Konferencja Episkopatu Polski wystosowała list do kapłanów, w którym przekazuje garść refleksji nie tylko na temat powinności duchownych, ale też szerzej – kondycji Kościoła i jego przedstawicieli. Padło wiele zdecydowanych słów, nie zawsze pochlebnych.
"Mamy wrażenie, że godzina próby, której doświadczamy jako uczniowie Chrystusa i kapłani Jego Kościoła, niejako sięga zenitu. Jesteśmy świadkami profanacji Chrystusa, Jego Krzyża, Słowa, sakramentów. Niestety, w ten proces, poprzez niektórych naszych braci w kapłaństwie, wpisuje się także niejako profanacja sakramentu święceń, który przyjęliśmy" – czytamy w liście Episkopatu do kapłanów.
W dalszej części pisma biskupi pytają: Czy tak liczne odejścia, częstokroć gorszące, nie są ucieczką spod Krzyża, rezygnacją z konieczności poświęcenia, Judaszowym rozczarowaniem Mistrzem, zawiedzeniem się Jego Kościołem? Podstawową przyczyną tych bolesnych dramatów kapłańskich jest przede wszystkim osłabienie i utrata wiary"
Przedstawiciele Episkopatu w wyrazisty sposób mówią o bolączkach współczesnego Kościoła: "Bez wątpienia doświadczenia opuszczenia, osamotnienia, niezrozumienia, jak również braku jedności, ciasny partykularyzm, celebryctwo obecne w naszych wspólnotach kapłańskich są trudną próbą".
Biskupi zaznaczają też, niezwykle ważna jest "autentyczność wobec Jedynego Kapłana, biskupów, przełożonych, współbraci, wiernych, a także tych, którzy wprost przeciwstawiają się, próbując żyć tak, jakby Boga nie było". Zauważają, że księżom nie wolno "klerykalizować innych stanów życia". Podkreślają, że "czymś dramatycznym jest także laicyzowanie duchownych, a następnie ich sekularyzowanie.
***
***
W marcu 2024 roku w Episkopacie doszło do poważnych zmian. Swoją misję na czele KEP zakończyli arcybiskupi Stanisław Gądecki oraz Marek Jędraszewski. Obaj byli sztandarowymi twarzami Kościoła konserwatywnego i rozpolitykowanego.
14 marca nowym przewodniczącym KEP został metropolita gdański, abp Tadeusz Wojda, metropolita gdański, wcześniej białostocki. W naTemat przypominaliśmy jego kontrowersyjne wypowiedzi z przeszłości. Krytykował on między innymi marsz społeczności LGBT zorganizowany w Białymstoku.
W 2020 roku media w całej Polsce przytaczały słowa arcybiskupa, które padły podczas mszy świętej: "Cuchniemy grzechem pedofilii. Cuchniemy grzechem homoseksualizmu. Cuchniemy grzechem LGBT".
Po jego wyborze na przewodniczącego KEP, katolicki publicysta Tomasz Terlikowski komentował na antenie RMF FM: – Arcybiskup Tadeusz Wojda to klasyczny hierarcha bez właściwości, kandydat kompromisowy, który ma zadowolić wszystkich i nie prezentuje wyrazistej linii.
Terlikowski dodał też, że "z diecezji arcybiskupa Wojdy dochodzą też informacje, że niestety nie prowadzi we właściwy sposób spraw o nadużycia seksualne".
Choć wcześniej spekulowano, że polski Kościół pod nowym przewodnictwem może odsunąć się od polityki, dosłownie kilka dni po zmianach personalnych na szczycie Episkopatu biskupi wydali jedyną w swoim rodzaju instrukcję dla wyborców.
W liście do wiernych duchowni nie wskazywali wprawdzie konkretnej partii, ale dużo pisali o wartościach, które należy mieć na uwadze przy urnie, takich jak podejście do życia poczętego, czy modelu rodziny.