"Prawo jest równe wobec wszystkich w Polsce i ten rząd od początku mówił, że nie będzie równych i równiejszych, niezależnie, z jakiej formacji, jaką legitymacją się posługują". Kto to powiedział? Zbigniew Ziobro w 2017 roku. A to? "Politycy są takimi samymi obywatelami i ludźmi"? Również Ziobro, tuż przed rozpoczęciem leczenia. Dziś jego politycy grzmią o niebywałym skandalu w związku z przeszukaniem w jego domu. Padają głosy o zemście i zastraszaniu Polaków. To jak to z tą równością jest? Jak wyglądały takie akcje za czasów Ziobry?
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W 2017 roku CBA przeszukało mieszkanie senatora Stanisława Koguta. To była głośna sprawa dotycząca pośrednictwa w załatwieniu spraw w zamian za określone sumy pieniędzy. Podejrzani mieli powoływać się na wpływy w różnych instytucjach, były podejrzenia o łapówki, zatrzymany został m.in. syn senatora.
Gdy Prokuratura Krajowa skierowała do marszałka Senatu wniosek o zgodę na pociągnięcie senatora do odpowiedzialności karnej, zatrzymanie go i tymczasowe aresztowanie, ówczesny prokurator generalny i minister sprawiedliwości powiedział, że prawo jest równe wobec wszystkich Polaków.
Przypomnijmy najpierw te słowa.
I jeszcze: – To jest dowód na to, że nie ma zagrożenia dla praworządności w Polsce, bo prawo działa tak, jak działać powinno. Temida powinna być ślepa i nie patrzeć na legitymacje partyjne.
Nawet jeszcze przed rozpoczęciem leczenia, gdy pytano go o sprawę Pegasusa, Ziobro mówił – przypomniały to Fakty TVN – że "politycy są takimi samymi obywatelami i nie powinni być inaczej traktowani, tylko dlatego, że mają immunitet na zasadzie przywileju".
– Prawo wobec wszystkich równe – podkreślił.
Przeszukanie domu Zbigniewa Ziobry
Dziś Ziobro znalazł się po drugiej stronie. To jego dom i innych polityków Suwerennej Polski przeszukała ABW. I były minister grzmi, że to "spektakl bandytyzmu i bezprawia", "bezzasadne czynności" i "pokaz niemocy Donalda Tuska po 100 dniach niewypełnionych 100 obietnic".
W domu Ziobry w Jeruzalu nie było nikogo. Były minister sprawiedliwości twierdził, że agenci ABW i prokuratorzy mogli skontaktować się z nim telefonicznie. Zorganizował konferencję prasową.
– Zniszczono framugi drzwi, fragment muru mojego domu. Mimo iż prokuratura ma mój numer telefonu, nie pofatygowała się, by wykonać do mnie telefon i ustalić, czy umożliwię wykonanie tego typu czynności procesowych – przekazywał dziennikarzom.
– Znalazł się po innej stronie w sytuacji, gdy podejrzenia wobec niego są bardzo poważne i bardzo prawdopodobne. Na razie nie pojawiły się w mojej ocenie jakiekolwiek symptomy tego, że mogły być naruszone czyjekolwiek prawa. Policji, służbom, wolno było wejść do środka, wolno było zabezpieczyć dowody, nawet wolno było wyważyć drzwi. Działali na podstawie postanowienia prokuratora. Wszystko odbyło się zgodnie z prawem, w sposób skoordynowany i natychmiastowy, dokładnie tak jak należy – komentuje w rozmowie z naTemat mec. Michał Wawrykiewicz, adwokat, przedstawiciel Wolnych Sądów i Komitetu Obrony Sprawiedliwości.
– To nie może przecież wyglądać tak, żeby do kogoś najpierw uprzejmie dzwonić, zapraszać i przestrzegać, że prokuratura przyjdzie i będzie chciała uzyskać dowody. Przecież każdy rozsądnie myślący wie, że przestępca w takiej sytuacji może je ukryć, zniszczyć, zatrzeć. W oczywisty sposób prokuratura musi działać z zaskoczenia, szybko i skutecznie – mówi.
