– Prawa kobiet są ważne, ale czemu mają być ważniejsze niż prawa dzieci? – pyta arcybiskup Adrian Galbas, metropolita katowicki w przededniu wielkiej burzy, która jest spodziewana w Sejmie w związku z rozpoczęciem prac nad ustawami liberalizującymi prawo aborcyjne.
Reklama.
Reklama.
– Tak, prawa kobiet są ważne, ale czemu mają być ważniejsze, niż prawa dzieci? Jedne i drugie można i trzeba pogodzić – mówił abp Adrian Galbas w swojej homilii podczas mszy odprawianej w katowickiej katedrze Chrystusa Króla w związku z uroczystością Zwiastowania Pańskiego.
Jak podaje Katolicka Agencja Informacyjna, arcybiskup przypomniał, że uroczystość Zwiastowania Pańskiego jest obchodzona jako "dzień świętości życia". – Najczęściej kojarzymy to określenie z podjęciem adopcji dziecka poczętego, czyli z tym szlachetnym protestem przeciwko grzechowi i złu tak zwanej aborcji – stwierdził duchowny.
– Dziś głos w obronie życia poczętego znów musi być podnoszony wyraźnie. Kościół naucza niezmiennie, że życie ludzkie zaczyna się przy poczęciu i od poczęcia ma pełną wartość i godność, tak samo jak życie w każdym innym momencie, aż do naturalnej śmierci. Podlega też takiej samej ochronie. I w pierwszym tygodniu, i w jedenastym, i w dwunastym i w każdym, aż po ostatni – mówił w swoim kazaniu metropolita katowicki, cytowany przez ekai.pl.
W dalszych słowach abp Adrian Galbas wyraził wdzięczność wszystkim, którzy rozumieją takie stanowisko, a zwłaszcza matkom. Zaznaczył, że rozumie tych rodziców, dla których informacja o poczęciu jest trudna do przyjęcia, czy wręcz szokująca, zwłaszcza jeśli nie chcą dziecka lub nie są na nie przygotowani. Jak się wyraził, to się zdarza i nie świadczy o tym, że rodzice ci są "współczesnymi Herodami czy innymi zbrodniarzami".
– Niech jednak nigdy rozwiązaniem nie będzie aborcja. Państwo, z pomocą innych instytucji, w tym Kościoła, musi wtedy tym rodzicom konkretnie pomóc, musi podjąć trud zapewnienia im potrzebnej pomocy i wsparcia, a dziecku dobry dom i dobre życie. To w XXI wieku jest możliwe – stwierdził abp Galbas, podkreślając, że prawa kobiet nie są ważniejsze, niż prawa dzieci.
Ustawy liberalizujące prawo aborcyjne w Sejmie 11 kwietnia
Ustawy przygotowane przez Lewicę i KO dopuszczają możliwość przerywania ciąży do 12 tygodnia z przyczyn społecznych, a więc także "na życzenie". Projekt TD jest bardziej stonowany, a jego istotę stanowi powrót do tzw. "kompromisu aborcyjnego" obowiązującego w Polsce od 1993 roku, zniesionego na mocy orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego 4 lata temu.
Możliwość złagodzenia przepisów dotyczących możliwości przerywania ciąży rozpaliła emocje wśród Polaków, a także polityków wszystkich opcji. Środowiska konserwatywne związane z PiS i Kościołem stanowczo sprzeciwiają się liberalizacji zaostrzonego 4 lata temu prawa.
Wrze też w koalicji rządzącej, gdzie czynnikiem zapalnym jest ostrożna postawa niektórych polityków Trzeciej Drogi. Złożony przez tę formację zachowawczy projekt, a także przesunięcie przez marszałka Szymona Hołownię głosowań nad ustawami aborcyjnymi na późniejszy termin (po wyborach samorządowych), doprowadziły do wściekłości polityków Lewicy.
QUIZ: Który Polak to powiedział? Sprawdź, czy znasz te cytaty
Dokładniejsza analiza wskazuje, że przeciw projektom Lewicy i KO może się opowiedzieć część co bardziej konserwatywnych polityków Polski 2050, a więc wchodzącego w skład TD ugrupowania Szymona Hołowni.
Najprawdopodobniej tak samo zachowa się też wielu ludowców, którzy stanowią drugi trzon TD. Świadczy o tym choćby wypowiedź Marka Sawickiego, który niedawno stwierdził "Gościu 19:30" na antenie TVP: – W żadnej kampanii nigdy, nigdy nikomu nie składałem obietnic, że będę za aborcją do 12. tygodnia ciąży.
Gdy posłowie będą debatować nad ustawami aborcyjnymi, gorąco będzie także pod Sejmem
W związku z silnymi napięciami niemal pewne jest, że czwartkowe obrady Sejmu upłyną w bardzo burzliwej atmosferze. Emocje spodziewane są nie tylko na sali plenarnej, ale też pod Sejmem.
Jak pisaliśmy w naTemat, środowiska konserwatywne planują tego dnia szereg akcji. Przykładowo Instytut Ordo Iuris, "aby wstrząsnąć posłami, którzy w zaciszu sal sejmowych chcą w spokoju rozprawiać o sprawach życia i śmierci", ustawi na ulicy Wiejskiej wielki dzwon "Głos nienarodzonych".
Ordo Iuris informuje, że w dzwon od godziny 8 rano będzie mógł uderzyć każdy przechodzień, tak by jego głos "wdarł się na salę plenarną i poruszył sumienia polityków".
Natomiast na godzinę 15:00 zapowiedziano mszę w kościele pod wezwaniem św. Krzyża przy Krakowskim Przedmieściu, po zakończeniu której ma się odbyć przemarsz pod budynek parlamentu.