nt_logo

Specjalny apel MON do Bodnara. Chodzi o "przyciśnięcie" Macierewicza

Piotr Brzózka

04 kwietnia 2024, 11:44 · 3 minuty czytania
Antoni Macierewicz nie udostępnia dowodów rzeczowych przekazanych komisji smoleńskiej. Zdaniem MON, polityk PiS utrudnia w ten sposób śledztwo. Ministerstwo prosi Prokuratora Generalnego o bezzwłoczne działanie w tej sprawie.


Specjalny apel MON do Bodnara. Chodzi o "przyciśnięcie" Macierewicza

Piotr Brzózka
04 kwietnia 2024, 11:44 • 1 minuta czytania
Antoni Macierewicz nie udostępnia dowodów rzeczowych przekazanych komisji smoleńskiej. Zdaniem MON, polityk PiS utrudnia w ten sposób śledztwo. Ministerstwo prosi Prokuratora Generalnego o bezzwłoczne działanie w tej sprawie.
Prokurator Generalny zajmie się Macierewiczem. Chodzi o szczątki Tupolewa Fot. Pawel Wodzynski/East News

Jak podaje Wirtualna Polska, Ministerstwo Obrony Narodowej wystosowało specjalny wniosek do Prokuratora Generalnego Adama Bodnara. Resort apeluje o podjęcie natychmiastowych działań mających na celu wyegzekwowanie żądań prokuratury, dotyczących zwrotu dowodów rzeczowych przekazanych podkomisji smoleńskiej.


Z nieoficjalnych informacji WP wynika, że pismo tej samej treści wysłano również do szefa Kancelarii Premiera Jana Grabca oraz wiceministra sprawiedliwości Arkadiusza Myrchy.

Tomczyk pyta Macierewicza, gdzie są szczątki tupolewa

Czarne chmury nad głową Macierewicza zbierają się już od kilku tygodni. Jak pisaliśmy w naTemat, w lutym wiceminister obrony narodowej Cezary Tomczyk informował w Sejmie, że prokuratura przekazała komisji smoleńskiej 23 elementy tupolewa, który rozbił się 14 lat temu w Rosji.

– Dowody zostały przyjęte bez protokołu czy sprawozdania. Te części zostały zdeponowane w podkomisji. 5 z tych elementów wysłano do badań. Wiecie co się stało? One zostały zniszczone – ogłosił z sejmowej mównicy Tomczyk.

Wiceminister dodał: – Komisja Macierewicza pozostałe 18 oryginalnych części Tupolewa po prostu zgubiła. Te dowody zniknęły. Antoni Macierewicz doskonale o tym wiedział. Macierewicz miał pełną świadomość, że część dowodów rzeczowych zniszczono, a część zaginęła.

QUIZ: Kto to powiedział - Kaczyński czy Tusk?

MON prosi Bodnara o nacisk na Macierewicza

To właśnie w związku z tymi nieprawidłowościami MON prosi teraz Adama Bodnara o włączenie się do sprawy i wywarcie nacisku na byłego ministra obrony narodowej w rządzie PiS.

W liście, do którego dotarli dziennikarze, MON przypomina, że w styczniu został powołany specjalny zespół do spraw oceny funkcjonowania podkomisji smoleńskiej. Zespół ten przeanalizował różne aspekty i doszedł do bardzo niepokojących wniosków.

"Prokuratura Krajowa w ramach śledztwa o sygn. Akt: PK III 1 Ds. 1.2016 wielokrotnie zwracała się do przewodniczącego podkomisji (Antoniego Macierewicza – red.) o zwrot udostępnionych materiałów i dowodów rzeczowych" – można przeczytać w piśmie sygnowanym przez MON.

"Przewodniczący podkomisji w jakimkolwiek zakresie nie uczynił zadość żądaniom prokuratora, co w konsekwencji spowodowało uznanie, iż działanie w/w osoby wprost stanowi utrudnianie śledztwa" – brzmi kolejny fragment listu.

Zdaniem MON świadome nieudostępnianie żądanych materiałów naraża Macierewicza na poważne konsekwencje prawne.

Macierewicz odpiera zarzuty Tomczyka w sprawie szczątków TU-154 M

Antoni Macierewicz odpierał formułowane przez Tomczyka zarzuty w czasie sejmowej dyskusji w lutym, twierdząc, że żadne dowody ani dokumenty w sprawie katastrofy smoleńskiej nie zostały zniszczone.

Polityk PiS wyjaśnił z mównicy, że wspomniane materiały zostały przekazane bez jego wiedzy amerykańskiej firmie, która miała zbadać "strukturę samolotu TU-154 M". Dodał, że chodzi o malutkie fragmenty wielkości od 5 do 6 centymetrów.

Macierewicz zaznaczył, że stało się to w czasie, gdy był szefem MON, ale nie członkiem podkomisji. Zapewnił, że po zapoznaniu się ze sprawą podjął działania mające na celu wyjaśnienie, co stało się z materiałami.