Nawiązując do słów Ziobry o równości wobec prawa, reaguje:
– Czy gdyby wobec kogokolwiek, kto byłby tzw. zwykłym obywatelem istniały podejrzenia uczestniczenia w wyprowadzaniu środków publicznych w setkach milionów złotych, to czy ktokolwiek pochyliłby się nad takim obywatelem, do którego z rana przyszłaby policja i chciała przeszukać jego dom? Pamiętamy ludzi wyprowadzanych w warunkach uwłaczających godności, przez służby za poprzednich czasów, rzucane na ziemię, skuwane, celowo poniżane. Teraz naprawdę nikt nie zastosował żadnych drastycznych środków.
Podkreśla: – Żadnego mandatu do skarżenia się na działanie służb Ziobro moralnie nie ma. Przypomnijmy słynną sprawę pana doktora Garlickiego, pani Barbary Blidy i innych, nazywanie na podejrzanych przestępcami podczas konferencji prasowych. Mirosław Garlicki już na wstępie był okrzyknięty "mordercą". Przywołajmy też sprawę lekarzy, którzy zajmowali się ojcem Ziobry. To jak przez długie lata służby i organy państwa były wykorzystywane w sposób całkowicie nielegalny, aby pognębić tych lekarzy, potem aby prześladować sędzię, która wydała niekorzystny dla Ziobry wyrok. To były rzeczy niesłychane.
Przypominanie sprawy Barbary Blidy i innych
Tymczasem w Zjednoczonej Prawicy wielkie oburzenie.
– Gigantyczny skandal, wygląda to na jakąś absurdalną zemstę. Włamywanie się do jego mieszkania jest niebywałym skandalem. Rozumiem, że to ma zastraszyć Polaków, że jeśli można napaść na mieszkanie byłego ministra sprawiedliwości, to zwykły człowiek powinien się bać – mówił w TVN24 poseł PiS, Zbigniew Kuźmiuk.
A w sieci trwa przypominanie sprawy Barbary Blidy i innych akcji z udziałem policji, ABW, czy CBA za czasów Zbigniewa Ziobry.
Krzysztof Luft na X: "Czy ja dobrze pamiętam, że to Zbigniew Ziobro był prokuratorem generalnym, kiedy na polecenie podległej mu prokuratury katowickiej, służby weszły do domu Barbary Blidy?".
– To porównywanie jest o tyle zasadne, że ono bardzo dobrze obrazuje kompletnie inną narrację z ust Zbigniewa Ziobry dziś, a inną w przeszłości, gdy na konferencjach prasowych potrafił niszczyć ludzi dla osiągnięcia politycznych korzyści, którzy po latach byli oczyszczani z zarzutów. Jako zwierzchnik zlecał czynności, które wyglądały tak, jak wyglądały, a niektóre skończyły się tragicznie, jak w przypadku pani Barbary Blidy – komentuje mec. Michał Wawrykiewicz.
– Wówczas prawa i wolności obywatelskie były łamane w sposób drastyczny. Prokuratura jemu podległa umarzała wszelkie postępowania, w których padały zarzuty wobec ludzi związanych z władzą. Pamiętamy pobite kobiety na moście Poniatowskiego, które w oczach prokuratury same wręcz sprowokowały to zajście i były mu winne. Działy się rzeczy skandaliczne. Na tym polegała podporządkowana PiS-owi prokuratura i za to odpowiedzialny jest Zbigniew Ziobro. A dzisiaj staje przed kamerami, znowu na konferencji prasowej, i robi z siebie ofiarę – mówi.
Prawnik podkreśla, że niezależna prokuratura po prostu prowadzi normalne czynności procesowe wobec Ziobry i najbliższych osób z jego otoczenia: – W sytuacji, w której istnieje bardzo wysokie prawdopodobieństwo, że doszło do bardzo poważnych przestępstw na wielką finansową skalę.
