamieszania wokół zaistniałej sytuacji. Niedawno postanowiła opublikować post, w którym wyjaśniła, czym jest dla niej miłość. Zdjęcie ze swoim ukochanym opatrzyła wymownym opisem.
"Wiecie, czym jest dla mnie miłość? To wzajemny szacunek, to umiejętność słuchania, to pożądanie. To zakochiwanie się na nowo w tych samych oczach. To bycie przyjacielem w każdej sytuacji, nie tylko wtedy, kiedy jest dobrze (...) Jestem żoną, która wspiera, wierzy i ciągnie w górę zawsze, kiedy są problemy. Życie nie trwa 5 minut, problemy zawsze będą, mniejsze lub większe. Nie da się przejść przez życie bez popełniania błędów!" – napisała aktorka.
W kolejnej części swojego odniosła się do swojego męża. Wyjaśniła, że Karaś przez ostatnie zawody, chciał naprawiać swój ostatni błąd. Niestety się nie udało.
"Wiem, że przez Twoją szaloną naturę, niektóre rzeczy robisz za szybko, zbyt spontanicznie, na wariata. Wiem, że nie lubisz czekać, chcesz wszystko naprawiać już. Udowadniać na już… Ale czasem się nie da, co pokazały ostatnie zawody. Tyle wysiłku, wyrzeczeń, pracy, tyle cierpienia… Nie życzę nikomu patrzeć na swoją miłość, kiedy walczy z wycieńczeniem i ze sobą (...) Kochanie, wiem, że wrócisz silniejszy. Musisz tylko trochę poczekać" – podsumowała Włodarczyk, wspierając triathlonistę w trudnym okresie.
Internauci nie dają za wygraną. Włodarczyk wdała się w dyskusję
Przypomnijmy, że Włodarczyk na Instagramie obserwuje ponad 366 tys. internautów. Pod jej najnowszym wpisem wylała się fala komentarzy, w których użytkownicy platformy nie dawali za wygraną. Jedna z internautek uderzyła w parę, wspominając o ich dziecku.
"Ja osobiście zastanawiam się, jak kiedyś wytłumaczycie to wszystko synkowi? Takie sytuacje ciągną się latami i nie ma możliwości, aby Milan się o tym nie dowiedział. Jak można wtedy spojrzeć dziecku w oczy i znaleźć sensowne, prawdziwe wytłumaczenie. Nie zazdroszczę tej sytuacji bez względu czy jest ona prawdziwa, czy nagoniona przez media" – czytamy.
Ten komentarz bez wątpienia wyprowadził z równowagi aktorkę, która nie zamierzała przejść obok niego obojętnie.
"Milan idiotą nie będzie, więc nie będzie miał problemu ze zrozumieniem 'pozostałości' po poprzednim wyścigu. Czytaj nadal nagłówki i może zastanów się nad swoim życiem?" – ostro odpowiedziała internautce Włodarczyk.
Inna użytkowniczka zwróciła uwagę na fakt, że para należy do grona osób publicznych. "Pokazują swoje życie 24h, muszą się liczyć z konsekwencjami. Tu nie ma co rozkminiać niestety, wyszło, co wyszło, a robienie z ludzi idiotów jest bezsensowne, sami sobie szkodzą" – zauważyła.
Ten wpis również spotkał się z wymowną reakcją Włodarczyk. "Idiotów z ludzi zrobił pan z Polady, który nie znając faktów, wypowiada się o tym, ile te środki są w organizmie" – wyjaśniła dobitnie.