Dla wielu ludzi utrata pracy to życiowa tragedia, która wywołuje zalew czarnych myśli. Jednak znacznie łatwiej odnajdziemy się w nowej sytuacji, jeśli szybko przystąpimy do działania. W przeciwnym razie może nas dopaść depresja, z której trudno się wyrwać, by wrócić do poszukiwania pracy.
Maciej wczoraj dowiedział się, że stracił pracę. Choć będzie pracował jeszcze kilka tygodni, aż skończy się wypowiedzenie, to myślami jest już kilka kroków dalej. W dniu, kiedy stracił pracę, od razu zaczął szukać nowej. Uaktualnił swoje CV, zaczął przeglądać oferty, zastanawiać się, co dalej chce robić. Znalazł już nawet kilka interesujących propozycji i wysłał podanie.
Nasz rozmówca zapewnia, że zwolnienia nie traktuje jako końca świata, ale szansę na nowy początek. – Jak pisał Adam Asnyk "pławić się w skargach jest rzeczą niewieścią, mężom przystoi w milczeniu się zbroić" – mówi Maciej. – Rynek uczy pokory i to pracodawca jest klientem, który rezygnuje z naszych usług. Należy zachować się wtedy jak przedsiębiorca właśnie i znaleźć sobie nowego nabywcę. Wymaga to inwestycji – choćby czasu. Ale nie ma co się załamywać – setka wódki na otrzeźwienie po szoku, dobry obiad i wysyłamy papiery dalej – dodaje.
Eksperci pochwalają takie podejście przekonując, że dzięki niemu uda się uniknąć niebezpieczeństwa depresji. – Jeśli utrata pracy nas zaskoczyła, to najlepiej ruszyć z marszu do szukania nowej – mówi Krzysztof Inglot z Work Service. – Powinniśmy zacząć od zaktualizowania swojego CV, dopisania projektów, w których braliśmy udział. Sytuacja na rynku pracy jest trudna, więc dobrze jest mieć jak najwięcej czasu na znalezienie zatrudnienia – wyjaśnia.
Dlatego lepiej jest najpierw zająć się obowiązkami, a na przyjemności można sobie pozwolić później. – Trzeba aktywnie przepracować kilka pierwszych dni, poświęcić je na wysyłanie ofert, a później ewentualnie można pomyśleć o jakimś wypoczynku. Intensywna praca odwróci naszą uwagę od problemu, czyli od utraty pracy. Jeśli nie zrobimy tego od razu, może nam grozić nawet depresja, z której trudno będzie się wyrwać i znaleźć motywację do szukania pracy. A na wypoczynek warto wybrać się w jakieś przyjemne miejsce, gdzie nasz dzień będzie zagospodarowany. Nie jedźmy też sami, warto wybrać się z przyjaciółmi – podpowiada Krzysztof Inglot.
Zdaniem eksperta sytuacja na rynku pracy może wymagać od nas, byśmy nieco obniżyli swoje oczekiwania. – Nasza strategia oczywiście zależy od pieniędzy i tego, jak długo możemy się utrzymać po utracie pracy. Jednak lepiej nie mieć długich przerw w zatrudnieniu. Naszym częstym błędem jest szukanie pracy na tym samym stanowisku. Boimy się przekwalifikowania, ale dziś to norma. Dlatego warto jednak zejść ze swoich wysokich oczekiwań, schować dumę do kieszeni i jak najszybciej znaleźć zajęcie. Pracodawcy docenią to, że potrafiliśmy ograniczyć ego, by odnaleźć się w nowej sytuacji – zapewnia ekspert.
Jego zdaniem błędem jest próba znalezienia za wszelką cenę pracy na takim samym stanowisku. – Traktujemy stanowisko jako wyznacznik naszej pozycji. To błąd. Jeśli przez krótki czas będziemy pracować na niższym stanowisku, by w tym czasie wrócić na poziom, na jakim pracowaliśmy wcześniej, nic złego się nie stanie. Pracodawcy nie będą nas postrzegali jako nieudaczników, którzy zostali zdegradowani, ale raczej jako zaradnych ludzi – mówi Krzysztof Inglot z Work Service.
