Dramat w Giżycku. Artur K. zaatakował żonę i wyrzucił ją przez balkon
redakcja naTemat.pl
05 kwietnia 2024, 17:15·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 05 kwietnia 2024, 17:15
Policja w Giżycku podjęła interwencję w związku z 49-letnią kobietą, która wypadła z balkonu na trzecim piętrze. Szybko ustalono, że padła ofiarą swojego męża. – Zadał swojej żonie szereg uderzeń nożem m.in. w okolicę szyi i innych ważnych dla życia narządów ciała, a następnie zepchnął ją z balkonu mieszkania – powiedział prok. Daniel Brodowski.
Reklama.
Reklama.
Giżycko. Artur K. zaatakował żonę nożem i wyrzucił ją z balkonu
O sprawie poinformowali dziennikarze RMF FM. W miniony czwartek, w godzinach popołudniowych do funkcjonariuszy policji wpłynęło zgłoszenie w sprawie zdarzenia przy ulicy Moniuszki w Giżycku na Mazurach.
Na miejscu okazało się, że 49-latka przeżyła upadek z balkonu na trzecim piętrze. Policjanci odkryli też, że w mieszkaniu jest również ranny mąż kobiety.
Jak przekazała RMF FM, to 53-letni były żołnierz, Artur K. Oboje zostali zabrani do szpitala. Stan kobiety został określony jako ciężki. Do akcji wkroczyła także prokuratura. Okazało się, że 49-latka nie wypadła z balkonu przypadkowo. Miała za to paść ofiarą przemocy domowej.
Według wstępnych ustaleń między małżonkami miało dojść do kłótni z powodu zazdrości męża. O wypadku zaś służby zawiadomili naoczni świadkowie, którzy widzieli, jak 49-latka wypada z balkonu.
Dramatyczne sceny w Giżycku. "Zadał swojej żonie szereg uderzeń nożem"
W rozmowie z rozgłośnią o szczegółach zdarzenia poinformował Daniel Brodowski z Prokuratury Okręgowej w Olsztynie.
– Arturowi K. przedstawiono zarzut usiłowania zabójstwa polegający na tym, iż w dniu wczorajszym zadał swojej żonie szereg uderzeń nożem m.in. w okolicę szyi i innych ważnych dla życia narządów ciała, a następnie zepchnął ją z balkonu mieszkania, znajdującego się na trzecim piętrze w bloku w Giżycka – powiedział prok. Brodowski.
Śledczy przygotowali wniosek o tymczasowe aresztowanie Artura K. Za popełnione czyny grozi mu nawet kara dożywotniego pozbawienia wolności.
– Czynności z Arturem K. zostały wykonane, kolejne są w toku, z uwagi na dobro prowadzonego postępowania na razie nie udzielamy więcej informacji – podsumował przedstawiciel prokuratury.