Richardson wypunktowała byłe gwiazdy TVP. "Tancerka, która udaje prezenterkę"
Kamil Frątczak
04 kwietnia 2024, 10:56·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 04 kwietnia 2024, 10:56
Monika Richardson ma ogromne doświadczenie w pracy w telewizji. Przez lata była kojarzona z Telewizją Polską, gdzie pracowała między innymi w "Pytaniu na Śniadanie". Choć dziennikarka wielokrotnie była pytana o roszady w porannym paśmie TVP, to teraz dobitnie oceniła byłe gwiazdy śniadaniówki.
Reklama.
Reklama.
Monika Richardson swoją karierę w Telewizji Polskiej rozpoczęła w 1995 roku. Od tego momentu była gospodynią wielu popularnych programów, w tym talk-show "Europa da się lubić" oraz programu porannego "Pytanie na śniadanie", którego była częścią w latach 2013-2019.
Po odejściu Richardson wypowiadała się w nieprzychylnym tonie na temat stacji TVP i jej byłego już prezesa. – Bardzo pozdrawiam Jacka Kurskiego i całą jego ekipę... niech go piekło pochłonie – oznajmiła w jednym z wywiadów.
Dziennikarka bardzo często w wywiadach wypowiada się na temat publicznego nadawcy. Jeszcze niedawno Richardson w rozmowie z portalem Jastrząb Post oceniła metamorfozę, którą przeszła stacja.
– Jak ja zaczynałam w latach 90., to polityka gdzieś tam była na obrzeżach, ale, żeby ktoś np. kazał mi zaprosić jakiegoś gościa, albo nie pozwolił mi zaprosić jakiegoś gościa, to nikomu się nie mieściło w głowie. Nie było przestrzeni, żeby dyskutować taką opcję – podkreśliła.
***
Rozpoznasz tych celebrytów po jednym kadrze? [QUIZ]
Richardson krytykuje Nowakowską i Kurzajewskiego za "Pytanie na Śniadanie"
Od czasu zmiany rządu publiczny nadawca przeszedł rewolucję. Zauważalna była ona również w "Pytaniu na Śniadanie". W najnowszym wywiadzie dla Pomponika Richardson wypunktowała byłe gwiazdy porannego pasma.
– Nie jest tajemnicą, że bardzo lubisz oglądać Kasię Cichopek, ale Maćka Kurzajewskiego nie. Dlaczego? – zapytał wprost reporter. – Po prostu nie podchodził mi, bo uważałam go za mało wiarygodnego. To znaczy – nie wierzyłam mu. Ale nie był jedyną osobą, jedynym prowadzącym, któremu nie wierzyłam, więc też nie demonizujmy – wyjaśniła.
Dziennikarka podkreśliła, że autentyczności zabrakło również płci pięknej. Według niej Tomaszewska i Nowakowska nie odnalazły się w roli gospodyń porannego pasma. – Dla mnie to było jakieś show, które one robiły. Nie były to prezenterki telewizji śniadaniowej w mojej subiektywnej ocenie – kontynuowała.
– Czyli ekspresja Idy Nowakowskiej trochę cię denerwowała na ekranie? – dopytał reporter. – Dla mnie Ida była po prostu tancerką, która udaje prezenterkę telewizji śniadaniowej – podsumowała dosadnie.
Ile Richardson zarabiała w "PnŚ"?
Jak pisaliśmy w naTemat, jakiś czas temu Monika Richardson została zapytana przez Pudelka o wysokość honorarium, które spływało na jej konto, kiedy pracowała jeszcze w śniadaniówce TVP.
– Niewiele pamiętam, bo od czterech lat tam nie pracuję, ale moja stawka za "Pytanie na śniadanie" to było 1,2 tys. zł brutto za ten trzygodzinny program – wyznała.
– My wtedy strasznie się burzyliśmy, bo wydawało nam się to mało, zważywszy, że mieliśmy po cztery, góra pięć dyżurów miesięcznie. Jak odchodziłam, to PiS już nam dał podwyżkę do 1,8 tys. zł. Byli jak zwykle równi i równiejsi, więc ci najrówniejsi mieli 2 tys. zł brutto – stwierdziła dziennikarka.
Richardson również zaznaczyła, że na początku swojej kariery w TVP pracowała bez wynagrodzenia, a otrzymanie pierwszej wypłaty z telewizji było dla niej wielkim przeżyciem.
– Jak dostałam pierwsze 500 zł za wydanie "Studia Dwójki", to myślałam, że w rękę pocałuję księgową, która mi te pieniądze wypłacała – przyznała.