Z obserwacji Patrycji Plaskiewicz z firmy Architekci Kariery wynika, że dla wielu ludzi zwolnienie to nie koniec świata, ale nadzieja na nowe otwarcie. To pokazuje, że wielu z nas męczy się w swojej pracy, ale nie ma odwagi jej zmienić - potrzebny jest bodziec z zewnątrz, nawet tak nieprzyjemny jak wypowiedzenie. - Gdy minie pierwszy szok i pogodzimy się z faktem utraty pracy dzieje się coś niezwykłego - wstępuje w nas ogromna motywacja, czasami nawet jesteśmy napełnieni optymizmem wobec tej zmiany i cieszymy się nowymi możliwościami, jakie są przed nami - opisuje rozmówczyni naTemat.
Zdaniem ekspertki nie możemy sobie pozwolić na utracenie tego zapału. - Nie ma sensu marnować tej energii, tylko od razu przystąpić do działania i rozpocząć proces poszukiwania nowej pracy. Pamiętajmy, że znalezienie zatrudnienia może trwać od kilaku tygodni do kilku miesięcy, w zależności od poziomu stanowiska, jakim jesteśmy zainteresowani. Znaczniej rzadziej pojawiają się oferty na stanowiska kierownicze niż na stanowiska specjalistyczne - wyjaśnia.
Dużo zależy też od środków, jakie udało nam się odłożyć przez okres zatrudnienia. - Oczywiście najlepszą opcją byłoby otrzymanie od razu pracy wymarzonej - w firmie która nam odpowiada pod względem profilu i działalności, na interesującym nas stanowisku, z odpowiednim zakresem odpowiedzialności i wynagrodzeniem. Życie to jednak nie bajka i taka oferta pracy może się pokazać dopiero po dłuższym czasie - wszystko więc zależy od naszej sytuacji finansowej - tłumaczy Patrycja Plaskiewicz. - Jeżeli nasze oszczędności wystarczają na przedłużenie poszukiwań, lepiej poszukać pracy, w której będziemy czuli się dobrze i na miejscu. Jeżeli jednak nie możemy sobie na to pozwolić, możemy zatrudnić się w celach stricte zarobkowych i potem starać się zmienić pracę na bardziej odpowiadającą - dodaje.
Warto więc jak najwcześniej przyłożyć się do poszukiwania pracy, bo konkurencja jest spora. - Zawsze powtarzamy naszym Klientom, że szukanie pracy to również ciężka praca - wymaga bardzo dużego zaangażowania ze strony kandydata. Dlatego radzimy nie traktować przerwy w zatrudnieniu jako wakacji, tylko cały czas "ostrzyć piłę" - to znaczy skupić się na swoich umiejętnościach i kompetencjach i rozwijać je w taki sposób, abyśmy byli atrakcyjni dla przyszłego pracodawcy - relacjonuje przedstawicielka firmy Architekci Kariery.
Kiedy jesteśmy w trudnej sytuacji, warto uruchomić wszystkie swoje kontakty. Nigdy nie wiemy, czy znajomy znajomego nie szuka kogoś z naszymi umiejętnościami. - Szukanie pracy to nie tylko przygotowanie odpowiednich dokumentów aplikacyjnych i ich rozsyłanie, to również korzystanie z kontaktów biznesowych (networking) i podnoszenie kwalifikacji. Więc o ile pobudka godzinę później nie zaszkodzi, nie radzę spoczywać na laurach, bo ktoś może nas wyprzedzić w wyścigu po wymarzoną pracę - przestrzega Patrycja Plaskiewicz z firmy Architekci Kariery.
Dlatego kiedy nasz pracodawca zdecyduje się zmniejszyć zatrudnienie i stracimy pracę, nie powinniśmy popadać w depresję. Korzystając z tego, że jesteśmy przyzwyczajeni do rytmu pracy, powinniśmy zaatakować i postarać się jak najszybciej znaleźć pracę. Nawet jeśli jest ona daleka od naszych marzeń. Mając zapewnione utrzymanie, możemy poświęcić czas na znalezienie zatrudnienia bardziej odpowiadające naszym wymaganiom. A przecież do tego czasu za coś trzeba żyć.