Kiepskie wieści dla Polaków, którzy wybierają się do Chorwacji. Jedna z najczęściej wybieranych tras będzie przez najbliższe tygodnie zablokowana. Wypad do Chorwacji na majowy długi weekend może być poważnie utrudniony.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Droga do Chorwacji. Przez remonty zamknęli część ulubionej trasy Polaków
Jak informują chorwackie służby drogowe, droga E59 w Chorwacji, na odcinku ok. 100 km jest zamknięta aż do 3 maja. Co ważne dla Polaków, jest to główna autostrada, którą większość podróżników jadących przez Czechy, Austrię i Słowenię dociera nad Adriatyk.
Dla wielu osób z Polski jest to po prostu najkrótsza i najwygodniejsza droga do Chorwacji.
"Odcinek autostrady A2 Zagrzeb-Macelj pomiędzy węzłami Krapina i Trakošćan w obu kierunkach będzie zamknięty dla ruchu do 3 maja ze względu na prace remontowe. Objazd wiedzie się drogą DC1" – piszą chorwackie służby drogowe.
Warto przypomnieć, że Chorwacja jest jednym z ulubionych krajów polskich turystów. Rocznie kraj nad Adriatykiem odwiedza nawet ok. miliona Polaków. Wielu jedzie tam samochodem. Jest to o wiele tańsze, niż lot samolotem, szczególnie jeśli jedzie się w kilka osób. Całą rodzinę taniej zawieźć autem, niż kupić bilety na samolot. Warto jednak sprawdzić ceny, bo niedawno rejsy do Chorwacji uruchomił Ryanair.
Spora grupa wybiera się tam przed ścisłym sezonem, gdy temperatury są bardziej znośne, zaś ceny apartamentów i atrakcji turystycznych niższe. Jeśli planujecie wyjazd na majówkę, lepiej dobrze zaplanować podróż, by nie wbić się w korek na autostradzie.
Zabójcze ceny all inclusive na majówkę. Oto tańsze alternatywy dla Chorwacji
Jak pisaliśmy w naTemat.pl, biura podróży doskonale wiedzą, że zainteresowanie wyjazdami majówkowymi w Polsce bywa ogromne. Choć w większości krajów do rozpoczęcia sezonu jest jeszcze bardzo daleko, to ceny biur podróży na wczasy na przełomie kwietnia i maja są zabójcze.
Wystarczy spojrzeć na Turcję, która od lat pozostaje jednym z najtańszych kierunków na all inclusive. Na niespełna miesiąc przed majówką ceny urlopów zaczynają się tam od ok. 3 tys. zł za osobę. Mowa tu o tygodniowym pobycie w czterogwiazdkowym hotelu. Cena obejmuje również przeloty i transfer na trasie lotnisko-hotel-lotnisko.
Taniej nie będzie również w Egipcie, którego ceny w ostatnich miesiącach bywały wręcz śmiesznie niskie. Jesienią wczasy w czterogwiazdkowym hotelu można było spędzić za ok. 1000-1200 zł/os. W majówkę ceny all inclusive zaczynają się od 2,8 tys. zł w hotelach trzygwiazdkowych. Wyższy standard oznacza wydatek na poziomie minimum 3-3,2 tys. zł.
Za ok. 3-3,3 tys. zł tygodniowe all inclusive na przełomie kwietnia i maja można spędzić również w Hiszpanii, a dokładnie w regionie Costa Brava lub na Majorce. W podobnej cenie dostępne są również tygodniowe wczasy na greckiej Krecie. Część Polaków może również za darmo spędzić tydzień na Rodos. Wszystko w ramach zadośćuczynienia za ewakuacje podczas ubiegłorocznych pożarów lasów.
Czy wakacje w maju muszą być drogie? Oczywiście, że nie. To właśnie w tym miesiącu można wyjechać na jedne z najtańszych wczasów all inclusive. Wystarczy, że zamiast w majówkę polecicie zaraz po niej. Ceny są wówczas nawet o połowę niższe.
Widać to zwłaszcza na przykładzie wspomnianej wcześniej Turcji. Jeśli do samolotu wsiądziecie 11 maja, za tygodniowy urlop w czterogwiazdkowym hotelu z ofertą all inclusive zapłacicie 1,4-1,6 tys. zł. Dodajmy, że średnia temperatura powietrza w maju w regionie Riwiery Tureckiej to aż 26 st. C, a niejednokrotnie jest tam znacznie cieplej.