Szumowski przed komisją śledczą. Miał problem już przy pierwszym pytaniu... o swój wiek
Nina Nowakowska
16 kwietnia 2024, 18:15·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 16 kwietnia 2024, 18:15
We wtorek były minister zdrowia Łukasz Szumowski zeznawał przed komisją śledczą ds. Pegasusa. Pierwszy problem pojawił się już na samym początku posiedzenia, kiedy polityk został zapytany o swój wiek. Były szef resortu zdrowia nie miał bowiem pewności, ile dokładnie ma lat.
Reklama.
Reklama.
We wtorek odbyło się kolejne posiedzenie sejmowejkomisji śledczej ds. Pegasusa. Ma ona zbadać legalność, prawidłowość i celowość czynności operacyjno-rozpoznawczych podejmowanych z wykorzystaniem tego oprogramowania m.in. przez rząd i służby specjalne. Tym razem przed obliczem organu stanął były minister zdrowia w rządzie PiS, Łukasz Szumowski. – Bardzo proszę świadka o podanie imienia, nazwiska, wieku oraz zajęcia – poprosił tradycyjnie na początku przewodniczący Dariusz Joński.
Wpadka Szumowskiego na komisji śledczej
I już na tym wstępnym etapie pojawiło się małe zamieszanie, ponieważ były minister nie był do końca pewien swojej odpowiedzi. Szumowski oznajmił, że ma 51 lat i jest lekarzem. – 1972 rocznik, jak dobrze policzyłem, to jeszcze 51 lat – tłumaczył polityk.
Joński zdecydował się doprecyzować tę kwestię. – Przepraszam bardzo, ile lat? – chciał wiedzieć. – 51. W czerwcu będzie 52 – stwierdził na to Szumowski.
Szef komisji nie poprzestał jednak na takiej odpowiedzi. Chcąc poznać szczegóły, ponownie dopytał o rocznik. Były minister wskazał na to, że urodził się w 1972 roku.
– To chyba 52 lata? – zwrócił uwagę Dariusz Joński. W końcu Szumowski rozwiał wszelkie wątpliwości. – W czerwcu urodzony, czyli jeszcze 51 lat – oznajmił świadek komisji.
Ujawniono, ile osób podsłuchiwano Pegasusem
Tego samego dnia, na antenie TVN24 Tomasz Siemoniak ujawnił, jak wyglądała skala wykorzystywania Pegasusa przez służby specjalne. Polityk potwierdził, że system Pegasus był wykorzystywany wobec ponad 500 osób.
– Tak formalnie ta informacja prokuratora generalnego dotyczy ubiegłego roku, ale postanowił w związku z nadzwyczajną sytuacją inwigilacyjną pokazać, jak to wyglądało też w poprzednich latach – dodał.
Trwa śledztwo ws. Pegasusa
Przypomnijmy, że obecnie trwa śledztwo dotyczące wykorzystywania systemu szpiegowskiego. W ostatnich dniach śledczy wezwali do stawiennictwa pierwsze 31 osób, które były objęte nadzorem operacyjnym służb.
Z nieoficjalnych ustaleń TVN24 wynika, że jedną z osób, która otrzymała list z prokuratury jest posłanka Koalicji ObywatelskiejMagdalena Łośko. Jak wyjaśnił Siemoniak, zadaniem Adama Bodnara będzie przeanalizowanie, jaka była intensywność używania tego oprogramowania oraz jak było ono wykorzystywane w śledztwie.
– Nas interesowały te osoby, postępowania, śledztwa, o co chodziło w tych sprawach. Niech komisja śledcza, czy prokurator generalny zobaczy jakąś tendencję w tym. To dla nas nie miało większego znaczenia, czy w tym roku tyle, czy w innym. Liczyło się, czy to było uzasadnione, z czym było związane i jak to było potem wykorzystywane w śledztwie – przekazał.
Siemoniak podkreślił jednak, że zdarzały się także uzasadnione przypadki używania Pegasusa. Chodziło o podejrzenie terroryzmu i kwestie kontrwywiadowcze. – Po to powstał Pegasus, po to państwo Izrael, firmy izraelskie go wynalazły, żeby właśnie w takich sytuacjach je stosować – podsumował na antenie TVN24.