Niecodzienny incydent w Lidlu. Klienci nie mogli uwierzyć, co zrobili pracownicy
redakcja naTemat.pl
11 maja 2024, 15:47·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 11 maja 2024, 15:47
Lid ogłosił niezwykle atrakcyjną promocję. Przez cały dzień można było kupić produkty z działu chemii w bardzo dobrej cenie. Z tego powodu pod sklepem w Puławach już od 6 rano ustawiła się gigantyczna kolejka. Pięć minut później rzeczy objęte promocją zniknęły z półek. I to za sprawą... pracowników dyskontu. Sieć już zabrała głos
Reklama.
Reklama.
Jak opisuje Wirtualna Polska, do zaskakującego zdarzenia doszło w jednym ze sklepów sieci Lidl w Puławach. Tam, w miniony piątek, już od godz. 6:00 ustawiły się tłumy klientów. Powodem była kusząca promocja.
Dyskont ogłosił bowiem, że tylko 10 maja będzie obowiązywała specjalna oferta, w ramach której drugi zakupiony produkt z działu chemia będzie podlegał rabatowi w wysokości aż 80 proc.
Afera proszkowa w Lidlu. Klienci nie mogli uwierzyć, co zrobili pracownicy
Promocja objęła wszystkie produkty służące do sprzątania, zmywania czy prania. Przeceniono więc między innymi proszki, tabletki do zmywarek czy płyny do mycia i prania.
I jak opisała Wirtualna Polska, już o 6:05, czyli zaledwie pięć minut po otwarciu Lidla w Puławach, tłumy klientów nie mogły kupić żadnego najbardziej pożądanych produktów. Te bowiem błyskawicznie zniknęły z półek.
Quiz: Czy udałoby Ci się zdać maturę z matematyki w tych czasach? Sprawdź się w naszym quizie!
Co ciekawe, braki w wyposażeniu nie były winą klientów, a... pracowników dyskontu.
– Specjalnie wstałam rano, żeby kupić proszek taniej. Okazało się, że chwilę po 6:00 kasjerki wykupiły najlepszy towar – powiedziała portalowi jedna z kobiet, która chciała zrobić tam zakupy.
– Kasjerki zachowały się oburzająco. Jestem rozczarowana, że jest ogłaszana promocja, a korzystają z niej tylko pracownicy. Gdyby tego proszku było więcej, to nie byłoby problemu – dodała kolejna klientka sklepu.
Świadkiem postawy pracowników Lidla był także jeden z reporterów Wirtualnej Polski. Ten widział bowiem, jak kasjerka stała przy kasie samoobsługowej z pełnym koszem proszku.
Lidl reaguje na wydarzenia z Puław
"Fakt" skontaktował się z siecią i poprosił o komentarz do tej sytuacji. – Polityka personalna należy do najważniejszych obszarów zarządzania w naszej firmie. Cenimy pracę naszych pracowników sprzedaży, których uważamy za naturalnych ambasadorów naszej firmy – przekazała Aleksandra Robaszkiewicz, dyrektorka Corporate Affairs and CSR Lidl Polska.
Jak dodała, "pracownicy sklepów mogą dokonywać zakupów poza godzinami swojej pracy".
– Przywiązujemy wielką wagę do szkoleń naszych pracowników z profesjonalnej obsługi naszych klientów. W związku z przytoczonym zdarzeniem, pracownicy sklepu w Puławach zostaną ponownie przez nas przeszkoleni – zapowiedziała przedstawicielka sieci.