Tomasz Mraz, główny świadek w śledztwie dotyczącym Funduszu Sprawiedliwości, przez prawie dwa lata nagrywał szefostwo resortu zarządzanego do niedawna przez Zbigniewa Ziobro. Jak donosi Onet.pl, łącznie miał on zgromadzić około 50 godzin nagrań. Portal opublikował treść jednego z nich.
Reklama.
Reklama.
Upubliczniony przez Onet.pl fragment nagrania dotyczy rozmowy, którą w 2022 roku wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski, w obecności Mraza, odbył "na głośnomówiącym" z Jakubem Romelczykiem, ówczesnym Prokuratorem Regionalnym w Warszawie. Zastępcę Ziobry interesowało zawiadomienie złożone przez posła Koalicji ObywatelskiejWitolda Zembaczyńskiego.
Parlamentarzysta KO zajmował się dotacją przyznaną fundacji Ex Bono. Zembaczyński wystosował w tej sprawie zapytanie do Ministerstwa Sprawiedliwości, a ponieważ przez wiele miesięcy nie dostał odpowiedzi, złożył zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez Zbigniewa Ziobro.
Co nagrał Tomasz Mraz w sprawie donosu posła Zembaczyńskiego?
Jak pisze Onet, "z nagrania wynika, że już na samym początku rozmowy prokurator Romelczyk właściwie przesądza losy donosu".
– No wiesz, my na pewno odmówimy (wszczęcia śledztwa — red.), bo ja tu nie widzę podstaw, żeby wszczynać postępowanie. To jest totalny "becep", czyli brak cech przestępstwa, prawda? I to będzie na 100 proc. odmówione u nas, ale sąd śródmiejski orzeka, jak orzeka i to już od dłuższego czasu – przytacza nagrane słowa prokuratora portal.
W dalszej części tekstu Onet.pl cytuje kolejne fragmenty nagrania dotyczące tego, jak resort ma reagować na pytania z prokuratury, które dopiero mają nadejść:
Romanowski: – A powiedz mi, bo jakby my możemy przekazać jakieś wyjaśnienia, dlaczego nie odpowiedzieliśmy, w jakimś tam terminie.
Romelczyk: – Wiesz co, ok, to dobrze. To znaczy ja się oczywiście zwrócę w ramach postępowania sprawdzającego o, że tak powiem, wasze stanowisko. Przy czym tutaj tak jest to szyte i tak intencja zła…
Romanowski: – No dobra, wiesz co, bo tak się zastanawiam, czy mu odpowiedzieć, czy nie teraz.
Romelczyk: – Wiesz co, jak byś mógł, to przede wszystkim nam odpowiedz. Natomiast jak zapowiedziałeś mi teraz, że jak ja się do ciebie zwrócę… Powiem, żeby się zwrócili do ministerstwa, żeby udzielona została odpowiedź i jak będziemy mieli tę odpowiedź pisemną od ciebie, to ja po prostu ją wykorzystam do tej decyzji.
W takim właśnie tonie rozmowa toczy się przez dłuższą chwilę. Na koniec wiceminister i prokurator żegnają się słowami "cześć, hej", "papa".
Przed publikacją treści nagrań Onet zapytał o tę sytuację Marcina Romanowskiego, ten jednak nie był w stanie sobie jej przypomnieć. Podkreślił natomiast, że z pewnością nie ustalał z prokuratorem taktyki odnośnie zawiadomienia złożonego przez Zembaczyńskiego.
Co mówi Tomasz Mraz przed komisją ds. rozliczeń PiS
Tomasz Mraz, z racji oryginalnego zarostu okrzyknięty przez opinię publiczną "Panem Kleksem", od środy jest na ustach całej Polski. Były dyrektor Departamentu Funduszu Sprawiedliwości w MS zeznawał przez obliczem sejmowego zespołu ds. rozliczeń PiS. Mówił między innymi, że "minister Romanowski otrzymywał polecenie od ministra Ziobro, jakie podmioty mają zwyciężyć" w ogłaszanych konkursach na dotacje z FS.
– W pierwszej kolejności chciałem przeprosić te wszystkie organizacje, które ze względu na nierzetelności, jakie miały miejsce w Funduszu Sprawiedliwości, nie otrzymały środków, o które się ubiegały. A to nie była jedna sytuacja, to nie były dwie sytuacje – stwierdził w Sejmie Mraz. Później zagłębił się w szczegóły.
– Wiele razy minister Ziobro, minister Romanowski informowali podmioty przez siebie preferowane o tym, że konkurs zostanie ogłoszony, jakie będą jego warunki jeszcze przed ogłoszeniem tego konkursu. Podmioty, na których zależało ministrowi Ziobro i ministrowi Romanowskiemu otrzymywały pomoc w pisaniu, przygotowywaniu oferty – klarował Tomasz Mraz.
QUIZ: Czy udałoby Ci się zdać maturę z matematyki w tych czasach? Sprawdź się w naszym quizie!
Były dyrektor podkreślił, że głównym decydentem w sprawie FS był ex minister sprawiedliwości. – Ziobro sam prowadził rozmowyz podmiotami, które miały zwyciężyć w przyszłych konkursach. I potem na podstawie tego, co ustalił z jakimś przyszłym beneficjentem, minister Romanowski przekazywał polecenie stworzenia konkursu, który pasowałby pod ramy tego konkretnego beneficjenta – wskazał Mraz.
Jarosław Kaczyński nazwał Mraza "oszustem" i "agentem".
Jak pisaliśmy w naTemat, zeznania Mraza a także jego działalność w resorcie sprawiedliwości skomentował w czwartek prezes PiS Jarosław Kaczyński. Co ciekawe, nazwał on byłego dyrektora nie tylko "oszustem", ale też... "agentem".
– Ten człowiek najprawdopodobniej, to są tylko moje domysły, już wszedł tam (do Ministerstwa Sprawiedliwości –red.) jako agent. Spełnił pierwszą część swojej roli, czyli doprowadził do wewnętrznej awantury, a następnie przeszedł do kolejnej – powiedział Kaczyński, odpowiadając na pytania dziennikarzy na sejmowym korytarzu.
Prezes PiS stwierdził też, że nie jest w stanie ręczyć za Zbigniewa Ziobro i Fundusz Sprawiedliwości, gdyż "osobiście się tym nie zajmował".