Przypomina: – Chodzi o korupcję polityczną, o wykorzystywanie środków publicznych na cele kampanii i promocji swojego ugrupowania w sposób absolutnie niezgodny z prawem. Chodzi o wyprowadzanie pieniędzy dla akolitów Suwerennej Polski, do przeróżnych fundacji i stowarzyszeń, ale także na robienie kampanii partyjnych za pieniądze publiczne w przeróżnych organach samorządowych, czy administracji publicznej. O prowadzenie inwestycji, które nie mają nic wspólnego z celami funduszu.
Zauważa, że były prokurator generalny powinien wiedzieć, że do tego służy zażalenie do sądu.
– Jeśli były naruszone jego prawa przy czynnościach podczas przeszukania domu, składa się zażalenie. Wtedy sąd się nad tym pochyli i ewentualnie stwierdzi to w swoim orzeczeniu. Natomiast skarżenie się opinii publicznej na konferencji prasowej, jest działaniem mającym wzbudzić litość, zbudowanie jakiejś narracji bycia osaczoną ofiarą – uważa.
Nalot CBA na dom rencistki
Marcin Wyrwał z Onetu komentuje przeszukanie domu Ziobry na X: "Karma wraca, Panie Ziobro!".
W grudniu 2023 roku on i Edyta Żemła napisali o nalocie CBA na dom schorowanej rencistki, Joanny Jałochy, której problemy zaczęły się po tym, jak kilka lat wcześniej odrzuciła zaloty zakochanego w niej byłego szefa, ówczesnego komendanta Żandarmerii Wojskowej w Krakowie.
Gdy kobieta zażądała, aby dał jej spokój, albo wszystko zgłosi przełożonym, szef odsunął ją od śledztw, podważał jej kompetencje. W skrócie sprawa skończyła się tym, że żandarmeria wszczęła wobec niej czynności operacyjno-rozpoznawcze.
"7 września 2022 r. Dochodzi godzina 6 rano. Przed bramą wjazdową do niewielkiego osiedla pod Krakowem zatrzymuje się kawalkada aut. Z jednego z nich wybiega kilku ludzi w kominiarkach. Przez dłuższy czas usiłują otworzyć bramę na osiedle, lecz jej zamek nie odpuszcza" – opisywał Onet.
I dalej: "Po chwili uliczki osiedla wypełniają się zamaskowanymi ludźmi z bronią. Jeden z nich wali pięścią do drzwi domu w centralnej części osiedla. "CBA, otwierać!" – krzyczy".
Internauci przypominają też np. sprawę dr. Andrzeja Szaniawskiego, który zmarł w 2020 roku. Za poprzednich rządów PiS prokuratura zarzuciła mu, że wziął łapówkę. Potem oczyszczono go z zarzutów. "Więzienie go złamało, był już innym człowiekiem. Zmarł dr Andrzej Szaniawski. Ofiara nagonki ministra Ziobry na lekarzy" – pisała w "Newsweeku" Renata Kim.
Michał Wawrykiewicz przypomina jeszcze zatrzymanie Emila Wąsacza ws. prywatyzacji PZU. Akcja CBA miała miejsce w 2006 roku.
– Dzisiaj wiemy już, że zatrzymanie nie miało najmniejszych podstaw prawnych – mówi prawnik. W 2020 roku Emil Wąsacz został uniewinniony.
Sprawa Blidy i przeszukanie u Czarzastego
Zbigniew Ziobro dwukrotnie był prokuratorem generalnym – w latach 2005-2007 i 2016-2023.
Z pierwszym okresem najbardziej kojarzy się sprawa Barbary Blidy. I to ona do dziś budzi najgorsze skojarzenia i największe emocje.
Przypomnijmy, w kwietniu 2007 roku akcja ABW w domu byłej posłanki SLD i minister budownictwa zakończyła się jej samobójstwem.
"W związku z informacjami o śmierci byłej posłanki Pani Barbary B. podczas przeszukania prowadzonego w jej domu w Siemianowicach Śląskich w dniu 25 kwietnia 2007 r. przez funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego (…) zwracam się z uprzejmą prośbą o udzielenie Rzecznikowi wyjaśnień dotyczących następujących kwestii: podstaw prawnych podjęcia przez funkcjonariuszy ABW czynności, przebiegu przeszukania, odpowiedzialności funkcjonariuszy ABW przeprowadzających przeszukanie" – napisał wtedy do Zbigniewa Ziobry Rzecznik Praw Obywatelskich.
