Tomasz Siemoniak ujawnił, jak wyglądała skala wykorzystywania Pegasusa przez służby specjalne. Specjalne pismo w tej sprawie przekazał Adamowi Bodnarowi. – Według tego, co przekazaliśmy ministrowi sprawiedliwości jako służby, nieco ponad 500 osób – powiedział.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
– Tak formalnie ta informacja prokuratora generalnego dotyczy ubiegłego roku, ale postanowił w związku z nadzwyczajną sytuacją inwigilacyjną pokazać, jak to wyglądało też w poprzednich latach – dodał.
Z nieoficjalnych ustaleń TVN24 wynika, że jedną z osób, która otrzymała list z prokuratury jest posłanka Koalicji Obywatelskiej Magdalena Łośko. Siemoniak wyjaśnił, że rolą Adama Bodnara będzie przeanalizowanie, jaka była intensywność używania tego oprogramowania oraz jak było ono wykorzystywane w śledztwie.
– Nas interesowały te osoby, postępowania, śledztwa, o co chodziło w tych sprawach. Niech komisja śledcza, czy prokurator generalny zobaczy jakąś tendencję w tym. To dla nas nie miało większego znaczenia, czy w tym roku tyle, czy w innym. Liczyło się, czy to było uzasadnione, z czym było związane i jak to było potem wykorzystywane w śledztwie – przekazał.
Tomasz Siemoniak potwierdza, dlaczego Polsce cofnięto licencje na Pegasusa
Warto podkreślić, że specjalne pismo w sprawie wykorzystywania Pegasusa otrzymał Szymon Hołownia. Adam Bodnar wyjaśnił w nim marszałkowi skalę działań podjętych przy pomocy tego urządzenia.
Quiz: 50 pytań o wszystko
Siemoniak przyznał, że zdarzały się uzasadnione przypadki używania Pegasusa. Wówczas chodziło o podejrzenie terroryzmu i kwestie kontrwywiadowcze. – Po to powstał Pegasus, po to państwo Izrael, firmy izraelskie go wynalazły, żeby właśnie w takich sytuacjach je stosować – powiedział na antenie TVN24.
Minister przypomniał jednak, że ostatecznie doszło do cofnięcia Polsce licencji na wykorzystywanie tego systemu szpiegowskiego. – Stąd potem cofnięcie licencji, nie tylko Polsce, bo w wielu krajach pokusa polityków, żeby tego używać przeciw niewygodnym politykom, adwokatom, sędziom, prokuratorom była zbyt duża – skomentował.