Prokuratura Krajowa poinformowała w czwartek o zatrzymaniu Polaka Pawła K. i przedstawieniu mu zarzutu zgłoszenia gotowości do działania na rzecz wywiadu Federacji Rosyjskiej. Do podobnych niepokojących incydentów doszło też ostatnio u naszego zachodniego sąsiada – w Niemczech.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Rzecznika Prasowa Prokuratura Generalnego prok. Anna Adamiak przekazała w komunikacie dla mediów, że z "ustaleń śledztwa wynika, że podejrzany Paweł K. zgłosił gotowość do działania na rzecz wywiadu wojskowego Federacji Rosyjskiej i nawiązywał kontakty z obywatelami Federacji Rosyjskiej, bezpośrednio zaangażowanymi w wojnę w Ukrainie".
Paweł K. zatrzymany przez służby. Miał szpiegować na rzecz Rosji
"Do jego zadań należało zebranie i przekazanie wywiadowi wojskowemu Federacji Rosyjskiej informacji na temat zabezpieczenia lotniska Port Lotniczy Rzeszów-Jasionka. Miało to m.in. pomóc w planowaniu przez rosyjskie służby specjalne ewentualnego zamachu na życie głowy obcego państwa – prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego" – czytamy w tym oświadczeniu.
Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Pawła K. przekazało polskiej Prokuraturze Biuro Prokuratora Generalnego Ukrainy. Ukraińscy śledczy przekazali też Polsce kluczowy materiał dowodowy w sprawie.
"Skoordynowane działania polskich i ukraińskich służb pozwoliły na zabezpieczenie materiału dowodowego także poza granicami Polski" – wyjaśniła rzeczniczka.
Śledczy w związku z tą sprawą skierowali do Sądu Rejonowego dla m. st. Warszawy wniosek o tymczasowe aresztowania Pawła K. Sąd się do niego przychylił. Prokuratura podkreśla, że "śledztwo ma charakter rozwojowy".
Niepojące informacje ws. rosyjskich szpiegów napływają też zza Odry. W minioną środę nad ranem w Bayreuth w Bawarii doszło do aresztowania dwóch rosyjskich szpiegów.
Jak przekazał prokurator generalny Jens Rommel, są oni podejrzani o prowadzenie działań rozpoznawczych w amerykańskich bazach. To jednak nie wszystko. Zatrzymani mieli planować ataki na wojskowe szlaki transportowe.
Tuż po aresztowaniach minister sprawiedliwości Marco Buschmann zaalarmował o zdarzeniu opinię publiczną. – Robimy wszystko, co w naszej mocy, aby strategia terrorystyczna Putina nie miała u nas szans – zapewnił.
Rosyjscy szpiedzy zatrzymani także w Niemczech
Głos zabrała także ministra spraw wewnętrznych Nancy Faeser. Polityczka wyjaśniła, jaki był motyw rosyjskich szpiegów. – Nasze władze bezpieczeństwa zapobiegły możliwym atakom, których celem i podważeniem naszej pomocy wojskowej dla Ukrainy – przekazała, cytowana przez "Bild". – Będziemy nadal zapewniać Ukrainie masowe wsparcie i tego nie zmienimy. Nie dajmy się zastraszyć – podsumowała.
Z kolei ministra spraw zagranicznych Annalena Baerbock od razu wezwała na dywanik ambasadora Rosji w Berlinie. "Podejrzenie, że Putin werbuje agentów w naszym kraju do przeprowadzania ataków na niemieckiej ziemi, jest niezwykle poważne. Nie pozwolimy Putinowi sprowadzić swój terror do Niemiec. Poinformowano o tym dziś ambasadora Rosji" – stwierdziła polityczka.
Tymczasem Rosja może być gotowa do ataku na NATO za pięć do ośmiu lat. Niemiecki wojskowy Carsten Breuer powiedział reporterom w tym m.in. agencji Reuters, że Moskwa może być gotowa do ataku na członków zachodniego sojuszu wojskowego, gdy odbuduje swoje siły uszczuplone w wyniku wojny w Ukrainie.
– Do tego czasu, jak wynika z naszej analizy, Rosja będzie odbudowywać swoje siły w takim stopniu, że możliwy będzie atak na terytorium NATO – powiedział dziennikarzom ten wojskowy.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.