Ale w tamtej kadencji było też głośne wejście brygady antyterrorystycznej do domu Włodzimierza Czarzastego. A właściwie do trzech domów – jego, jego syna i córki – by, jak relacjonował polityk Lewicy, szukać wspólnika lub broni zabitego na ulicy bandyty.
Czarzasty był oburzony, od razu zapowiedział skargę sądową na działania policji. Relacjonował, że kazano mu wraz z całą rodziną leżeć na podłodze i nie ruszać się. Gdy zapytał, czy może ruszyć głową, usłyszał: "Nie ruszaj się, bo cię k... zabiję". Dom jego syna otworzono pistoletem maszynowym.
Ziobro zareagował wtedy: "O sprawie policyjnej rewizji w domach należących do pana Włodzimierza Czarzastego i jego rodziny dowiedziałem się z dzisiejszej prasy. Jakiekolwiek insynuacje Włodzimierza Czarzastego sugerujące, że mam coś wspólnego z powyższą sprawą, traktować będę jako naruszenie moich dóbr osobistych".
Czarzasty: "Nie bądźcie teraz koledzy z prawicy tacy delikatni"
Dziś wicemarszałek Sejmu nawiązał i do tamtych wydarzeń, i do słów Ziobry o równości wobec prawa. Zacytujmy na koniec jego oświadczenie, którym wbija szpilę i w byłego prokuratora generalnego, i w jego kolegów.
"Wobec prawa wszyscy są równi, to jest pokazanie – również obecnie rządzącym – że trzeba majątkiem państwa zarządzać w sposób uczciwy. To również pokazanie, iż nikt się nie zasłoni obecnie lub w przeszłości pełnioną funkcją. Tak powinno się dziać, żeby na przyszłość każdy wiedział, że prędzej czy później sprawiedliwość zapuka do niego, bez względu na to kim był lub teraz jest" – czytamy w komunikacie na stronie Lewicy.
"W związku z tym nie bądźcie teraz koledzy z prawicy tacy delikatni. Ja bym tu nie płakał nad formami działania, które powinny być zgodne z prawem i adekwatne do sytuacji. A dziś służby weszły w sprawie sprawdzenia, czy środki z Funduszu Sprawiedliwości były wydawane zgodnie z prawem, zdaniem prokuratury tak nie było. Zbigniewowi Ziobro życzę zdrowia, ale od Kodeksu karnego nie ma zwolnień lekarskich" – kończy swoje oświadczenie Czarzasty.
Prawo jest równe wobec wszystkich w Polsce i ten rząd od początku mówił, że nie będzie równych i równiejszych, niezależnie z jakiej formacji, jaką legitymacją się posługują, i świadczy o tym najlepiej działanie CBA.
Zbigniew Ziobro
2017
Zagrożenie poważnymi karami dla dużej grupy osób jest wysoce prawdopodobne. W tej sytuacji zupełnie nie dziwią sprawne działania służb na zlecenie prokuratury, czyli poszukiwanie i zabezpieczenie dowodów. Skarżenie się na to, podnoszenie tego na konferencji prasowej i robienie z siebie prześladowanego, dlatego, że policja dokonała przeszukania, jest wręcz żałosnym zachowaniem.
mec. Michał Wawrykiewicz
Wolne Sądy
"A pan Zbigniew Ziobro powinien znać formy przeszukania w domach, ponieważ to za jego rządów z Ministerstwie Sprawiedliwości służby weszły do mojego domu. Położyły mnie, moją małżonkę, córkę i syna na podłodze. Przystawiono pistolet do głowy, grożąc, że jak ją podniosę, to mi ją odstrzelą. Mi nigdy nie postawiono zarzutów, nie wyjaśniono też, po co do mnie służby weszły. Nigdy mnie za to nie przeproszono".