Jest ważna decyzja NATO ws. pomocy Ukrainie. O szczegółach opowiedział w czwartek Radosław Sikorski. – Podjęliśmy decyzję o ustanowieniu misji natowskiej. To nie znaczy, że wchodzimy do wojny – zaznaczył stanowczo szef MSZ. Na tę zapowiedź niemal natychmiast zareagował Kreml.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Radosław Sikorskipoinformował, że ministrowie spraw zagranicznych państw NATO podjęli decyzję o "ustanowieniu misji natowskiej" ws. Ukrainy. Szef polskiej dyplomacji zaznaczył jednak stanowczo, że nie chodzi o żadne przystąpienie do wojny.
Jak przekazał, dzięki takim działaniom Sojusz Północnoatlantycki będzie mógł wykorzystywać planistyczne czy szkoleniowe narzędzia, które będą pomocne naszym wschodnim sąsiadom w walce z rosyjską agresją.
– Podjęliśmy decyzję o ustanowieniu misji natowskiej. To nie znaczy, że wchodzimy do wojny, ale to znaczy, że będziemy teraz mogli wykorzystać koordynujące, szkoleniowe, planistyczne zdolności Sojuszu do wspierania Ukrainyw bardziej skoordynowany sposób – powiedział Sikorski podczas czwartkowej konferencji prasowej po spotkaniu szefów MSZ w Brukseli.
NATO pomoże Ukrainie. Sikorski ujawnił szczegóły, jest reakcja Rosji
Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg skomentował z kolei wypowiedź rzecznika Kremla Dmitrija Pieskowa, który odniósł się już do decyzji zachodnich przywódców. Bliski współpracownik Władimira Putina oświadczył w czwartek, że "NATO zmierza w kierunku bezpośredniej konfrontacji" z Rosją.
Pieskow mówił, że Sojusz "był już zaangażowany w konflikt wokół Ukrainy, a teraz zaczyna się przesuwać coraz bliżej rosyjskiej granicy oraz rozbudowywać swoją infrastrukturę wojskową".
– NATO nie jest i nie będzie stroną konfliktu w Ukrainie – podkreślił Stoltenberg i zapewnił, że NATO nie planuje wysyłać wojsk do Ukrainy, ale będzie nadal dostarczał do Kijowa pomoc wojskową. – Samoobrona jest legalna, a my jako Sojusz mamy prawo wspierać Ukrainę – dodał szef NATO.
O Putinie w Brukseli mówił też Sikorski. – Ważne by było, aby Putin zrozumiał, że planujemy – jak trzeba – to na parę lat. I że nie jest w stanie tego wygrać w ciągu paru miesięcy czy nawet roku, czy dwóch. Jako Sojusz Północnoatlantycki jesteśmy 20 razy bogatsi od niego i jak trzeba będzie, to stać nas na długotrwały konflikt – podkreślił szef polskiej dyplomacji.
100 mld dolarów na pomoc dla Ukrainy. Już widać sceptycyzm
We wtorek agencja Bloomberga poinformowała, że sekretarz generalny NATO zaproponował utworzenie funduszu dla Ukrainy o wartości 100 mld dolarów w ciągu pięciu lat. Decyzja ma zostać podjęta w lipcu podczas szczytu w Waszyngtonie z okazji 75-lecia NATO. Co najważniejsze, ta propozycja musi zostać zatwierdzona przez 32 członków Sojuszu.
QUIZ: Jak dobrze znasz fakty z życia Władimira Putina?
Według Bloomberga taki krok, wraz ze znaczącą rolą dowódcy sił amerykańskich w Europie gen. Christophera Cavoli, może chronić przed zmianami politycznymi, które mogą nastąpić po listopadowych wyborach prezydenckich w USA.
W ocenie Sikorskiego pomysł Stoltenberga to "cenna inicjatywa". – Nic mi o tym nie wiadomo – tak z kolei odpowiedział na pytanie, czy pomysł utworzenia funduszu i aktywniejszej roli NATO w koordynowaniu wsparcia dla Ukrainy to "ucieczka do przodu" i próba pewnego zabezpieczenia się, jeśli wybory prezydenckie w USA wygra Donald Trump.
Bloomberg, który relacjonuje czwartkowe rozmowy szefów MSZ w Brukseli, podkreśla z kolei, że część ministrów już teraz przestrzega przed składaniem Kijowowi obietnic, których NATO być może nie będzie w stanie dotrzymać.