Znana wokalistka obnażyła prawdę o Eurowizji. Zdradziła, dlaczego artyści nie mają równych szans
Kamil Frątczak
26 kwietnia 2024, 16:34·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 26 kwietnia 2024, 16:34
Konkurs Piosenki Eurowizji już za pasem. W tym roku Polskę reprezentować będzie Luna z piosenką "The Tower". Głos w sprawie tegorocznego muzycznego święta zabrała w Daria Marx, która w 2022 roku także brała udział w krajowych preselekcjach. Wokalistka zdradziła, dlaczego jej zdaniem artyści nie mają równych szans.
Daria Marx zdradziła prawdę o Eurowizji. Zwróciła uwagę na pieniądze
Autorka przeboju "Paranoia", który brał udział w krajowych preselekcjach Eurowizji w 2022 roku, w najnowszym wywiadzie podsumowała tegoroczną kompozycję reprezentantki Polski. Jak sama przyznała, wierzy, że będzie dobrze.
"Będzie dobrze, tak czuję. Przede wszystkim dziewczyna wydaje się inteligentna, sympatyczna. Jest to takie coś pomiędzy popem, ale też artystycznym popem. Zawsze tego chcieliście, więc to macie. Trzymajmy kciuki" – powiedziała Daria Marx w rozmowie z Pomponikiem.
Po chwili artystka została zapytana, jak prezentują się kwestie finansowe związane z występem na Eurowizji. Wokalistka wyraźnie unikała odpowiedzi na to pytanie. Jednak po chwili, można było wywnioskować, że uczestnicy konkursu nie otrzymują za swoje show wynagrodzenia.
"Dlatego proszę Państwa, ja zapraszam do refleksji: Kto może uczestniczyć u nas w kraju w Eurowizji, a kto nie może? (...) Ja bym zapytała się inaczej, dlaczego najwięksi artyści w naszym kraju, którzy mają świetne trasy koncertowe i masę pieniędzy, nie zgłaszają się do Eurowizji, bo... Tu jest odpowiedź do wszystkiego" – tłumaczyła artystka.
28-letnia wokalistka zwróciła uwagę na fakt, że większość artystów decyduje się na udział w konkursie, ponieważ "to może być inwestycja". Szansa, którą otrzymują, może mieć przełożenie na popularność, która zaprocentuje w przyszłości.
"To może być inwestycja np. pod względem popularności, bo wygląda na to ostatnimi czasy, że można być po prostu popularnym. Nie ważne, czy to jest jakość. Jadąc na Eurowizję, każdy będzie popularny przez chwilę" – kontynuowała Daria. Niestety po chwili zdecydowała się obnażyć brutalną prawdę o konkursie. Dlaczego jej zdaniem artyści nie mają równych szans?
Nie zrozumiałym jest dla niej, dlaczego każdy kraj finansuje na własną rękę eurowizyjne show. Jak sama zwróciła uwagę, koszty produkcji występów reprezentantów poszczególnych krajów nie są jednakowe. Niektórzy na przygotowanie scenografii i oprawy wizualnej przekazuję grube miliony, podczas gdy inni mają znacznie mniejszy budżet.
"To jest śmieszne. Nawet najlepszy artysta, musi pokryć koszta tych produkcji, szczególnie na taką skalę. Sama mam koncerty, teraz zaczynam znowu trasę i powiem szczerze, że czasami człowiek prawie włosy rwie. Mam tancerki, DJ-a, dużo produkcyjnych rzeczy – szczególnie teraz jako artystka niezależna przez chwilę – to trzeba bardzo dobrze skalkulować" – podsumowała Daria Marx.