Klaudia El Dursi oprócz tego, że jest gwiazdą telewizji TVN i prowadzącą "Hotelu Paradise" to również jest mamą dwóch synów, którzy naprawdę potrafią dać jej w kość. Celebrytka w jednym nagrań zdradziła prawdę o tym, jak wygląda w jej domu wyjście do szkoły. 15-letni Dawid i 10-letni Jan zapewniają jej sporo "rozrywki".
Reklama.
Reklama.
Klaudia El Dursi jest w stałym kontakcie ze swoimi fanami w mediach społecznościowych. Modelka zdradza tam czasem zakulisowe smaczki z pracy nad 8. sezonem randkowego show "Hotel Paradise", jak również kadry z jej życia prywatnego.
Przypomnijmy: El Dursi zdobyła popularność dzięki występowi w "Top Model". Dostała tam złoty bilet. Choć nie wygrała formatu, to jej kariera szybko się rozwinęła, aż w końcu została prowadzącą "Hotel Paradise". Prywatnie modelka wychowuje dwóch nastoletnich synów. Gdy po raz pierwszy zaszła w ciążę miała zaledwie 19 lat (przy porodzie już 20).
Rozpoznasz tych celebrytów po jednym kadrze? [QUIZ]
Zaraz po tym jak urodziła Dawida,El Dursi świadomie odeszła od ojca swojego dziecka. Obecnie modelka pozostaje w nieformalnym związku z Jackiem Leszczyńskim. W najnowszym wideo na platformieTikTok, w którym wyjawiła, jak wygląda poranek w jej domu, a dokładniej wyjście do szkoły.
El Dursi opowiedziała o wyjściu synów do szkoły. Poleciała soczysta "ku..."
Modelka nie ukrywa, że porannemu wyprawieniu jej synów do szkoły towarzyszy wiele emocji. Na nagraniu gwiazda TVN-u zdradziła, że nie brakuje wrzasków. Mało tego, ucieszyła się, że nie jest we formalnym związku z Jackiem.
– Wyjście do szkoły. Toć film można by było o tym zrobić. Armagedon. Klęska żywiołowa. Potop szwedzki. Wojna domowa. To nic, że jedno dziecko jest już w pierwszej liceum i wychodziło do tej szkoły jakieś milion razy, drugi… a drugi jest w jakiej klasie? – pytała rozbawiona El Dursi.
Po chwili zastanowienia gospodyni "Hotelu Paradise" dodała: – W podstawówce i też wychodził wiele razy, ale to nadal budzi w nas takie emocje.
– Tu wszystko latało: począwszy od siarczystych przekleństw, poprzez ciężkie narzędzia, groźby karalne oczywiście. Dobrze, że nie mamy ślubu z Jackiem, bo już bym miała papiery rozwodowe na stole – zażartowała El Dursi.
Dalej modelka próbowała znaleźć plusy w całej sytuacji. Zwróciła uwagę na to, że nie mają sąsiadów. Jednak niebawem ta sytuacja ulegnie zmianie, ponieważ z sąsiadującego mieszkania dobiegają odgłosy remontu.
– Ale on (sąsiad – przyp. red.) będzie nieszczęśliwy, ten człowiek. On nie wie, na co się pisze. Niech on się zastanowi. y nie jesteśmy cichą rodziną, oj nie, tu nigdy nie jest cicho. Boże! Co tu były za okrzyki godowe. Takie wiecie z lędźwi wydostające się. Ja nie wiem, o co chodzi z tym wyjściem do szkoły. Tutaj buty latają, skarpetki. "Nie mam skarpetek" jest codziennie rano. "Gdzie są moje buty?" i kurtki. W ogóle kurtka u Jasia temat rzeka. Ile byście kurtek Jasiowi nie kupili, tyle nie ma. On wychodzi w kurtce, wraca bez kurtki. No i wyszedł ostatnio w kurtce, wrócił bez kurtki, więc poszedł bez kurtki – opowiadała.
Kończąc El Dursi zdradziła, że choć była "na skraju rozpaczy" to po nagraniu tego wideo jej ulżyło. Jak sama twierdzi, nad wyjściem do szkoły jeszcze popracują, bo "mają jeszcze wiele lat przed sobą". Ostatnim punktem programu jednak był temat śniadania do szkoły. Wtedy poleciało siarczyste przekleństwo.
– Człowiek rano wstaje, w pocie czoła robi, tworzy te kanapeczki, jabłuszka, owocki, to wszystko... A to i tak... zostało. A ja dzisiaj postawiłam, no patrzę teraz na to śniadanie, bo leży ku*wa na środku korytarza. Przepraszam, ale to z tych emocji. Na środku korytarza, mówię: "No przecież wezmą, bo się potkną". Może się potknęli, ale nie wzięli. No fajnie mamy, fajnie. Mam nadzieję, że wy też tak macie – podsumowała Klaudia El Dursi.