Najpierw Mucha, teraz Racewicz ujawniła swoich hejterów. "Dziś rarytas wersja męska"
Kamil Frątczak
04 kwietnia 2024, 17:59·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 04 kwietnia 2024, 17:59
Nieodłączną częścią życia Joanny Racewicz jest hejt. Internauci często uderzają w jej wygląd, rzucając pod jej adresem niewybredne komentarze. Dziennikarka po raz kolejny postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce. Na Instagramie opublikowała serię relacji, w których ujawniła swoich hejterów. Każdemu "wysłała" wiadomość.
Reklama.
Reklama.
Metamorfoza Joanny Racewiczna przestrzeni lat jest widoczna, o czym na siłę i w złośliwy sposób próbują przypominać prezenterce internauci. Dziennikarce nie jest z tego powodu do śmiechu, gdyż ma dość reagowania na nienawistne komentarze.
Przypomnijmy, że jej profil na Instagramie obserwuje ponad 128 tys. użytkowników. Dlatego też nie zamierza być obojętną wobec obraźliwych wpisów. Tym razem opublikowała serię relacji, na których ujawniła swoich hejterów, opatrując je hasztagiem #stophejt.
***
Rozpoznasz tych celebrytów po jednym kadrze? [QUIZ]
Racewicz opublikowała profile hejterów. Każdemu z osobna nadała wiadomość
Gwiazda telewizji Polsat po raz kolejny odparła atak hejterów. Na swoich InstaStories odparła atak hejterów, publikując ich profile. Mało tego, postarała się bardziej i "wysłała" każdemu z nich indywidualną wiadomość. "Dzisiaj rarytas wersja męska. Tutaj raczej unikatowa, ale smakowita" – zapowiedziała Racewicz.
"Przypomina pani cyborga" – brzmiał pierwszy komentarz od pana Eugeniusza. Dziennikarka postanowiła opublikować profil mężczyzny, dodając: "Pan Gienek twierdzi, że przypominam cyborga... Pytanie: kogo przypomina pan Gienek? Przecież nie świętego Mikołaja?".
Kolejny internauta zasugerował, że 50-latce odpadnie twarz. Racewicz nie przejęła się tym zbytnio i pospieszyła z ripostą: "Pan Krzysztof już mniej bezpośrednio, pisze do mnie w wersji 'jej'. Czy naprawdę muszę pisać, co już dawno 'odpadło' panu Krzysztofowi? Czy możemy ustalić, że to każdy sam zobaczy?" – pytała dziennikarka, publikując fotografię mężczyzny.
Potem było tylko gorzej. "Następna pseudo statystka z parciem na fb. Żenada" – czytamy w komentarzu kolejnego mężczyzny. "Pan Zbyszek rozbiera na czynniki pierwsze: 'następna' – czyli ani pierwsza, ani jedyna; 'pseudo' – czyli udawana, nieprawdziwa; 'statystka' – więc tylko tło, żadna tam aktorka pierwszoplanowa; 'parcie' – skojarzenie toaletowe, czyli z wysiłkiem, na siłę walczy o atencję..." – odpowiedziała.
W następnej relacji opublikowała zdjęcie pana Zbyszka, dodając: "Pan (...) ze Świnoujścia. Anioł. Sami zobaczcie. I z dystansem. Nie znam wielu mężczyzn, którzy lubiliby skojarzenie z zającem. A jeśli to królik?" – drwiła z internauty Racewicz. Pomimo przykrych komentarzy humor jej nie opuszczał: "Pan Bartosz w klimacie kulinarnym... Mało wyszukanym" – podsumowała komentarz o treści: "Pasztet".
Przypomnijmy, że Racewicz wielokrotnie podkreślała, że "hejt karmi się milczeniem". Mało tego tłumaczyła swoim fanom, że osobom, o których pisze "należy tylko współczuć i iść dalej". Dlatego też nie odpuszcza nienawistnych komentarzy, obnażając ich "prywatność".