Tomasz Komenda pod koniec lutego przegrał walkę z nowotworem. Jego sprawa do dziś nie została jednak doprowadzona do końca – nie ma winnych jego niesłusznego aresztowania i skazania ws. zbrodni miłoszyckiej. Jego pełnomocnik przekazał właśnie, że to jeszcze nie koniec i wskazał dwa możliwe scenariusze.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Pierwszy wyrok w tej sprawie zapadł w 2003 roku. Komenda spędził w więzieniu 18 lat za czyny, których nie popełnił. W 2018 roku został uniewinniony przez Sąd Najwyższy, a za niesłusznie odbytą karę otrzymał 12 mln zł zadośćuczynienia i ponad 800 tys. zł odszkodowania.
Tomasz Komenda nie żyje i co z jego sprawą?
Tomasz Komenda zmarł 21 lutego, 47-latek przegrał walkę z nowotworem. Do dziś nie wiadomo jednak, kto stoi za jego niesłusznym aresztowaniem i skazaniem. Prokuratura Okręgowa w Łodzi próbowała znaleźć podejrzanych przez ponad sześć lat, ale pod koniec 2023 roku się poddała.
Umorzono całe postępowanie, które mogło skończyć się ewentualnym pociągnięciem do odpowiedzialności sędziów, prokuratorów, policjantów i biegłych, którzy popełnili błędy w sprawie tzw. zbrodni miłoszyckiej.
Okazuje się, że mimo śmierci Komendy to jeszcze nie koniec tej kontrowersyjnej sprawy. – Bez względu na to, co się wydarzy, sprawiedliwości już nie doczeka. Natomiast jest jeszcze jego rodzina, której zależy na doprowadzeniu sprawy do końca – powiedział w rozmowie z "Faktem"Paweł Matyja, pełnomocnik Tomasza Komendy.
– Najpierw pokrzywdzonemu, czyli Tomaszowi Komendzie przysługiwało zażalenie. A w momencie, gdy zmarł, osoby mu najbliższe mogą te prawa wykonywać. W tym przypadku zdecydował się wykonywać je jeden z braci – przekazał Paweł Matyja w rozmowie z tabloidem.
Mecenas podkreślił, że są dwie możliwości: albo prokuratura przychyli się do zażalenia, uchyli postanowienie o umorzeniu i dalej zacznie zajmować się sprawą, albo przekaże ją do sądu, który zadecyduje, czy decyzja o umorzeniu była zasadna, czy nie.
– Jest to sprawa powszechnie znana, wpływająca na świadomość społeczną, co jest ważne z punktu widzenia polityki karnej. Dlatego, chociażby z tego powodu, jej gruntowne zbadanie i wyjaśnienie leży w interesie wymiaru sprawiedliwości – podkreślił mecenas Matyja.
Jego zdaniem dokładnie powinna zostać również zbadana kwestia stanu zdrowia Tomasza Komendy, a konkretnie to, czy choroba nowotworowa nie rozwijała się już w czasie, gdy przebywał w więzieniu.