Opuszczenie, osamotnienie, niezrozumienie, ale też brak jedności, ciasny partykularyzm i celebryctwo – to problemy trawiące dziś polskie duchowieństwo. Piszą o nich... biskupi w liście do kapłanów opublikowanym w Wielki Czwartek na stronie internetowej Episkopatu.
Reklama.
Reklama.
Konferencja Episkopatu Polski wystosowała list do kapłanów, w którym przekazuje garść refleksji nie tylko na temat powinności duchownych, ale też szerzej – kondycji Kościoła i jego przedstawicieli. Padło wiele zdecydowanych słów, nie zawsze pochlebnych.
"Mamy wrażenie, że godzina próby, której doświadczamy jako uczniowie Chrystusa i kapłani Jego Kościoła, niejako sięga zenitu. Jesteśmy świadkami profanacji Chrystusa, Jego Krzyża, Słowa, sakramentów. Niestety, w ten proces, poprzez niektórych naszych braci w kapłaństwie, wpisuje się także niejako profanacja sakramentu święceń, który przyjęliśmy" – czytamy w liście Episkopatu do kapłanów.
W dalszej części pisma biskupi pytają: Czy tak liczne odejścia, częstokroć gorszące, nie są ucieczką spod Krzyża, rezygnacją z konieczności poświęcenia, Judaszowym rozczarowaniem Mistrzem, zawiedzeniem się Jego Kościołem? Podstawową przyczyną tych bolesnych dramatów kapłańskich jest przede wszystkim osłabienie i utrata wiary"
Przedstawiciele Episkopatu w wyrazisty sposób mówią o bolączkach współczesnego Kościoła: "Bez wątpienia doświadczenia opuszczenia, osamotnienia, niezrozumienia, jak również braku jedności, ciasny partykularyzm, celebryctwo obecne w naszych wspólnotach kapłańskich są trudną próbą".
Biskupi zaznaczają też, niezwykle ważna jest "autentyczność wobec Jedynego Kapłana, biskupów, przełożonych, współbraci, wiernych, a także tych, którzy wprost przeciwstawiają się, próbując żyć tak, jakby Boga nie było". Zauważają, że księżom nie wolno "klerykalizować innych stanów życia". Podkreślają, że "czymś dramatycznym jest także laicyzowanie duchownych, a następnie ich sekularyzowanie.
***
QUIZ: Jak dobrze znasz tradycje wielkanocne?
***
Nowi biskupi na czele Episkopatu
W marcu 2024 roku w Episkopacie doszło do poważnych zmian. Swoją misję na czele KEP zakończyli arcybiskupi Stanisław Gądecki oraz Marek Jędraszewski. Obaj byli sztandarowymi twarzami Kościoła konserwatywnego i rozpolitykowanego.
14 marca nowym przewodniczącym KEP został metropolita gdański, abp Tadeusz Wojda, metropolita gdański, wcześniej białostocki. W naTemat przypominaliśmy jego kontrowersyjne wypowiedzi z przeszłości. Krytykował on między innymi marsz społeczności LGBT zorganizowany w Białymstoku.
W 2020 roku media w całej Polsce przytaczały słowa arcybiskupa, które padły podczas mszy świętej: "Cuchniemy grzechem pedofilii. Cuchniemy grzechem homoseksualizmu. Cuchniemy grzechem LGBT".
Po jego wyborze na przewodniczącego KEP, katolicki publicysta Tomasz Terlikowski komentował na antenie RMF FM: – Arcybiskup Tadeusz Wojda to klasyczny hierarcha bez właściwości, kandydat kompromisowy, który ma zadowolić wszystkich i nie prezentuje wyrazistej linii.
Terlikowski dodał też, że "z diecezji arcybiskupa Wojdy dochodzą też informacje, że niestety nie prowadzi we właściwy sposób spraw o nadużycia seksualne".
Biskupi znów pouczają wyborców
Choć wcześniej spekulowano, że polski Kościół pod nowym przewodnictwem może odsunąć się od polityki, dosłownie kilka dni po zmianach personalnych na szczycie Episkopatu biskupi wydali jedyną w swoim rodzaju instrukcję dla wyborców.
W liście do wiernych duchowni nie wskazywali wprawdzie konkretnej partii, ale dużo pisali o wartościach, które należy mieć na uwadze przy urnie, takich jak podejście do życia poczętego, czy modelu rodziny.